Funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali w niedzielę w Gliniku Charzewskim pod Strzyżowem czterech nielegalnych imigrantów.
Akcja pograniczników, policji i służby celnej zaczęła się w niedzielę po godz. 10:00. Na parkingu strzeżonym w Gliniku Charzewskim stała ciężarówka, formalnie zarejestrowana w Turcji. Wiozła plastikowy granulat do Finlandii.
Dzień wcześniej, w sobotę, kierowcę z Turcji do kontroli zatrzymali funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego. Mieli podejrzenia, że naczepa jest nieprawidłowo zaplombowana. W niedzielę mieli to dokładnie sprawdzić.
– Kierowca ciężarówki usłyszał głosy dobiegające z naczepy i wezwał policję. W naczepie było czterech mężczyzn. To dwaj Afgańczycy i dwaj Pakistańczycy – mówi chor. sztab. Piotr Zakielarz z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Mężczyźni byli dobrze przygotowani do wyprawy – mieli śpiwory, ciepłe ubrania oraz jedzenie. Do naczepy weszli bez wiedzy kierowcy, jeszcze na terytorium Rumunii. Zostaną zbadani, czy nie chorują na COVID-19, następnie przesłuchani.
W styczniu br. cudzoziemcy złożyli wnioski o status uchodźcy. Mieli przy sobie dokumenty wydane przez władze Rumunii. Pomimo rozpoczętej procedury uchodźczej, postanowili wyruszyć dalej na zachód Europy (Niemcy oraz Francja) i tam się osiedlić.
Za pomoc w nielegalnej wyprawie ze swoich ojczyzn na zachód mężczyźni zapłacili przemytnikom po ok. 9 tys. euro. Straż Graniczna zamierza przekazać cudzoziemców do Rumunii w ramach tzw. procedury dublińskiej.
Przesłuchany zostanie także kierowca ciężarówki.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl