Zdjęcie: Anita / Czytelniczka Rzeszów News

Koszmarne warunki do jazdy przez rzeszowskie osiedle Budziwój. Kierowcy toną w mule. To skutek odmulania zalewu.

– Chyba trzeci raz w przeciągu tygodnia wylano beton z ciężarówki na ulicę Kwiatkowskiego. Ileż można? Kto za to odpowiada? – pytała w poniedziałkowy poranek Anita, Czytelniczka Rzeszów News. Była jednym z kierowców, którzy tkwili w korkach. Beton to jednak nie był.

Droga i chodnik w okolicy ścieżki rowerowej prowadzącej nad Wisłok, pokryte zostały grubą warstwą szarej mazi. Kierowcom puszczały nerwy, dochodziło do awantur, nikt nikomu nie chciał ustąpić pierwszeństwa, każdy chciał się przedzierać lewym pasem. 

Ostatecznie udało się zrobić wąski korytarz i samochody wyminęły się. Okazuje się, że szara maź na ulicy Kwiatkowskiego to skutek awarii klapy w naczepie jednej z ciężarówek, które wywożą muł z rzeszowskiego zalewu. 

– Firma, która prowadzi prace, od razu została o tym poinformowana i posprząta jezdnię – zapewniał nas przed południem Krzysztof Gwizdak, rzecznik rzeszowskiego oddziału Wód Polskich. To na zlecenie Wód, zalew jest odmulany. Jezdnię oczyszczono przed 12:00.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!
Prośba o wyrozumiałość

Ale poniedziałkowe utrudnienia to nie pierwszyzna. Mówią nam o tym mieszkańcy ulic Kwiatkowskiego i Jana Pawła II. Codziennie jeździ tam ok. 50 ciężarówek, które przewożą muł na terenie gminy Boguchwała. Ulice co chwilę są pokryte błotem.

Ale to nie wszystko, m.in. na początku listopada z ciężarówki wylał się muł na przejeżdżający obok samochód. – Kierowca ciężarówki tłumaczył, że musiał gwałtownie hamować i dlatego maź wydostała się z naczepy – słyszymy od mieszkańców. 

Wody Polskie proszą kierowców i mieszkańców o wyrozumiałość. – Odmulanie zalewu to skomplikowana, ale też długo wyczekiwana inwestycja – mówi Krzysztof Gwizdak. Tylko w pierwszym etapie do wydobycia jest 80 tys. m sześciennych mułu – do końca 2022 roku.

(la)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama