Zdjęcie: Policja.pl

Para 18-latków – Sebastian K. i Jessica N. – stanie przed sądem za bestialskie zamordowanie w ubiegłym roku w Słonnem pod Przemyślem 38-letniego mężczyzny. 

W najbliższy czwartek (18 czerwca) sąd po raz kolejny zapewne przedłuży areszt tymczasowy Sebastianowi K. i Jessice N. Gdy 28 kwietnia 2019 roku zabijali Wojciecha P., sąsiada matki dziewczyny, oboje mieli po 17 lat. Przy wymiarze kary, młody wiek uchroni ich przed dożywotnim więzieniem. Sąd może im wymierzyć maksymalnie po 25 lat.

Oboje są zepsuci do szpiku kości, doskonale wiedzieli, co robili, gdy najpierw pluli, potem bili, kopali, skakali po głowie Wojciecha P., a na samym końcu by mu zadać co najmniej 36 ciosów siekierą w głowę, kark, szyję, ręce i nogi. Po siekierę do piwnicy pobiegła Jessica, ciosy zadawał Sebastian. Bez opamiętania. Biegli orzekli – sprawcy byli poczytalni. 

Ofiarą bezrobotny kawaler

Stopień brutalności młodych zabójców przeraża. Nic w zasadzie nie zwiastowało tragedii, ale może tylko pozornie. Już popołudnie feralnego dnia (28 kwietnia) było sygnałem do niepokoju. Wojciech P. (ofiara), bezrobotny kawaler, pojawił się w sklepie, kupił alkohol, tam spotkał się ze swoimi oprawcami. Znali się. Wojciech P. był sąsiadem matki Jessici N. 

Przed sklepem doszło do pyskówki. W zasadzie nie wiadomo, dlaczego. Ot, typowa wiejska zaczepka. Sebastian K. i Jessica N. byli wtedy na tzw. ucieczce. Sześć dni wcześniej uciekli z „poprawczaka” w Kolonii Ossa na Mazowszu. Myśleli, że u matki policjanci ich nie znajdą. Matka Jessici do Słonnego przeprowadziła się z podrzeszowskiej Boguchwały.

– Ponad miesiąc wcześniej, 19 marca, Jessica znieważyła funkcjonariusza Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, gdy była zatrzymywana w Boguchwale i miała być doprowadzona do ośrodka wychowawczego w Goździkowie. Na policjanta pluła, była wulgarna – opowiada nam Marta Pętkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.

Miłość z „poprawczaka”

To właśnie ta prokuratura prowadziła śledztwo w tej sprawie. To właśnie ta prokuratura kilka dni temu wysłała do Sądu Okręgowego w Przemyślu akt oskarżenia przeciwko parze 18-latków. Oboje odpowiedzą przed sądem za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i w związku z rozbojem. Jessica N. pochodzi z Boguchwały, Sebastian K. z Dąbrowy Górniczej. 

Poznali się rok wcześniej w „poprawczaku”, zostali parą. „Zainteresowania” podobne – ona narkotyki, ucieczki ze szkoły, przygodny seks. On karany m.in. za włamania i pobicie. Ona z „dysfunkcyjnej” rodziny. Oboje w „poprawczaku” byli od 2016 roku. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

W dniu zabójstwa, w domu matki Jessici N. po południu, ok. 16:00, zaczęła się impreza alkoholowa. Jessica i Sebastian kupili wcześniej wódkę. Pili z matką 18-latki. Na imprezę przyszedł Wojciech P. Matka Jessici postanowiła zakończyć imprezę. Wzięła z piętra domu swojego małego synka i pojechała do Boguchwały. Nie sądziła, że córki szybko nie zobaczy.

Zwłoki na taczkach 

W domu w Słonnem zostali tylko Jessica, Sebastian i Wojciech P. oraz ojczym Jessici. Wódka lała się strumieniami. Ojczym był tak pijany, że poszedł spać. Zaczęły się sprzeczki 18-latków z sąsiadem. Jak ustalono w śledztwie, Wojciech P. zaczął się dobierać do Jessici – całował ją, łapał za pośladki. Jessica zareagowała z furią, Sebastian z jeszcze większą. 

– Oboje bili i kopali mężczyznę po całym ciele. Skakali mu po głowie, pluli na niego. Jessica ukradła mężczyźnie 130 zł, telefon i portfel. Potem pobiegła do piwnicy po siekierę. Sebastian zaczął zadawać mężczyźnie ciosy. Było ich co najmniej 36 – mówi prokurator Marta Pętkowska. 

Gdy Wojciech P. przestał się ruszać, Jessica pobiegła po taczki, położyli na nich jeszcze prześcieradło, a na nim już nieżyjącego 38-latka. Wywieźli go kilkaset metrów od domu, ciało wyrzucili do rowu. Potem wrócili do siebie, mopem i ręcznikiem zaczęli w domu ścierać krew z podłogi, siekiery i taczek. Po wszystkim, jak gdyby nigdy nic, poszli spać. 

Ucieczka na strych 

Następnego dnia, 29 kwietnia, rano w rowie znaleziono zwłoki Wojciecha P. Policjanci od początku byli przekonani, że mężczyzna padł ofiarą zabójstwa. Funkcjonariusze pierwsze kroki skierowali do domu matki Jessici. Nie było jej w domu. Jessica i Sebastian, widząc zbliżających się policjantów, uciekli na strych. Oboje zostali zatrzymani ok. 9:00.

W trakcie śledztwa Jessica N. i Sebastian K. przyznali się do winy. Z ich udziałem przeprowadzono konfrontacje i wizję lokalną, podczas których ze szczegółami opowiadali, jak zamordowali Wojciecha P. Od tamtej pory na wolność już nie wyszli. 

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama