Lewica w rzeszowskiej radzie miasta chce pozbawić Marcina Fijołka, szefa klubu PiS, mandatu radnego. Zarzuca mu, że nie mieszka tam, gdzie deklarował, startując w wyborach.

Kilka dni temu opublikowaliśmy oświadczenie radnego Rozwoju Rzeszowa Wiesława Buża. Afera meldunkowa z udziałem Marcina Fijołka rozpętała się na grudniowej sesji Rady Miasta Rzeszowa. To wtedy radny Wiesław Buż zaczął pytać, czy Fijołek, który nie jest zameldowany w Rzeszowie, bo pochodzi z Lubczy koło Tarnowa w województwie małopolskim i tam jest zameldowany, ma prawo decydować o losach miasta, w którym nie płaci podatków.

Radni PiS oburzeni wypowiedzią Buża zażądali ukarania go przez przewodniczącego rady. Buż zaczął się bronić i na ostatniej sesji złożył oświadczenie, w którym stwierdził m.in., że w mieszkaniu wynajmowanym przez Marcina Fijołka w ostatnich latach mieszkała tylko jedna osoba – jego właścicielka. Zdaniem Buża „należy domniemać, że oświadczenie radnego mija się z prawdą”.

Radny Rozwoju Rzeszowa w oświadczeniu napisał, że prawo wybieralności do Rady Miasta Rzeszowa mają osoby „stale zamieszkujące na obszarze miasta Rzeszowa”.

Atak na mnie i na PiS

Buż zażądał również od Fijołka odpowiedzi na pytania: Kiedy zamieszkiwał on pod podanym w dokumentach adresem? Czy opłacał opłaty stałe związane z mieszkaniem w wynajmowanym lokalu? Czy dokonał zgłoszenia aktualizacji w Urzędzie Skarbowym? Czy złożył deklarację śmieciową? Czy może pokazać umowę legalnego najmu mieszkania?

Jeśli Marcin Fijołek nie odpowie na te pytania, to Buż złoży wniosek o wygaszenie mandatu Fijołkowi.

– Według mnie Marcin Fijołek na dzień wyborów nie miał prawo ubiegać się o mandat radnego, ponieważ nie mieszkał tam, gdzie wskazał w oświadczeniu – wyjaśnia Wiesław Buż i dodaje, że przewinień radnego Fijołka jest wyjątkowo dużo. – Oczekuję od niego wyższych standardów i przestrzegania prawa i sprawiedliwości.

Marcin Fijołek broni się i tłumaczy, że zamieszanie z jego miejscem zamieszkania, to polityczny atak na niego i PiS.

– Gdy radnemu Bużowi zabrakło merytorycznych argumentów do dyskusji, to sięgnął do nieczystej gry i ataków na moją osobę. Chodzi tylko o zdyskredytowanie mnie, jako szefa klubu, jako osoby, która wchodzi do samorządu i praktycznie rozpoczyna swoją przygodę z polityką – argumentuje Marcin Fijołek, który radnym został po raz pierwszy i od razu szefem klubu PiS.

Pytać każdy może

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Buż przekonuje, że jego wątpliwości, co do miejsca zamieszkania Fijołka, nie są atakiem politycznym. – To tak młody człowiek, a już nie potrafi funkcjonować bez podtekstów politycznych i wszystko kojarzy z polityką? – dziwi się Buż. – Pytać może każdy. Niech odpowie rzetelnie na postawione pytania i sprawa będzie załatwiona.

Buża denerwuje również i to, że Fiołek, który startował z tego samego, co on okręgu (os. Nowe Miasto), był nieuczciwy wobec mieszkańców.

– Znam tam każdy kąt, działam tam w organizacjach i stowarzyszeniach. Mieszkam tam od blisko 40 lat i dla mnie jest nie fair, jak pojawia się człowiek z zewnątrz, znikąd, podaje nieprawdziwe informacje i staje się radnym. Ludzie zostali wprowadzeni w błąd, zostało wprowadzone małe fałszerstwo, ale fałszerstwo – przekonuje Buż.

– Moją jedyną winą jest to, że się w Rzeszowie nie urodziłem, ale nie miałem na to wpływu. Pokochałem to miasto i jestem z nim związany. Funkcjonuję tu od dawna i nie mógłbym tu działać, chociażby w polityce, jakbym tu od dawna nie mieszkał. To, gdzie jestem zameldowany nie ma żadnego wpływu, tak mówi kodeks wyborczy – tłumaczy Marcin Fijołek.

Kupi mieszkanie, to się zamelduje

Fijołek dodaje, że meldunek to relikt przeszłości, który i tak miał być zlikwidowany.

– Meldunek nie ma wpływu na to, kto może być radnym. Liczy się miejsce zamieszkania, a ja jestem mieszkańcem Rzeszowa – mówi Fijołek i dodaje, że jeśli tylko będzie go stać na kupno mieszkania w Rzeszowie, to się tu na pewno zamelduje.

– Dopiero wkraczam w dorosłe życie. Chcę powoli dążyć do tego, by się usamodzielnić. Mieszkam w Rzeszowie i całe moje życie zawodowe, społeczne, prywatne i przyjaciele, wszystko to jest związane z Rzeszowem. Nie ma żadnych powodów do tego, by mnie atakować w ten sposób. Nie rozumiem tego – dodaje szef klubu PiS.

Marcin Fiołek poinformował nas również, że pismo z pytaniami od Wiesława Buża dostał dopiero w środę. Odpowie na nie na początku przyszłego tygodnia. Ale, gdzie Fijołek dokładnie mieszka w Rzeszowie? Tego nam nie zdradził.

[poll id=”16″]

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama