Zdjęcie: Maciej Rałowski / Teatr im. W. Siemaszkowej

Wielki sukces „Siemaszki” na 54. Festiwalu KONTRAPUNKT. Ekipa z rzeszowskiego teatru za „Lwów nie oddamy” w reżyserii Katarzyny Szyngiery otrzymała Grand Prix, czyli nagrodę publiczności.

Teatr im. W. Siemaszkowej pojechał w Polskę, a konkretnie do Szczecina na 54. Festiwal KONTRAPUNKT (Przegląd Teatrów Małych Form). Nie mógł zostać niezauważony. Nie ma się, co dziwić, ponieważ ekipa „Siemaszki” nad Odrę pojechała ze świetnym spektaklem „Lwów nie oddamy” w reżyserii Katarzyny Szyngiery. Sztuka ta w Szczecinie zdobyła Grand Prix, czyli wielką nagrodę publiczności.

– To olbrzymi sukces „Siemaszkowej” – pierwsze w historii zwycięstwo w międzynarodowym festiwalu teatralnym. Znakomita obsada aktorska w składzie: Dagny Cipora, Oksana Czerkaszyna, Małgorzata Machowska, Mateusz Mikoś, Piotr Napieraj, Robert Żurek podbiła serca i zdobyła uznanie wytrawnej publiczności jednego z największych i najstarszych festiwali teatralnych w Polsce – mówi Jan Nowara, dyrektor Teatru im. W. Siemaszkowej.

Nie ma się, co dziwić, że rzeszowski teatr jest dumny ze swojego osiągnięcia, ponieważ KONTRAPUNKT to jeden z najstarszych i największych polskich festiwali teatralnych, a jego sednem jest prezentacja tego, co na teatralnej scenie ważne i wartościowe. Poza tym, rzeszowska sztuka walczyła w tym roku z dziewięcioma spektaklami wystawianymi przez teatry z Polski, Belgii, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii.

To, że spektakl Szyngiery został zaproszony na festiwal też nie dziwi, ponieważ mottem tegorocznej edycji przeglądu było zawołanie ze znanego wiersza Władysława Bełzy pt. „Katechizm polskiego dziecka”. Słowa „Coś jej winien?” prowokują refleksje m.in. nad takimi pojęciami, jak powinność i wina w relacjach społecznych i kulturowych.

Spektakl „Lwów nie oddamy” wpisuje się w tę tematykę doskonale. Jego założeniem jest poruszenie ważnego społecznego problemu, którym są współczesne relacje pomiędzy Polakami a Ukraińcami.

Reżyserka swoje dzieło stworzyła w oparciu o materiał reporterski. O polsko-ukraińskie stosunki pytała zarówno we Lwowie, jak i w Rzeszowie. Później zebrany materiał „gra” w spektaklu w postaci projekcji wywiadów oraz omawiania ankiet, które wypełniali polscy i ukraińscy licealiści.

W spektaklu jest też sporo stereotypów. „Banderówka”, czarne podniebienia Ukraińców, przewożenie zza wschodniej granicy taniego alkoholu i papierosów – to tylko część z nich. Jest też Stefan Bandera, który stał na czele Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Na scenie z tym „złym duchem” polsko-ukraińskich relacji konfrontuje się Dagny Cipora.

W spektaklu pojawia się także się aktualna polityka. Piotr Napieraj wciela się w rolę polskiego ministra spraw zagranicznych, który był oburzony tym, iż na jednym z lwowskich więzień widniał napis o ofiarach polskiego terroru.

Napieraj przywołuje słowa Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS, z wywiadu dla „Gazecie Polskiej” w 2017 roku. Kaczyński o Ukraińcach powiedział: „Z Banderą do Europy nie wejdziecie. Trzeba wybrać – albo integracja z Zachodem i odrzucenie tradycji UPA, albo Wschód i wszystko, co się z nim wiąże”.

Całość sztuki dopełnia Oksana Czerkaszyna, grająca prawdziwą Ukrainkę. Aktorka, która pochodzi z Charkowa, ukazuje ukraiński punkt widzenia, wypominając chociażby Polakom, że w ich kraju musi harować za marną pensję kilkanaście godzin dziennie bez ubezpieczenia, że pracuje poniżej swoich umiejętności, że w drodze do Polski ją zgwałcono…

Całe przedsięwzięcie i emocje na scenie najlepiej podsumowuje kosmiczny Robert Żurek, który przywołując słowa jednego z rzeszowskich historyków pyta o to, jaka powinna być przyszłość dla naszej przeszłości.

Spektakl „Lwów nie oddamy” to fenomen w repertuarowej historii „Siemaszki”. Na swoim koncie, poza ostatnim sukcesem, ma także Główną Nagrodę 5. Festiwalu Nowego Teatru oraz udział w 39. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych.

Za niespełna dwa tygodnie ekipa „Siemaszkowej” zaprezentuje się także w Gdyni podczas 14. Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port. Spektakl znalazł się także wśród finałowej „dwunastki” Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

Zdjęcie: Teatr im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama