Kontynuując wędrówki po rzeszowskich przybytkach kulinarnych oddalonych od Rynku i jego okolic nie da się ominąć Restauracji Garden, działającej w hotelu Hilton Garden Inn Rzeszów (ul. Kopisto 1).

Długo się do niej wybierałem, nie przesadzę jak z rok. Trochę onieśmielała nazwa hotelu, no cóż jednak Hilton. Trochę niepewność co tam na smakosza czeka w menu. A trochę przekonanie, że bez pełnego portfela lepiej tam nie zaglądać.

I pod każdym względem spotkało mnie cudowne rozczarowanie. Hilton okazał się całkiem przyjemnym miejscem, jego restauracja zauroczyła kolorytem wnętrza, a ceny – cóż porównajcie sami.

Po dwukrotnych odwiedzinach wiem jedno – Restauracja Garden to wyjątkowe połączenie pasji młodych ludzi, ciepła wnętrza, a przede wszystkim ciekawej kuchni, szukającej inspiracji w tradycji kulinarnej polskiej, śródziemnomorskiej oraz europejskiej.

Szef Kuchni Mariusz Zalichta stworzył tu krótką, ale wyjątkowo interesującą kartę menu. Jej mocną stroną są zakąski, zwane tu starterami: sałatka Garden z warzyw, prażonych orzechów włoskich i sera pleśniowego (19 zł), klasyczna sałatka Caesar (24 zł), sałatka z grillowaną gruszką (18 zł) oraz tatar wołowy (32 zł). Skusiłem się na tego ostatniego – delikatne mięso, raptem kilka w umiarkowanej ilości dodatków, ale razem stanowiło to tak smakowo interesujące danie, że.. zapomniałem o chlebie, który stał obok.

Stek z tuńczyka z polentą

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Wybór zup wydaje się niewielki, raptem trzy. Na domową ogórkową (15 zł) namawiam wszystkich ceniących prostotę polskiej kuchni. Goszczący w hotelu cudzoziemcy – wiem to od Szefa Kuchni – nie mogą się jej nachwalić, dla nich to nowość. Krem z buraka czerwonego z ziemniakiem oraz krem marchewkowy z imbirem i miętą (obydwa po 12 zł) zaskakują i finezją smaku, i artyzmem kompozycji.

W dziale „Dania główne” także widoczne jest sięganie do polskiej tradycji, jak i fascynacja osiągnięciami kuchni fusion. Możemy więc wybierać, np. jagnięcinę z genialnym sosem borowikowym na kaszy pęczak (60 zł), stek z tuńczyka z polentą i m.in. kwiatami nasturcji (42 zł), pierś kaczki z selerowo-waniliowym puree z sosem żurawinowym (bardzo trudno było się powstrzymać od chęci wylizania talerza, wszystko w cenie 40 zł) czy niezwykle barwną polędwiczką wieprzową z puree z kalafiora i sosem musztardowym (35 zł).

Zaciekawiła mnie w menu golonka z zasmażaną kapustą (28 zł), która jakoś nie pasowała mi do miejsca. Więc zamówiłem i nie zawiodłem się. Golonka gotowana, aromatyczne mięso z kością – porcja nieduża, do tego idealnie przygotowana kapusta. Całość podana z dekoracją sosem – z daleka przypominała efektowny torcik.

O połowę taniej

Ważnym elementem każdego obiadu jest… deser, o czym pamięta także kuchnia Restauracji Garden. Zaproponowane przez nich „zamknięcie” to wręcz mistrzowskie rozwiązanie, o czym wie każdy, kto zjadł tu suflet z ciemnej czekolady z sosem pomarańczowym (16 zł) lub tartę z gruszką z sosem owocowym (14 zł). Nawet kompozycja lodowa (15 zł) zupełnie odbiega od schematów podawania, do których jesteśmy przyzwyczajeni.

I najważniejsza wiadomość – w dniach 20-21 czerwca br. Restauracja Garden serwuje wszystkie dania z 50% rabatem. To nie żart, i mam nadzieję, że się tam wszyscy spotkamy.

Reklama