Zdjęcie: Joanna Bród / Rzeszów News

Kontrowersyjna decyzja rzeszowskich radnych. Zgodzili się na to, by miasto sprzedało ponad 20-arową działkę, na której stoi galeria Millenium Hall, bez przetargu.

Z taką historią ratusz ma pierwszy raz do czynienia. Pokazuje ona, jak w bałaganie związanym z własnością gruntów, zapadają przedziwne decyzje, których poważne konsekwencje mogą spaść na barki miasta.

Sprawa dotyczy potężnego centrum handlowego Millenium Hall przy al. Kopisto w Rzeszowie, które zostało otwarte w październiku 2011 r. Inwestycja kosztowała ok. 450 mln zł. Właścicielem galerii jest spółka Develop Investment, należąca do Marty Półtorak.

Gdy sąsiad zajmuje teren…

Ale zanim wbito pierwszą łopatę pod budowę galerii, inwestorem była firma Conres i powiązany z nią znany rzeszowski biznesmen Bogdan Pawłowski. Conres inwestycji nie dokończył, do akcji wkroczył komornik, który centrum wystawił na sprzedaż.

– Marta Półtorak i jej spółka kupili Millenium Hall w trakcie budowy – wspomina jeden z miejskich urzędników.

Granda, jaka się teraz rozgrywa, dotyczy 23-arowej działki na terenie Millenium Hall. To działka, która – jak się okazuje – jest miejska. Tylko niewielka jej część – około trzech arów – jest zabudowana. Komornik, gdy sprzedawał galerię, ze sprzedaży wyłączył miejską działkę, bo nie mógł jej wystawić na licytację.

Ale mimo wszystko w praktyce, Develop Investment stał się niejako zarządcą miejskiego gruntu, choć spółka Marty Półtorak nigdy nie była jego właścicielem, podobnie jak wcześniej Conres.

– To można porównać do budowy domu. Buduje go pan na swojej działce, ale okazuje się, że w trakcie budowy wkroczył pan na działkę sąsiada i na tej części zrealizował pan swoją inwestycję. Sąsiad ma prawo być wkurzony a także żądać pieniędzy za zajęcie jego terenu – tłumaczą urzędnicy.

Teoretycznie i praktycznie właściciele Millenium Hall od kilku lat powinni miastu płacić za dzierżawę wspomnianych 23 arów. Nie płacą jednak ani grosza.

Konkurent w domu?

Spór między miastem a Develop Investment trafił do sądu. Właściciele Millenium Hall chcą, by ratusz sprzedał im ową działkę (część ściany galerii) za wartość gruntu – to ok. 1,6 mln zł. Ratusz nie chce się jednak na to zgodzić, bo też nie może.

W międzyczasie urzędnicy proponowali Marcie Półtorak dzierżawę gruntu nawet na 30 lat, ale Develop Investment jest tylko zainteresowany kupnem działki.

I tutaj pojawiają się schody. Na spornej działce miejskiej właściciele Millenium Hall zrealizowali część inwestycji, które są szacowane na ok. 18 mln zł. Miasto nic do tego nie dołożyło.

– Ale ustawa o gospodarce nieruchomościami mówi, że z wartości gruntu nie można wyłączyć poniesionych nakładów – twierdzi Grzegorz Tarnowski, dyrektor Biura Gospodarki Mieniem Urzędu Miasta w Rzeszowie.

Idźmy dalej. Obowiązujące przepisy mówią, że jeżeli miasto chciałoby wystawić działkę na sprzedaż to musiałoby wycenić ją na ok. 20 mln zł. Za ile by ostatecznie została sprzedana, to już byłaby kwestia licytacji i tych, którzy walczyliby o kupno gruntu.

Ale jak sprzedać komuś obcemu działkę, skoro jest na niej już wybudowane Millenium Hall? Teoretycznie i praktycznie współwłaścicielem galerii mógłby się stać inny biznesmen, który wygrałby licytację, np. Ryszard Podkulski, właściciel Galerii Rzeszów. Nie od dziś wiadomo, że Podkulski najchętniej wygryzłby z interesu Martę Półtorak i przejął Millenium Hall.

Marta Półtorak robi wszystko, by konkurent nie wszedł w jej paradę, dlatego chce kupić od miasta wspomnianą 23-arową działkę. Ale nie na warunkach ratusza, tylko swoich, czyli zapłacić ok. 1,6 mln zł i mieć święty spokój.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Niegospodarność w powietrzu

Tymczasem miasto do wartości gruntu chce doliczyć jeszcze owe 18 mln zł. Tak potężnej kwoty Develop Investment płacić jednak nie chce. I nie ma się co dziwić, skoro są to pieniądze wpompowane przez inwestora i dlaczego miałby jeszcze za to płacić miastu.

– Jeżeli do wyceny gruntu nie doliczylibyśmy nakładów, to za chwilę ktoś nas może oskarżyć o niegospodarność – mówią urzędnicy.

– Develop Investment najpierw musi nam zapłacić pełną kwotę, a jeżeli chce odzyskać swoją część, to może się domagać tego w osobnym postępowaniu sądowym – twierdzi dyrektor Tarnowski.

Takiego rozwiązania nie wyobrażają sobie właściciele Millenium Hall, bo wyłożenie ok. 20 mln zł mogłoby poważnie zachwiać finansami Develop Investment, a w konsekwencji doprowadzić do upadku galerii.

Ratusz również skierował do sądu pozew przeciwko właścicielom Millenium Hall. W oddzielnym postępowaniu chce, by sąd ustalił, jaką stawkę czynszu miastu ma płacić Develop Investment za korzystanie z miejskiej działki. Spór nadal jest nierozstrzygnięty, podobnie jak i ten, który inwestor wytoczył ratuszowi.

Już w styczniu br. pojawił się projekt uchwały, którym mieli się zająć rzeszowscy radni. Chodziło o to, by radni dali ratuszowi „zielone światło”, by działkę wystawić na sprzedaż. Zrobił się raban, bo istniało niebezpieczeństwo, że do przetargu wystartują inni przedsiębiorcy i pokonają Martę Półtorak, a tym samym staną się współwłaścicielem terenu, na którym znajduje się Millenium Hall.

Rada na sprzedaż działki w trybie nieograniczonego przetargu jednak się wtedy nie zgodziła.

O czyj interes zadbali radni?

Temat ucichł. Wrócił na wtorkową sesję Rady Miasta Rzeszowa. Tym razem radni zgodzili się na sprzedaż gruntu, ale bez przetargu. A to oznacza, że sporną działkę może teraz kupić tylko Develop Investment.

– Zbycie tych nieruchomości w drodze bezprzetargowej wydaje się jedyną słuszną drogą. Jeżeli zakupiłby je ktokolwiek inny, to praktycznie nie ma możliwości zrobienia tam czegokolwiek innego – twierdzi Marta Półtorak.

Za taką formą sprzedaży głosowali głównie radni PiS, pomysłodawcy takiego rozwiązania. Miejscy urzędnicy byli zdecydowanie temu przeciwni. Sugerowali, by tego typu uchwałę radni podjęli dopiero po zakończeniu sporu sądowego.

– W przypadku, gdy sąd przyzna rację Develop Investment, to uchwała będzie bezprzedmiotowa. Gdy sąd zdecyduje, iż należy na spółkę właścicieli Millenium Hall przenieść prawo własności w kwocie tylko odpowiadającej wartości gruntu [ok. 1,6 mln zł – red.], to samo orzeczenie będzie podstawą do przeniesienia prawa własności. Uchwała w tej sytuacji będzie zbędna – wyjaśnia Grzegorz Tarnowski.

Po co więc radni podejmowali tę uchwałę? Ma ona zabezpieczyć interesy Develop Investment. Jeżeli spółka przegra proces w sądzie z ratuszem, to będzie miała gwarancję, że działkę kupi bez przetargu.

– Decyzja rady jest niezrozumiała. To nie dbanie o interes miasta, tylko prywatnego inwestora. My musimy sprzedać grunt razem z nakładami.  Nie walczymy o 20 mln zł. Różnicę oddamy właścicielom Millenium Hall, jeżeli sąd nas do tego zobowiąże. Chodzi o to, że musimy mieć rozstrzygnięcie zgodnie z prawem – mówią nam miejscy urzędnicy.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama