Zdjęcie: Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie

Kilkanaście radiowozów policyjnych w czwartkowy wieczór pojawiło się na rzeszowskim osiedlu Baranówka – dowiedział się Rzeszów News. Według świadków, pobito chłopaka tylko dlatego, że miał różowe włosy. 

Z relacji świadków wynika, że policjanci w trybie alarmowym pojawili się w okolicach ulicy Ofiar Katynia.

Jak nas poinformowała nadkom. Marta Tabasz-Rygiel, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, o godz. 22:00 policja została powiadomiona o zakłócaniu porządku przez osoby powiązane ze środowiskiem pseudokibiców jednej z rzeszowskich drużyn.

– Na miejsce skierowano patrole. Trwają czynności – przekazała nam nadkom. Tabasz-Rygiel.

Dotarliśmy do kobiety, która była świadkiem zdarzenia i to ona powiadomiła policję. Z jej relacji wynika, że całe zdarzenie nie ma żadnego związku z porachunkami kiboli. 

– To była atak na chłopaka, który miał różowe włosy. Jechał autobusem linii 19, wysiadł na ul. Okulickiego a za nim cztery osoby z psem. Już w autobusie wiedziałam, że będą problemy, bo te osoby były pijane. Czekając na przejściu dla pieszych wyzywali chłopaka od pedałów i zaczęli za nim biec – twierdzi kobieta. 

Z jej dalszej relacji wynika, że sprawcy złapali chłopaka między blokami na ulicy Spiechowicza i tam go pobili. – Wezwałam pomoc, a sama trzymałam się w bezpiecznej odległości, czekając na policję. Kiedy krzyczałam, że wezwałam policję, sprawcy zaczęli uciekać, dosłownie po dwóch minutach przyjechała policja – przekazuje nam kobieta. 

Nie wie, jaki jest los pobitego chłopaka, podobnie jak nie wie, czy policjanci zatrzymali sprawców. – To była napaść na tle homofobicznym – twierdzi kobieta. 

Do sprawy wrócimy. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama