Modernizacja Podpromia mnoży coraz więcej kłopotów. Rzeszowscy radni proponują budowę nowego obiektu, albo dwóch mniejszych hal. Prezydent Tadeusz Ferenc woli powiększać Podpromie.
Rozbudowa hali, w której na co dzień swoje mecze rozgrywają siatkarze Asseco Resovii i siatkarki Developresu, uwiera władze miasta od co najmniej dwóch lat, bo już w 2016 roku przedstawiono pierwsze wizualizacje zmodernizowanego obiektu. Płonne wówczas nadzieje dziś jednak tlą się, póki co, małym ogniem, bo wiatr nieustannie wieje ratuszowi w oczy.
Pierwszy z ogłoszonych przetargów na wybór wykonawcy – jesień ub. r. – zakończył się fiaskiem, bo nie zgłosiła się żadna firma. Następnie, ratusz ogłosił dialog techniczny, gdzie okazało się, że firmy boją się wykonać rozbudowę hali pod czynnym ruchem, a taki warunek postawiły władze Rzeszowa, konsultując to wcześniej z klubami sportowymi.
Astronomiczna cena
Gdy ogłoszono drugi przetarg – zgłosiła się jedna firma (Baudziedzic z Rudnej Małej) ale zaproponowała astronomiczną cenę aż 125 mln zł – o 80 mln zł większą od tej, którą planował wydać ratusz. Przetarg unieważniono, a co za tym idzie cała inwestycja, została zawieszona.
Miejscu radni, widząc, że miasto nie może sobie z nią poradzić, proponują swoje rozwiązania. Witold Walawender z Rozwoju Rzeszowa już kilka tygodni temu proponował, aby miasto zrezygnowało z modernizacji Podpromia i pomyślało o budowie nowej hali w innym miejscu.
Ratusz rozważał taki scenariusz jeszcze w 2013 roku. Zastanawiano się wtedy, czy nowej hali nie wybudować na osiedlu Zwięczyca, na terenie zwanym Kaczerne. Z tych planów zrezygnowano, bo wówczas koszt inwestycji oszacowano na około 100 mln zł. Do modernizacji Podpromia (w założeniu tańsza opcja) władze miasta skłoniły ekspertyza, że halę da się przebudować. Padały kwoty rzędu 20 mln zł. Dziś te szacunki są już nic warte.
Lepsze dwie mniejsze hale?
Z kolei Marcin Deręgowski, radny Platformy Obywatelskiej, uważa, że 45 mln zł (tyle zapisano na inwestycję) powinno się wydać na coś innego, bo „remont hali jest niewspółmiernie wysoki w stosunku do otrzymanych korzyści”. Według Deręgowskiego, w Rzeszowie bardziej brakuje mniejszych hal sportowych, jak np. ta, która jest przy V Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Hetmańskiej. Ona zresztą też powstawała w wielkich bólach.
Marcin Deręgowski uważa, że mniejsze hale są lepszym rozwiązaniem, bo zarówno zawodnicy rzeszowskich sekcji sportowych, jak i amatorskie drużyny nie mają gdzie trenować.
„Zamiast remontować halę na Podpromiu, która i tak nie wygeneruje więcej miejsca, lepiej zbudować dwie duże hale na wzór tej przy V LO, gdzie można hale podzielić na trzy części tak, by równolegle mogło trenować więcej osób – twierdzi na Facebooku Marcin Deręgowski i taką interpelację złożył podczas ostatniej sesji Rady Miasta Rzeszowa.
Nowa hala jeszcze droższa
A co na to ratusz? Póki co, nie chce rezygnować z idei rozbudowy Podpromia. – Ona aż się prosi o remont. Na razie nie wychodzi, ale tematu nie odpuszczamy, bo w Rzeszowie powinna być większa hala – uważa Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Jego zdaniem, 125 mln zł, które Baudziedzic zaproponował, jest kwotą przesadzoną.
– Popełnilibyśmy błąd, gdybyśmy takie pieniądze zapłacili. Hala w Częstochowie, którą budowano kilka lat temu, kosztowała 70 mln zł – porównuje Ferenc. Budowa nowej hali w innym miejscu też na razie nie wchodzi w grę, bo okazuje się, że dzisiaj łącznie z całą infrastrukturą (np. parkingi) trzeba byłoby na to wydać ok. 250 mln zł.
To wszystko jednak nie zmiana faktu, że Rzeszów powinien mieć halę na miarę XXI wieku, nie tylko o charakterze sportowym, ale także widowiskowym, gdzie mogłyby się odbywać koncerty muzyczne największych polskich i zagranicznych gwiazd. Zazwyczaj Rzeszów omijają szerokim łukiem.
Podpromie ma obecnie 4,3 tys. miejsc siedzących. Hala ma być rozbudowana do prawie 7 tysięcy.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl