Zdjęcie: Pixabay
Reklama

Gryzonie nie przejmują się obecnością ludzi. Skąd przychodzą szczury w okolice fontanny multimedialnej w Rzeszowie?

– To przechodzi ludzkie pojęcie, co się tam dzieje. Szczur prawie przebiegł mi po stopach. Najpierw jeden, a po chwili 5-6, jeden za drugim. Czy miasto nie może tego problemu rozwiązać? – pyta jeden z naszych Czytelników. 

W ostatnich dniach takich sygnałów otrzymujemy bardzo dużo. Aleja Lubomirskich, przy której znajduje się fontanna multimedialna, stała się siedliskiem szczurów. Dostajemy nagrania, na których widać przebiegające gryzonie. 

Walka ze szczurami jest niezwykle trudna, to inteligentne zwierzęta – zapamiętują miejsca, ale nie jedzą wszystkiego od razu. Najpierw kolonia wysyła najsłabszego osobnika, by zjadł znalezione jedzenie i dopiero, gdy się przekona, że mu nie zaszkodziło, zaczyna żerować.

Miasto Rzeszów wie o pladze szczurów w okolicach fontanny multimedialnej. – Postawialiśmy w tym rejonie 50 pułapek. Firmie, która wyłapuje szczury, płacimy 4000 zł – mówi Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.

„Łapacze” gryzoni obserwują, skąd one przychodzą. Okazuje się, że w rejon fontanny wędrują z terenów Zamku Lubomirskich. To tam jest najwięcej szczurów. – Eliminowanie szczurów z okolic fontanny nic nie da, bo one tam nie mieszkają – mówią urzędnicy.

– Zwrócimy się z pismem do sądu, by włączył się w eliminowanie gryzoni – zapowiada Artur Gernand. Miasto apeluje też do mieszkańców, by w koszach na śmieci nie zostawiali resztek jedzenia. One także wabią szczury. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama