Wie, że walka będzie nierówna, ale nie czuje się na straconej pozycji. Maciej Masłowski z Kukiz’15 podejmuje walkę o Senat.
We wtorek 35-letni Maciej Masłowski, obecnie jeszcze poseł Ruchu Kukiz’15, w rzeszowskich ogrodach bernardyńskich, w otoczeniu młodych ludzi, ogłosił oficjalnie start do Senatu w jesiennych wyborach parlamentarnych.
Masłowski startuje w wyborach w okręgu nr 56, który obejmuje Rzeszów, a także powiaty: rzeszowski i łańcucki. Będzie startował pod szyldem komitetu „Rozwój Podkarpacia”, ma poparcie całej opozycji: Koalicji Obywatelskiej, Koalicji Polskiej, Lewicy i Konfederacji.
Jedynym rywalem Macieja Masłowskiego będzie Stanisław Ożóg, były europoseł PiS. – Oczywiście, że się obawiam, ale uważam, że mam szansę na zwycięstwo W mediach ta walka została nazwana walką Dawida z Goliatem. Tak będzie – przyznaje Masłowski.
Tak chciała Opatrzność
Do Senatu startuje, bo nie znalazło się dla niego miejsce na sejmowej liście Koalicji Polskiej – PSL i Kukiz’15. – Mam żal, że po czterech latach pracy w Sejmie nie zapytano mnie nawet, czy chcę startować. Widocznie tak chciała Opatrzność – uważa Maciej Masłowski.
Twierdzi, że „odrobił zadanie” z 4-letniej obecności w Sejmie. – Realizowałem pracę u podstaw – wspierałem ludzi w sądach, woziłem gumiaki w aucie, zniszczyłem kilka par butów, chodziłem po łąkach, polach, ministerstwach – wymieniał Masłowski.
Masłowski sam o sobie o mówi, że nadal jest „świeżakiem politycznym”, w parlamencie zasiada od 2015 roku. Uważa, że młodość jest jego atutem. – Senat nie jest przechowalnią dla emerytów. Z legitymacją senatora dalej można działać społecznie – przekonuje.
We wtorek pochwalił się, że przez cztery lata obecności w Sejmie złożył około 900 interpelacji poselskich, na mównicy zabierał głos ok. 200 razy. – Jestem sumienny, pracowity. Wierzę, że to zostanie docenione w najbliższych wyborach – stwierdził Masłowski.
Sam sobie sterem i okrętem
Liczy na wysoką frekwencję w wyborach. Maciej Masłowski zapowiedział, że kampanię wyborczą będzie prowadził głównie w internecie, ale obiecuje też, że pojawi się we wszystkich gminach w okręgu nr 56. Kampanię wyborczą finansuje z własnej kieszeni.
– To też zależy, na ile zgodzi się żona – żartuje Masłowski. Sam jest pełnomocnikiem własnego komitetu. – Sam sobie sterem i okrętem – mówi. Liczy na głosy najmłodszych wyborców i tych starszych. – Chcę trafić do każdego – twierdzi Maciej Masłowski.
Dodał, że liczy przede wszystkim na głos „świadomego wyborcy”. – Zachęcam nawet sympatyków PiS, by głosując do Sejmu na kandydata PiS, dla równowagi do Senatu głosowali na kandydata opozycji – powiedział Masłowski.
Wybory parlamentarne odbędą się 13 października.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl