Zdjęcie: Czytelnik Rzeszów News
Reklama

– Czekają na tragedię? – zastanawiają się mieszkańcy bloku nr 29 przy ulicy Staszica w Rzeszowie, gdzie wiszą niebezpieczne sople. Straż miejska ma związane ręce, strażacy nie chcą pomóc.

– Jest weekend i nie ma jak tego zgłosić do zarządcy budynku. Sople wiszą nad jedynym przejściem. Kwestia czasu aż spadną. Problem będzie, jeśli ktoś będzie w tym momencie przechodził – zaalarmował nas w sobotę pan Paweł, Czytelnik Rzeszów News.

Odśnieżanie dachów i usuwanie sopli jest w gestii zarządców lub właścicieli budynków. Za niewywiązywanie się z tego obowiązków grozi 500-złotowy mandat. Może go wystawić straż miejska lub inspektor nadzoru budowlanego.

Policja również ma prawo ukarać właściciela lub zarządcę nieruchomości karą do 1000 zł. Jeśli właściciel odmówi zapłacenia kary za nieodśnieżony dach, policja może skierować sprawę do sądu, a wtedy mandat może wynieść do 5000 zł.

W sprawie zwisających sopli na bloku nr 29 przy ulicy Staszica dzwonimy do Straży Miejskiej w Rzeszowie. – Jedyne, co możemy zrobić w sobotę, to powiadomić straż pożarną, by strąciła sople. W sobotę nie pracuje administracja – słyszymy w SM.

Chwilę później otrzymujemy zwrotny telefon. – Straż pożarna odmówiła. Od usuwania sopli jest zarządca budynku. Straż pożarna za kogoś nie będzie wykonywała roboty. W poniedziałek zwrócimy się do zarządcy, by usunięto sople – zapowiadają strażnicy miejscy. 

Strażacy mówią, że zgodnie z obowiązującymi przepisami to właściciel lub zarządca odpowiada za bezpieczeństwo w budynku i to on jest zobowiązany do utrzymania porządku. – Nam zdarza się usuwać sople, ale na budynkach użyteczności publicznej – np. szkołach, przedszkolach i ośrodkach zdrowia – mówią strażacy z komendy miejskiej w Rzeszowie.

Zdjęcie: Paweł / Czytelnik Rzeszów News
Zdjęcie: Paweł / Czytelnik Rzeszów News

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama