Odbudowa powiatowych struktur i wprowadzenie swoich ludzi w kolejnych wyborach do sejmiku – to główne cele Wiesława Buża, który został nowym szefem podkarpackiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

[Not a valid template]

 

Nowego szefa SLD na Podkarpaciu wybrano w Rzeszowie podczas niedzielnego Zjazdu Wojewódzkiego SLD. Było dwóch kandydatów: dotychczasowy lider Tomasz Kamiński oraz Wiesław Buż, który przez ostatnie lata kierował rzeszowskimi strukturami SLD. Teraz Buż stanął na czele regionalnych struktur partii. Kamiński dostał 24 głosy, Buż – 37.

– Coś się zaczyna, coś się kończy. Kończy się moje funkcjonowanie, jako przewodniczącego podkarpackiej rady wojewódzkiej SLD, ale nie kończy się moja przynależność do SLD – mówił z uśmiechem Tomasz Kamiński, który partią na Podkarpaciu kierował przez dwie kadencje – od 2007 r. Zastępował wtedy Krzysztofa Martensa, jednego z lewicowych baronów, który po przegranej wycofał się z polityki.

Coraz gorzej

W SLD wpuszczono świeżą krew. Tomasz Kamiński nie miał skończonych 30 lat, gdy obejmował stery u władzy.

W 2012 r., gdy ponownie został szefem podkarpackiego SLD, Kamiński mówił: – Nasi członkowie nie popłynęli gdzie indziej, nasze struktury się nie rozpadły. Nie zamierzamy i nie będziemy wyprowadzać naszego sztandaru. Będziemy trwać przy tym sztandarze.

Tomasz Kamiński przez dwie kadencje w latach 2007-2015 był posłem. W 2010 r. był jednym z założycieli koalicji PSL-PO-SLD, która do 2013 roku rządziła w sejmiku podkarpackim. SLD miał wtedy czterech radnych, a wicemarszałkiem z ramienia Sojuszu była Anna Kowalska.

Koalicja się rozleciała w 2013 r., gdy w wyniku afery korupcyjnej został odwołany peeselowski marszałek Mirosław Karapyta.

W ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych Kamiński do Sejmu się nie dostał, podobnie, jak cały Sojusz, który startował w koalicji Zjednoczona Lewica.  Na Podkarpaciu ZL zdobyła zaledwie 4,5 proc. głosów.

Fatalna passa podkarpackiego SLD rozpoczęła się już jednak w 2014 r. od wyborów do Parlamentu Europejskiego. Sojusz zdobył tylko 4,71 proc. głosów, co oczywiście nie przełożyło się na żaden euromandat. A już totalną porażką były w tym samym roku wybory samorządowe. SLD nie wprowadził do sejmiku ani jednego radnego. 4,5-procentowy wynik uznano za kompromitację.

– Wybory do PE, samorządowe i Sejmu przegraliśmy z kretesem – przyznaje Wiesław Buż.

Od ZSMP do SLD

Z każdym rokiem szeregi SLD na Podkarpaciu topniały, dzisiaj ma ok. 1000 członków, w samym Rzeszowie 264. – To niewiele – uważa Buż.

Dlatego w SLD zaczęły się coraz częściej pojawiać głosy, że lidera podkarpackiego SLD trzeba wymienić. O zmianach najwięcej mówili szefowie powiatowych struktur partii, w samym Rzeszowie Tomasz Kamiński mógł liczyć na poparcie partyjnych działaczy. W niedzielę podczas zjazdu delegaci SLD zdecydowali, że Kamińskiego zastąpi Wiesław Buż.

Buż ma 58 lat, z wykształcenia jest socjologiem, drugą kadencję jest radnym Rady Miasta Rzeszowa. Pytany, od kiedy jest działaczem partyjnym, odpowiada z uśmiechem: – Od zawsze.

I to prawda – Buż w polityce jest od 30 lat, działał w Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, potem w wywodzącej się z PZPR – SdRP, by przejść do SLD.

Poza polityką, Buż zajmuje się biznesem. Jest szefem jednej z najstarszych w Rzeszowie korporacji taksówkarskich – Radio Taxi. Jako radny angażuje się w Rzeszowski Budżet Obywatelski, stojąc na czele specjalnej komisji ds. RBO.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

W Rzeszowie działaczom SLD nie żyje najgorzej, bo zawdzięczają to prezydentowi Tadeuszowi Ferencowi, który należy do Sojuszu, ale się z tym nie obnosi. SLD szczyci się tym, że w Rzeszowie ma swojego prezydenta. Ma też w Mielcu Daniela Kozdębę. O nim partia jednak zapomina.

Zgubieni wyborcy

W Radzie Miasta w proprezydenckim klubie Rozwój Rzeszowa (11 radnych) jest tylko dwóch członków SLD: Wiesław Buż i Konrad Fijołek. W poprzedniej kadencji z Sojuszu było czterech radnych. W trakcie kadencji utworzyli klub SLD wciągając do współpracy bezpartyjną Martę Niewczas. Dzisiaj Sojusz o stworzeniu własnego klubu nawet nie myśli.

– Czeka mnie ciężka praca, to dla nas trudny okres – mówi Wiesław Buż. – Zgubiliśmy wyborców, ludzi aktywnych, mniej aktywnych, młodzież. Trzeba to jakoś poskładać, odświeżyć, spróbować odbudować powiatowe struktury. Dużą część naszego programu socjalnego przejęło PiS. Musimy społeczeństwu zakomunikować, że mamy coś do zaproponowania – przekonuje Buż.

Najważniejszy cel nowego szefa podkarpackiego SLD to „obudzić do życia” struktury powiatowe, wejść do sejmiku podkarpackiego w kolejnych wyborach, poprawić partyjne finanse, opracować program i wciągnąć do pracy na rzecz SLD nowe osoby, ale nie tylko.

– Trzeba sięgnąć także po tych, którzy trochę stanęli z boku. Chcę poszukać ludzi transparentnych, doświadczonych, ale też młodych, którzy chcą działać w polityce, samorządzie – mówi Wiesław Buż. Nazwisk jednak nie zdradza.

Buż chce mieć pięciu zastępców, którzy pochodziliby z pięciu okręgów, w których wybierani są radni sejmiku. Według Buża, to na wiceszefach SLD będzie spoczywała odpowiedzialność, jak Sojusz przygotuje się do wyborów samorządowych.

Szyld SLD wielu uwierał

Wiesław Buż uważa, że choć SLD jest dzisiaj na politycznym aucie, to pod względem organizacyjnym lepiej funkcjonuje niż obecne partie w Sejmie. Buż ma żal, że wielu działaczy Sojuszu w ostatnich wyborach startowało pod szyldem różnych komitetów.

– Szyld SLD zostawiali na boku, tak jakby ich uwierał. To trzeba zmienić. Często nasz szyld niepotrzebnie chowaliśmy – twierdzi Buż.

Doskonałym przykładem chowania szyldu SLD jest klub… Rozwój Rzeszowa. To z jego list do Rady Miasta startowali działacze Sojuszu. Buż ma na to wytłumaczenie.

– To było celowe i zaplanowane, by być w drużynie Tadeusza Ferenca. Owszem, nie startowaliśmy pod szyldem SLD, ale też tego nie ukrywaliśmy, skąd się wywodzimy – mówi nowy lider Sojuszu w regionie.

– SLD wróci do politycznej gry? – pytamy.

– W tej grze jesteśmy cały czas – odpowiada Wiesław Buż.

Za kilka tygodni poznamy jego zastępców, a także nowego lidera SLD w Rzeszowie. Sekretarzem podkarpackiego Sojuszu został Wiesław Stebnicki, który kierował powiatowymi strukturami partii w powiecie bieszczadzkim.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama