Dwa zaginięcia mężczyzny i kobiety na terenie Rzeszowa i podrzeszowskiego Dynowa. Finał poszukiwań w obu przypadkach szczęśliwy.
W poniedziałek (15 lutego) ok. godz. 17:30 policjanci z rzeszowskiej komendy otrzymali zgłoszenie o zaginięciu 76-letniego mężczyzny. 76-latek zaginął ok. 16:00. Po spacerze nie wrócił do domu. Najpierw szukała go żona, w końcu powiadomiła policję.
Funkcjonariusze ustalili rysopis mężczyzny, który dyżurny komendy przekazał patrolom. Policjanci sprawdzili placówki służby zdrowia, noclegownie i miejsca, gdzie ewentualnie mógł trafić mężczyzna. Informacja o jego zaginięciu trafiła też do MPK oraz korporacji TAXI.
Po niespełna dwóch godzinach poszukiwań, funkcjonariusze otrzymali informację o mężczyźnie, który leżał na chodniku jednej z rzeszowskich ulic. Okazało się, że mężczyzna to poszukiwany 76-latek. Policjanci przewieźli go do komendy.
– Ponieważ jego zdrowiu nic nie zagrażało, został przekazany pod opiekę żony – relacjonuje nadkom. Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Tego samego dnia cała i zdrowa odnalazła się także zaginiona 30-letnia mieszkanka gminy Dynów. Kobieta przed południem wyszła z domu. O jej zaginięciu policjantów z komisariatu w Dynowie powiadomił mąż, który nie mógł od kilku godzin się z nią skontaktować.
Funkcjonariusze sprawdzili okolice domu kobiety. Poszukiwania rozszerzono na pobliski kompleks leśny. Sprawdzono adresy znajomych 30-latki. Dynowskich funkcjonariuszy wsparli policjanci z rzeszowskiego oddziału prewencji oraz przewodnik z psem służbowym.
– Poszukiwania zostały zakończone, gdy kobieta po kilku godzinach sama wróciła do domu – dodaje nadkom. Szeląg.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl