– Nie możemy się poddać! Walczymy, by córeczka do nas wróciła, by odzyskała swoje życie! – twierdzi ojciec 20-letniej Marii Mazur, studentki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Młoda kobieta potrzebuje pomocy po koszmarnym wypadku.
Maria Mazur poważnie ucierpiała w wypadku, do którego doszło 30 września br. w Baryczce koło Strzyżowa. 20-latka wracała od koleżanki, gdy wysiadła z autobusu została potrącona przez kierowcę chryslera, miała bardzo blisko do domu. Jej rodzina usłyszała ambulans.
Ksiądz ją pożegnał…
Adam Mazur, ojciec 20-letniej Marii, wybiegł na drogę. Zobaczył córkę nieprzytomną. Nagle na miejscu pojawił się ksiądz, który młodej kobiecie udzielił ostatniego sakramentu. Okazało się, że reanimacja przywróciła Marii Mazur oddech. 20-latka trafiła do szpitala.
– Niestety, jej stan był bardzo poważny. Mnóstwo uszkodzeń i złamań. Najgorzej ucierpiała głowa – wspomina ojciec Marysi. Rodzina bała się, że któregoś dnia otrzyma telefon ze szpitala, że 20-latki nie udało się uratować. Ale Marysia, na szczęście, żyje.
Stan zdrowia studentki Uniwersytetu Rzeszowskiego jest wciąż poważny. Rodzina ma z nią kontakt wzrokowy, pielęgniarki twierdzą, że Marysia słyszy, ale sama nie jest w stanie nic powiedzieć. Rehabilitacja będzie długa i kosztowna – szacowana na ponad 100 tys. zł.
Się Pomaga Marysi
Rodzina Marii Mazur nie jest w stanie sfinansować rehabilitacji, dlatego za pośrednictwem strony SiePomaga.pl utworzyła internetową zbiórkę, która potrwa do 28 lutego 2023 roku. Dotychczas leczenie Marysi wsparło prawie 400 osób, na koncie jest ponad 28 tys. zł.
– Potrzebna jest Wasza pomoc. Wierzymy, że dzięki zbiórce stan Marysi naprawdę się poprawi – uważają bliscy 20-latki. I proszą o wsparcie. Maria Mazur studiuje na UR dziennikarstwo i komunikację społeczną. Planowała jeszcze studia na wydziale prawa.
Jeszcze nie wszystko stracone. – To wrażliwa i bardzo ambitna dziewczyna. Tragiczny wypadek przekreślił wszystko, ale nie możemy się poddać – uważa Adam Mazur, tata Marii.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl