Gerson, Grottger, Kossak, Wyczółkowski, Axentowicz, czy Karpiński… Obrazy m.in. tych znanych polskich malarzy można będzie oglądać na nowej wystawie, jaką przygotowało Muzeum Okręgowe w Rzeszowie.

Tytuł wystawy „Nieznane dzieła z prywatnej kolekcji” nie jest przypadkowy.

– Ekspozycja taka rzadko pojawia się w naszych zbiorach – mówi Bogdan Kaczmar, dyrektor rzeszowskiego muzeum. – Jest to efekt depozytu prywatnych kolekcjonerów, którzy zażyczyli sobie pełną anonimowość.

Muzeum nie udziela więc żadnych informacji na temat tożsamości kolekcjonerów, wartości poszczególnych dzieł, a nawet całej prezentowanej wystawy.

– Możemy jednak zapewnić, że obrazy są autentyczne – dodaje dyrektor muzeum

Pierwszy raz prezentowane

A sama wystawa? To piętnaście różnych dzieł, pierwszorzędnych nazwisk polskich artystów. Wykonane są w różnych technikach: olej, pastele, gwasz i akwarela, rysunek ołówkiem, jest także wystawiona autolitografia.

– Mamy tu portrety, martwe natury, ale również sceny rodzajowe i pejzaże – mówi Kaczmar.

Obrazy powstawały na przestrzeni ok. 100 lat – najstarsze pochodzą z połowy XIX w., najmłodszy z 1955 r. Jak zapewniają w muzeum, oprócz jednego, wszystkie pozostałe dzieła nie były nigdzie publicznie prezentowane.

Można podziwiać „Pielgrzymów” Alfonsa Karpińskiego, którzy maszerują po szerokiej drodze (widzianej od dołu), przedstawionej w jesiennej scenerii, co nadaje płótnu niezwykłą siłę wyrazu.

– „Portret chłopca” jest rysunkiem romantycznego polskiego malarza, rysownika i ilustratora Artura Grottgera. Ten obdarzony wyjątkowym talentem artysta zastosował w tej pracy gradacje szarości, dzięki czemu z delikatnością, wnikliwością i elegancją oddał profilowe oblicze panicza – podkreśla Maria Stopyra, kurator wystawy.

Obrazy wkomponują w galerię

Juliusz Kossak namalował brawurowo m.in. portret konny hrabiego Sanguszki. Na wystawie prezentowane są także prace Wojciecha Gersona, Juliana Fałata, Wojciecha Weissa, Leona Wyczółkowskiego, Teodora Axentowicza, Vlastimila Hofmana, Stefana Filipkiewicza, Stanisława Szczepańskiego, Jerzego Fedkowicza.

Wystawę zamyka olej Józefa Czapskiego, wszechstronnego twórcy (w tym pisarza, teoretyka i krytyka sztuki), który jest jednocześnie niekwestionowanym autorytetem moralnym polskiej emigracji po 1945 roku. Jego nostalgiczny „Portret dziewczyny” ukazuje „wykadrowaną”, osamotnioną, zmęczoną młodą osobę z dostrzegalną deformacją jej kształtów i otoczonych konturem mocnych plam barwnych.

Wszystkie obrazy są wyeksponowane w muzeum w głównym ciągu galerii malarstwa polskiego. I tak będzie do 20 maja, kiedy wystawa zostanie zamknięta.

Same obrazy nie znikną jednak z ekspozycji. Kolekcjonerzy zdeponowali je w muzeum na rok z opcją przedłużenia terminu.

– Po 20 maja obrazy zostaną wkomponowane w galerię, żeby tworzyły jedną chronologiczną całość – wyjaśnia Bogdan Kaczmar.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama