Donos do prokuratury na aktywistów za posprzątanie pomnika Czynu Rewolucyjnego

Kuriozalne doniesienie do prokuratury. Marcin Maruszak chce, by ta pociągnęła do odpowiedzialności karnej aktywistów, którzy we wrześniu uprzątnęli pomnik Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie z ptasich odchodów.

 

Zdjęcia i video: Dariusz Bobak / Obywatele RP

– Czekam na wezwanie do prokuratury. Jeżeli dojdzie do procesu sądowego, to będzie on jednym z najbardziej absurdalnych w ostatnich latach – mówi nam Dariusz Bobak z Obywateli RP, który był w pięcioosobowej grupie „czyścicieli” pomnika. 

On, jego żona Marta Połtowicz-Bobak i działacze Nowej Lewicy – Patrycja Pawlak-Kamińska, Michał Sztuk i Paweł Szczygłowski – w nocy 21 września sprzątali „symbol Rzeszowa”. Do 44 worków zapakowali ptasie odchody, którymi od lat oblepiony jest pomnik.  

„Bezprawna” akcja

Akcja nie spodobała się Marcinowi Maruszakowi, prezesowi Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia. Maruszak to zdecydowany przeciwnik pomnika Czynu Rewolucyjnego, walczy o jego usuniecie, bo rzekomo propaguje komunizm. 

6 października Maruszak złożył do Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez aktywistów. Twierdzi, że bezprawnie wtargnęli na teren pomnika, którego właścicielem jest zakon oo. Bernardynów. 

Pomnik od stycznia br. jest ogrodzony. Umocowane na nim płaskorzeźby – bogini zwycięstwa Nike oraz postaci chłopa, żołnierza i robotnika – zżera rdza. W każdej chwili mogą odpaść. Bernardyni nie kwapią się, by je odnowić, o sprzątaniu już nie mówiąc. 

Demoralizujące i szkodliwe

Maruszak twierdzi też, że aktywiści swoją akcją… narazili ludzi na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Aktywistom zarzuca też, że ich akcja była „szkodliwa społecznie”, bo prowadzono ją w „blasku fleszy i kamer lokalnych mediów”.

Maruszak „martwi” się, że aktywistom mogła… stać się krzywda w trakcie sprzątania ptasich odchodów, bo mogłyby na nich spaść wspomniane płaskorzeźby, a odpowiedzialność za to spadłaby na zakonników. 

Marcin Maruszak w zawiadomieniu do prokuratury napisał jeszcze, że akcja sprzątania pomnika była „niebezpieczna”, „demoralizująca” oraz „przemyślaną prowokacją działaczy Nowej Lewicy”. „Zasługuje na szczególne potępienie” – uzasadnił donos do prokuratury. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Klaun czuwa

– Zachowaliśmy się demoralizująco, posprzątaliśmy pomnik. Taka zbrodnia nie może pozostać bez kary. Na szczęście lokalny komik polityczny, żeby nie powiedzieć: klaun czuwa! – komentuje Patrycja Pawlak-Kamińska. 

Cieszy się, że Marcin Maruszak nie oskarżył aktywistów jeszcze o kradzież „bezcennego ptasiego nawozu”. Worki z odchodami zostawili pod pomnikiem, po kilku dniach zabrano je na zlecenie Bernardynów.  

– Wizyta w prokuraturze będzie niezapomnianą przygodą. Jeśli zostaniemy skazani za posprzątanie guana, to z pewnością zapiszemy się na kartach historii miasta i w podręcznikach do nauki prawa – mówi Pawlak-Kamińska. 

Przewiduje jednak, że aktywiści raczej trafią na wszystkie satyryczne strony w polskim internecie. Już na poważnie Patrycja Pawlak-Kamińska mówi: – Są granice absurdu, które nie powinny być przekraczane.

– Pomnik jest dobrem wspólnym wszystkich mieszkańców Rzeszowa i musi wrócić do miasta. Wartość artystyczna i sentymentalna sprawiły, że znajduje się nie tylko w sercu Rzeszowa, ale i w sercach wielu rzeszowian – dodaje działaczka Nowej Lewicy. 

Przedwyborcze zagranie

W podobnym tonie wypowiada się Dariusz Bobak. Przyznaje, że aktywiści nie mieli zgody Bernardynów na wejście za ogrodzenie pomnika. – To był obywatelski akt nieposłuszeństwa – mówi Bobak. – Nie spowodowaliśmy żadnej szkody, nie utracono mienia – dodaje. 

I zwraca uwagę, że to bardziej zakonnikom należy się przyjrzeć, dlaczego nie wywiązują się z obowiązku dbania o przestrzeń pomnikową. – Zawiadomienie do prokuratury jest absurdalne, to przedwyborcze zagranie – nie ma wątpliwości Dariusz Bobak. 

– Odbierze pan wezwanie do prokuratury? – pytamy. – Z radością – odpowiada Bobak. Prokuratura ma 30 dni na podjęcie decyzji, czy w tej sprawie będzie wszczęte śledztwo. Oby się nie ośmieszyła. Wystarczy, że jedna osoba już to zrobiła. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama