Tragiczny pożar przy ul. Popiełuszki w Rzeszowie stał się iskrą zapalną do gorącej dyskusji w social mediach internecie na temat bezpieczeństwa na osiedlach. Jak bumerang powracają paraliżujące akcje ratunkowe „dzikie parkowanie”, błędy w planowaniu urbanistycznym oraz spór o to, jak rozwiązać problem, który pojawia się przy każdym pożarze na blokowiskach.
Najczęściej powtarzającym się i najbardziej emocjonalnym wątkiem jest kwestia nieprawidłowo zaparkowanych samochodów.
Zastawione drogi i „parkingowa samowola”
Internauci są niemal jednomyślni, że to właśnie pojazdy pozostawione w miejscach niedozwolonych, na wąskich drogach osiedlowych i dojazdach pożarowych, stanowiły pierwszą i największą przeszkodę.
Potwierdza to Jan Czerwonka, oficer prasowy komendanta miejskiej straży pożarnej w Rzeszowie.
– Jednym z pierwszych wyzwań, z jakimi się zmierzyliśmy, był utrudniony dojazd do budynku – mówi Jan Czerwonka, w rozmowie z Rzeszów News. – Droga była częściowo zastawiona przez nieprawidłowo zaparkowane samochody osobowe. Spowodowało to opóźnienie w rozmieszczeniu ciężkiego sprzętu, w tym kluczowego w akcji na wysokości podnośnika hydraulicznego.
Czerwonka tłumaczy, że – niestety – nie jest to sytuacja wyjątkowa. To nagminny problem na wielu osiedlach, z którym strażacy spotykają się podczas niemal każdej większej interwencji w budynkach wielorodzinnych.
Te stracone, kluczowe minuty mogą decydować o czyimś życiu i zdrowiu. Dlatego strażacy nieustannie apelują o rozsądek i pozostawianie dróg pożarowych wolnych.
Internauci są bezlitośni
W dyskusji w social mediach dominuje frustracja i poczucie, że indywidualna wygoda mieszkańców wzięła górę nad zbiorowym bezpieczeństwem. Pojawiają się głosy, że to nie odosobniony przypadek, lecz „ogólnopolski problem”, który w Rzeszowie jest szczególnie dotkliwy.
W komentarzach czytamy: „wszędzie zastawione samochodami”, „największy problem był i jest ze stojącymi setkami aut”, „Tak stawiają wszędzie te swoje limuzyny, że osobówka nie można przejechać”.
Film pokazujący sam początek pożaru. Autor: czytelniczka Rzeszów News
Co na to prezydenta miasta i komendanta straży miejskiej?
Błędy projektantów wielkich osiedli?
Drugim istotnym wątkiem jest krytyka planowania przestrzennego i samej logistyki akcji. Internauci zwracają uwagę, że problem leży głębiej niż tylko w kulturze parkowania. Wskazują na błędy popełnione lata temu: „postawiono moloch bezmyślnie”, „droga dojazdowa do bloku, gdzie ledwo się mieści jeden wóz strażacki” oraz „za wąska ulica i brak miejsca”. Podkreślają, że gęsta zabudowa i brak przemyślanej infrastruktury drogowej uniemożliwiają skuteczne działanie w sytuacjach kryzysowych.
Szczególnie gorącą dyskusję wywołała kwestia nieużycia wysokich drabin. Część komentujących z oburzeniem przytaczała informacje, że sprzęt okazał się bezużyteczny, bo wozy nie mogły podjechać wystarczająco blisko.
Inni, w tym osoby podające się za znawców tematu, bronili decyzji strażaków. Tłumaczyli, że manewrowanie i ustawianie tak ciężkiego sprzętu w ciasnej zabudowie, przy już trwającej akcji i ogromnym zadymieniu, jest niebezpieczne i czasochłonne. Jak zauważył jeden z internautów: „Wycofanie wozów bojowych (…) tylko po to żeby podjechać pojazdem SD to strata okolo 10 minut jak nie lepiej. (…) na miejscu na pewno pracował KDR z doświadczeniem”.
Jak rozwiązać problem? Internauci podzieleni
Dyskusja obfituje również w propozycje rozwiązań, które pokazują ogromną polaryzację opinii.
Najczęściej pojawiają się postulaty, aby nadać służbom większe uprawnienia. Internauci proponują, aby straż pożarna miała prawo taranować lub usuwać pojazdy blokujące przejazd, na wzór rozwiązań amerykańskich. Domagają się też masowego i bezwzględnego karania mandatami przez policję i straż miejską.
Wielu komentujących uważa, że kary nie rozwiążą problemu braku miejsc. Proponują konkretne zmiany: poszerzenie uliczek osiedlowych, likwidację części trawników na rzecz parkingów oraz, jako najlepsze rozwiązanie, budowę parkingów podziemnych lub wielopoziomowych.
Nie brakuje też propozycji skrajnych, mających na celu ograniczenie liczby aut. Jeden z internautów postuluje wprowadzenie limitu jednego samochodu na rodzinę i podniesienie ceny paliwa do 20-30 zł, co jego zdaniem trwale rozwiązałoby problem.
W kontrze do tych propozycji pojawiają się jednak głosy rozsądku, pytające: „gdzie mieszkańcy mają parkować?”, co pokazuje, że problem jest niezwykle złożony i nie ma jednego, prostego rozwiązania.
(rom)
Czytaj więcej:
Procesja Bożego Ciała przeszła ulicami Rzeszowa. Tłumy wiernych i poruszające słowa biskupa
Tragiczny wypadek. Po zderzeniu motocykl i samochód stanęły w płomieniach