W internecie ruszyła akcja #NieKłamMedyka. Cel? Zminimalizowanie ryzyka zakażeniem koronawirusem. W akcję włączyła się także Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie.
WSPR w Rzeszowie dołączyła do ogólnopolskiej akcji #NieKłamMedyka. We wtorek na swoim facebookowym profilu zamieściła krótki film. Ratownik medyczny apeluje, by zgłaszając dyspozytorowi potrzebę przyjazdu karetki mówić np., czy było się zagranicą lub miało kontakt z osobą potencjalnie zakażoną koronawirusem.
„Nasze bezpieczeństwo, to wasze bezpieczeństwo” – mówi na filmie ratownik. „Jesteśmy na pierwszej linii w walce z koronawirusem. Podczas wzywania karetki informuj dyspozytora medycznego o jakichkolwiek możliwościach (nawet mało prawdopodobnych) kontaktu pacjenta z osobą zarażoną lub potencjalnie zakażoną” – czytamy w opisie filmu.
„Daj nam szansę się zabezpieczyć. My, ratownicy medyczni, lekarze, pielęgniarki w karetkach nie jesteśmy obojętni wobec naszych pacjentów. Wy również nie bądźcie obojętni wobec NAS” – czytamy dalej.
– Film powstał, bo ludzie w trakcie rozmowy telefonicznej wprowadzają nas w błąd. To powoduje, że w niebezpieczeństwie jesteśmy zarówno my, oni, jak i nasi późniejsi pacjenci. Takich przypadków jest na tyle dużo, że postanowiliśmy także dołączyć do akcji #NieKłamMedyka – mówi Krzysztof Hejnowicz, koordynator szkoleń WSPR w Rzeszowie.
Kłamiesz – „wypstrykasz” ratowników
Akcja polega na publikowaniu w mediach społecznościowych zdjęcia lub filmu z hashtagiem #NieKłamMedyka. Ma uświadamiać ludzi, jak ważne jest zgłaszanie pracownikom pogotowia potencjalnego ryzyka związanego z zakażeniem koronawirusem.
– Boimy się tego, co będzie, jeśli zgłoszenia, które wprowadzają nas w błąd, będą się powtarzać. Dlaczego? Bo bardzo szybko wówczas „wypstrykamy się” z ludzi. Potencjalne zagrożenie oznacza, że z pracy na wiele godzin zostaje wyłączona karetka, a zespół medyczny przynajmniej na 14 dni – uzmysławia skalę problemu Krzysztof Hejnowicz.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Instagramie!Pacjenci przed dyspozytorem ukrywają nawet gorączkę, którą zespół medyczny szybko zauważy, gdy karetka pojawi się na miejscu. Ukrywana jest też informacja, że miało się kontakt z osobą potencjalnie zakażoną lub z kimś, kto ostatnio wrócił do Polski z zagranicy.
Ratownicy podejrzewają, że „kłamstwa” pacjentów są próbą podświadomego wyparcia z głowy, że dolegliwości, jakie mają, nie łączą z objawami z koronawirusem. Wszyscy inni tak, ale nie ja, bo innych to mogło spotkać, mnie nie. To wynik często strachu. To jednak naraża na zakażenie wiele osób – od zespołu z karetki po personal w szpitalu.
– I tak przyjedziemy do pacjenta, niezależnie od tego, czy jest zakażony koronawirusem, czy nie. Będziemy jednak odpowiednio przygotowani, by nie zarazić siebie i naszych kolejnych pacjentów – mówią ratownicy medyczni.
W WSPR w Rzeszowie jest 11 karetek, w tym dwie specjalistyczne. W każdej pracuje po dwóch ratowników. W zespole specjalistycznym z ratownikami jeździ jeszcze lekarz.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl
https://www.facebook.com/481246852650465/videos/754460084960522/