Zdjęcie: Materiały spółki Res-Vita

Po dwuletnich sądowych przepychankach miasto Rzeszów odzyskało ok. 1,5-hektarową działkę przy ul. Wyspiańskiego, na której miało powstać centrum handlowo-rekreacyjne Res-Vita. Inwestor zapowiada, że zaskarży decyzję sądu.

We wtorek Sąd Okręgowy w Rzeszowie nakazał spółce Res-Vita zwrot działki, która miała być częścią potężnej inwestycji początkowo szacowanej na ok. 300 mln zł, potem zmniejszonej do 150 mln.

Res-Vitę zaplanowano m.in. na terenie, gdzie wiosną 2016 r. wyburzono lodowisko Rzeszowskiego Ośrodka Sportu Rekreacji przy ul. Wyspiańskiego. Inwestycja miała być zrealizowana na 5-hektarowym terenie.

W 19-metrowym budynku (6 kondygnacji) o powierzchni ok. 30 tys. m kw. planowano usługi i handel (parter), na trzech kolejnych lodowisko o wymiarach 60 x 30 m, tor rolkowy, ściankę wspinaczkową i skatepark. Najwyższe kondygnacje przewidywano na parking dla samochodów.

W drugim etapie Res-Vity planowano budowę od strony ul. Wyspiańskiego dwóch wieżowców o wysokości 90 m (ok. 30 pięter). W wieżowcach miały być biura i mieszkania.

Klub Resovia (udziałowiec Res-Vity) kupił od miasta prawo wieczystego użytkowania działki na 99 lat zł za 6,5 mln zł z obowiązkiem budowy nowego lodowiska o wartości ok. 3 mln zł. Z tej transakcji ok. 1,6 mln zł trafiło już do miejskiej kasy, a reszta została rozłożona na 30 lat – po 180 tys. zł rocznie.

Warunkiem umowy z 2013 roku było to, że inwestycja rozpocznie się najpóźniej w czerwcu 2015 roku, a finał nastąpi w czerwcu 2018 r. Ale oprócz wyburzenia lodowiska na placu budowy właściwie nic się nie dzieje. Miasto uznało, że wystąpi do sądu o zwrot swoich gruntów.  

– Wyburzenie lodowiska to nie jest rozpoczęcie inwestycji. Oczekujemy od inwestora zdecydowanych działań. Budowa zbyt długo się przeciąga – mówił w tamtym roku Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

W między czasie Resovia prawo do dysponowania miejską działką przeniosła na rzecz spółki Res-Vita i to ona na mocy wtorkowego wyroku ma oddać miastu grunt. Choć wyrok nie jest jeszcze prawomocny, to ratusz zdecydował się zerwać umowę na dzierżawę swojego terenu.

Aleksander Bentkowski, prezes CWKS Resovia Rzeszów, przewiduje, że wyrok zostanie zaskarżony przez inwestora. Bentkowski twierdzi, że na problemy z rozpoczęciem budowy Res-Vity złożyło się kilka elementów. Spółka przez długi czas nie mogła nabyć wszystkich działek potrzebnych do realizacji inwestycji.

Pozew, który miasto złożyło do sądu, też nie przyspieszył prac, bo bank, który miał kredytować Res-Vitę, nabrał poważnych wątpliwości, czy spółka spłaci kredyt. – Bank zażądał również gwarancji wynajmu powierzchni w przyszłym centrum – mówi prezes Bentkowski.

Znalezienie potencjalnych najemców Res-Vity szło jednak opornie. W Rzeszowie jest już tak dużo centrów handlowych, że każde kolejne to bardzo niepewny biznes.

– To, że sąd nakazał zwrot działki niewiele daje miastu, bo teren miejski jest otoczony terenami należącymi do Res-Vity. Przez najbliższy rok miasto na swoich gruncie nie będzie w stanie nic zrobić, bo nie ma do niego dojazdu. Res-Vita nie jest tematem zamkniętym. Inwestycja zapewne w mniejszej skali może być zrealizowana na pozostałych działkach. W grę wchodzi m.in. budowa 30-piętrowego wieżowca – mówi Aleksander Bentkowski.

Spółka Res-Vita w apelacji od wtorkowego wyroku zamierza podnieść, że nie złamano zapewnienia zakończenia inwestycji do czerwca 2018 r. Wywiązanie się spółki z tego terminu i tak wydaje się nierealne, bo czas budowy centrum przewidziano na 16 miesięcy.

marcin.kobialka@rzeszow-news.pl

Reklama