Rzeszowska oświata potrzebuje trzech głównych zmian: racjonalnie wydatkowanych dodatkowych pieniędzy na poprawę poziomu i warunków kształcenia, lepszego motywowania uczniów z zainteresowaniami i uzdolnieniami oraz większego uspołecznienia szkół.

Takie zmiany muszą nastąpić, aby poprawił się stan oświaty – to zasadnicze postulaty po piątkowej debacie „Oświata w Rzeszowie – wyzwania przyszłości”, na którą licznie przybyli radni, nauczyciele, rodzice i dziennikarze. Zabrakło jedynie dyrektorów szkół. A ponieważ spotkanie zorganizowane zostało przez niezależny portal, można było z góry zakładać, że dyskusja będzie rzeczowa, ponadpartyjna i konstruktywna – i rzeczywiście tak było. Szkoda tylko braku obecności dyrektorów rzeszowskich szkół – ich spostrzeżenia i wnioski mogłyby przecież zostać wykorzystane do poprawy sytuacji i niezbędnych zmian w lokalnej edukacji. Wszystkim nam przecież powinno zależeć – ponad politycznymi podziałami – na wykształceniu młodzieży oraz jakości lokalnego nauczania.

Zgodnie z oczekiwaniami w dyskusji podjęto wiele bieżących problemów rzeszowskiej oświaty. Do głównych postulatów warto dodać dwa kolejne: analiza sieci szkół oraz kwestia relacji organu prowadzącego z dyrektorami placówek oświatowych. Bo zarządzanie rzeszowską oświatą przez ostatnie lata i wpływ decydentów na decyzje dyrektorów szkół każą poważnie zastanowić się nad autonomią tych szkół. Dyrektorzy winni mieć poczucie podmiotowości i być niezależni od orientacji politycznej władz samorządowych. W pierwszej kolejności to rodzice, nauczyciele i uczniowie mają być dla nich partnerami w ustalaniu kierunku działania zarządzanych przez nich placówek. Stąd potrzeba powoływania Rad Szkół oraz utworzenia Rzeszowskiej Rady Oświatowej.

Jeśli chodzi o kadrę kierowniczą rzeszowskich szkół i placówek oświatowych, to warto pamiętać, że stanowisko dyrektora szkoły nie jest funkcją zwykłego urzędnika zobowiązanego do wykonywania poleceń zwierzchników. Dyrektor szkoły, w porozumieniu z pozostałymi podmiotami, realizuje wizję szkoły w granicach obowiązującego prawa. Właśnie dlatego funkcję dyrektora powierza się w konkursie na okres 5 lat, a władze samorządowe przed upływem tego czasu nie mogą dyrektora zwolnić ani też wpływać na jego decyzje – przynajmniej formalnie, co wynika z odpowiednich zapisów ustawy o systemie oświaty. I chociaż w praktyce często bywa inaczej, to należy zdawać sobie sprawę, że w ten sposób szkoły tracą autonomię, bez której trudno mówić o budowaniu społeczeństwa obywatelskiego.

Na koniec pewna refleksja: przez ostatnie 10 lat sytuacja oświaty w mieście różnie się układała. Na przykład na remonty budynków szkolnych przeznaczano raz więcej, raz mniej środków, słabiej jednak wypadało finansowanie spraw czysto edukacyjnych: miasto zlikwidowało możliwość doskonalenia i wspomagania nauczycieli w formie doradztwa metodycznego, pojawiły się nie zawsze przemyślane decyzje o zamykaniu i łączeniu szkół, zabrakło dopełnienia systemu skutecznego motywowania młodzieży do nauki, zwłaszcza tej wyróżniającej się osiągnięciami i mającej sprecyzowane uzdolnienia i oczekiwania. Ale są wśród radnych tej kadencji we wszystkich klubach osoby znające się na pewnych zagadnieniach edukacyjnych. One właśnie mogą wnieść swoją wiedzę i doświadczenie, aby próbować poprawić bardzo złożoną sytuację w rzeszowskiej oświacie, zwłaszcza w kontekście najnowszych ogólnopolskich rankingów szkół. Wystąpią jako prelegenci podczas nadzwyczajnej oświatowej sesji Rady Miasta, po południu we wtorek 11 marca i będą mówić o istotnych sprawach: o założeniach reformy edukacji i zadaniach oświatowych miasta, o szkolnictwie artystycznym i sportowym, o kształceniu zawodowym, o uspołecznieniu polskiej szkoły, o aktualnych kierunkach rozwoju szkolnictwa wyższego. Następnie, po przedstawieniu w skrócie stanu rzeszowskiej oświaty, planowana jest dyskusja.

Miejmy nadzieję, że wszystko to razem pomoże oświacie w Rzeszowie. Może to już ostatni dzwonek, aby myśląc perspektywicznie o rozwoju społeczności lokalnych i całego kraju, a nade wszystko o poziomie i jakości wykształcenia młodego pokolenia, zacząć odpowiedzialnie inwestować w przyszłość, wykorzystując społeczny potencjał, którego przecież nie brakuje.

Reklama