Fot. Piotr Woroniec jr / Rzeszów News. Na zdjęciu Józef Jodłowski

Zamieszanie w rzeszowskim PiS. Starosta Józef Jodłowski rozważa start w wyborach do Senatu – dowiedział się nieoficjalnie Rzeszów News. Tymczasem PiS ma już swojego kandydata w Rzeszowie. 

Józef Jodłowski, oprócz tego, że jest starostą rzeszowskim, jest także szefem PiS w powiecie rzeszowskim oraz członkiem zarządu partii w okręgu rzeszowskim, przed laty był sekretarzem zarządu, a nawet w Radzie Politycznej PiS. Jodłowski w partyjnej hierarchii stoi dość wysoko. To, że ma w partii przeciwników wiadomo od dawna.

Cztery lata temu, w wyborach parlamentarnych w 2015 r., Jodłowski chciał startować z listy PiS do Sejmu. Partia go jednak nie wzięła. Tomasz Poręba, podkarpacki europoseł PiS, mówił wówczas, że Józef Jodłowski toleruje „patologię” w partii, bo w powiecie rzeszowskim praktycznie nie ma struktur PiS i odpowiedzialność za to spada właśnie na Jodłowskiego.

Musi się liczyć z konsekwencjami 

Teraz sytuacja się powtarza. Józef Jodłowski ponownie chciał startować do Sejmu, powiatowe struktury PiS rekomendowały go na rzeszowską listę. Także i tym razem władze PiS Jodłowskiego odrzuciły. Dlatego, jak dowiedzieliśmy nieoficjalnie, starosta rozważa start w wyborach do Senatu w okręgu nr 56 (powiaty: rzeszowski, łańcucki i miasto Rzeszów).

– Zaczęła się zbiórka podpisów pod komitetem wyborczym Józefa Jodłowskiego, który ma startować jako kandydat niezależny – mówią nasze źródła w PiS. Dla PiS to poważny problem, bo partia ma już w tym okręgu swojego kandydata – jest nim były europoseł Stanisław Ożóg. Do władz PiS oficjalnie nie dotarła informacja o planach Jodłowskiego. 

Ale w PiS-owskich kuluarach już krążą takie wiadomości. – Nie chce mi się w to wierzyć, że Józef Jodłowski wystartuje na senatora. To wieloletni i zasłużony działacz PiS – mówi Mateusz Kutrzeba, sekretarz PiS w okręgu rzeszowskim. – Każdego członka PiS obowiązuje statut. Każdy, kto startuje w wyborach z konkurencyjnego komitetu, musi liczyć się z konsekwencjami takiej decyzji – ostrzega Kutrzeba. 

Te konsekwencje to wykluczenie z partii. Nie ma innej partyjnej „kary” za taką nielojalność. Przekonało się o tym kilka osób, które należały do PiS, a wyborach samorządowych w 2018 roku na Podkarpaciu startowały do rad gmin i powiatów z konkurencyjnych komitetów. Józefa Jodłowskiego czeka to samo, jeżeli wystartuje do Senatu z własnego komitetu. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Próba wymuszenia?

To, że zbierane są podpisy poparcia dla komitetu Józefa Jodłowskiego potwierdza sam zainteresowany. – Ludzie to robią – powiedział nam w środę starosta rzeszowski. – Trzeba być przygotowany, jeżeli zajdzie potrzeba startowania – mówi szczerze Jodłowski. Ale też unika jednoznacznej deklaracji, czy ostatecznie będzie walczył o mandat senatora.

Aby wystartować do Senatu, należy najpierw zarejestrować komitet wyborczy. Termin mija w najbliższą sobotę – 24 sierpnia. Potem komitet ma czas do 3 września, aby zarejestrować kandydata. – Jodłowski za brak miejsca na liście do Sejmu może czuje żal i teraz próbuje wymusić, by jednak znaleźć się na sejmowej liście – dowiadujemy się w źródłach PiS. 

Sejmowa lista PiS w okręgu rzeszowskim jest już tymczasem gotowa. Co prawda nie została jeszcze zarejestrowana, więc teoretycznie może być zmieniona. Teoretycznie, bo w praktyce PiS, gdy upubliczniał listy przed rejestracją, to nigdy potem już ich nie zmieniał. To oznacza, że Józefa Jodłowskiego PiS nie wpuści na listę, a czeka go wyrzucenie z partii.

Kiedy polityk się budzi…  

Nasze źródła w PiS mówią, że Jodłowski, zbierając podpisy poparcia dla swojego komitetu, chce postraszyć liderów partii w regionie. Rejestracja komitetu nie oznacza, że zarejestruje on potem kandydata. Przy rejestracji komitetu trzeba co najmniej 1000 podpisów, kandydata już drugie tyle. – Józek zderzy się z szybko jadącym Pendolino – mówią w PiS. 

To oznacza, że Józef Jodłowski nie ma co liczyć na pobłażliwość partii za ewentualny start w wyborach na senatora. – W polityce nie można się posługiwać jednoznacznymi sformułowaniami. Politycy mają to do siebie, że wieczorem idą spać i mają w głowie jedną decyzję, rano się budzą już z inną – mówi szczerze Józef Jodłowski.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama