Zdjęcie: Michał Mielniczuk / Podkarpacki Urząd Marszałkowski. Na zdjęciu Ewa Leniart

Błędy formalne w dokumentach, brak odpowiedzi na protesty mieszkańców – to główne powody, dla których Rzeszowowi odmówiono współfinansowania budowy obwodnicy południowej. Tak przynajmniej twierdzi Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki. Podobną argumentację podaje Ministerstwo Rozwoju.

Ewa Leniart, która jako wojewoda reprezentuje rząd PiS na Podkarpaciu, wydała w poniedziałek późnym popołudniem oświadczenie, będące pokłosiem decyzji rządu, który nie zgodził się udzielić wsparcia finansowego budowy obwodnicy południowej w Rzeszowie – od ul. Podkarpackiej do al. Sikorskiego.

Wniosek Rzeszowa został odrzucony, co prezydent Tadeusz Ferenc ujawnił podczas piątkowego spotkania z mieszkańcami rzeszowskiego osiedla Budziwój. Rzeszów stracił, przynajmniej na razie, szanse na pozyskanie 277-milionowego dofinansowania inwestycji. Cała budowa niespełna 6-kilometrowego odcinka została oszacowana na ponad 500 mln zł. Różnicę miało dołożyć miasto.

Z decyzji rządu o odmowie przyznania dofinansowania teraz tłumaczy się Ewa Leniart. Wojewoda podkarpacki w oświadczeniu wyjaśnia, jaka była administracyjna droga, zanim zapadła niekorzystna decyzja dla Rzeszowa.

Co, kto, do kogo napisał?

Z oświadczenia wojewody Leniart wynika, że 18 kwietnia br. trafił do niej wniosek prezydenta Rzeszowa o wydanie decyzji zezwalającej na budowę obwodnicy południowej. Służby wojewody twierdzą, że wniosek miasta miał formalne braki. „Najistotniejszy dotyczył braku pozwolenia wodno-prawnego” – twierdzi Ewa Leniart.

Urząd wojewódzki nakazał miastu dostarczyć brakujące dokumenty w ciągu siedmiu dni. Tak się jednak nie stało. Wniosek Rzeszowa nie został rozpoznany, o czym ma świadczyć w tej sprawie pismo z 8 maja.  

Z oświadczenia wojewody Ewy Leniart wynika, że 12 maja prezydent Rzeszowa wystąpił z kolejnym wnioskiem o wydanie zgody na budowę obwodnicy południowej. Dokumenty, które ratusz dostarczył do wojewody, są w tej chwili weryfikowane pod kątem formalnym przez służby wojewody. Pracownicy sprawdzają m.in. działki i materiały geodezyjne.

Ewa Leniart poinformowała także, że 6 kwietnia „w związku z licznymi zapytaniami, uwagami i protestami mieszkańców Rzeszowa” dotyczącymi planowanej inwestycji, zwróciła się do prezydenta Rzeszowa z prośbą o udzielenie informacji na temat budowy obwodnicy południowej. Wojewoda chciała się dowiedzieć, jaka była reakcja ratusza na protesty.

„Do dnia dzisiejszego Prezydent Miasta Rzeszowa nie udzielił odpowiedzi na powyższe pismo” – czytamy w oświadczeniu Ewy Leniart.

Dobre drogi to rozwój

Jednocześnie zapewniła, że „przywiązuje dużą wagę do tworzenia nowych dróg i przebudowy oraz modernizacji istniejących”.

„Bezsprzeczny jest fakt bardzo korzystnego wpływu dobrych dróg na rozwój gospodarczy miasta. Nowoczesna infrastruktura drogowa to warunek dla rozwoju gospodarczego, zarówno w skali regionu, jak i kraju. Bez dobrej jakości dróg nie będzie sprawnego przepływu towarów, co ma istotne znaczenie dla przedsiębiorców, jak i dla mieszkańców regionu, którzy potrzebują dostępu do rynków pracy czy usług publicznych” – napisała w oświadczeniu wojewoda Leniart.

Dodała również, że to nie ona jest uprawniona do wprowadzania zmian rozwiązań planowanych inwestycji a jest to po stronie inwestora, czyli w tym przypadku miasta Rzeszowa. Ewa Leniart stwierdziła też, że ocenia jedynie, czy planowana inwestycji jest zgodna z prawem.

Ministerstwo: To nie było celowe

Swoje stanowisko w sprawie odmowy przyznania Rzeszowowi finansowania budowy obwodnicy południowej przekazało w poniedziałek również Ministerstwo Rozwoju. Resort zapewnił, że odrzucenie wniosku nie było celowe.

Konkurs, do którego ratusz startował o pieniądze, był ogłoszony przez rządową Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości i zakończył się 27 kwietnia.

Z wyjaśnień MR wynika, że ratusz sam nawalił w całej procedurze, bo nie złożył ZRiD-u, czyli Zezwolenia na Realizacji Inwestycji Drogowej a nawet nie poinformował, że takie postępowanie jest prowadzone.  

Oświadczenia wojewody i rządu w ratuszu przyjęto bardzo chłodnie. Nie brakuje komentarzy, że nieporozumienie na linii Rzeszów – rząd PiS to początek walki wyborczej i jest próbą zwalenia na Tadeusza Ferenca odpowiedzialności za ewentualne niepowodzenie inwestycji.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama