Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Pierwsze tak poważne starcie kandydatów na prezydenta Rzeszowa. Adam Dziedzic z PSL pyta Konrada Fijołka o efekty jego licznych wyjazdów za granicę. Fijołek odpowiada, że są.

We wtorek (19 marca) Adam Dziedzic, poseł Trzeciej Drogi, były wójt Świlczy, lider podkarpackiego Polskiego Stronnictwa Ludowego, opublikował wyborczy spot, w którym atakuje Konrada Fijołka za jego zagraniczne wyjazdy. Nazwał je „Fijołek Travel”. 

Dziedzic w nadchodzących wyborach samorządowych (7 kwietnia) będzie rywalizował z Fijołkiem o fotel prezydenta Rzeszowa. Fijołek liczył, że PSL, jak trzy lata temu, udzieli mu poparcia w wyborach. Tak się jednak nie stało. 

Dziedzic, oprócz tego, że chce być prezydentem Rzeszowa, wystawia swoich ludzi w wyborach do Rady Miasta Rzeszowa. Startują oni z listy komitetu Porozumienie Służy Ludziom – Trzecia Droga

Złośliwi mówią, że Dziedzic porywa się z motyką na słońce, a stoi za nim duch Jana Burego, byłego posła PSL, kiedyś głównego kadrowego na Podkarpaciu, z którym Dziedzic jest w regularnych kontaktach, mimo że Burego z polityki wymiotła afera podkarpacka. 

Podróże na koszt podatnika 

Adam Dziedzic w najnowszym spocie postanowił uderzyć w Konrada Fijołka, wytykając mu liczne podróże służbowe za granicę. „Wachlarz obietnic prezydenta Rzeszowa był i jest imponujący. Co udało się zrobić – oceńcie sami” – zaczyna Dziedzic. 

Dalej drwi: „Ale jest jedna rzecz, która wszystkich ujęła. Ja to nazwałem: 'Prezydent Travel’. I dalej Dziedzic na nagraniu mówi: „Koszty delegacji, wyjazdów po całym świecie pana prezydenta wraz z pracownikami, to naprawdę są spory sumy”.

„Sumy skąd?” – pyta były wójt Świlczy. I sam sobie odpowiada: „No oczywiście – z kieszeni podatnika”. Dziedzic zastanawia się, jakie są efekty wyjazdów zagranicznych Fijołka. „Wszyscy mówią, że efekty wszyscy rzeszowianie mogą zobaczyć gołym okiem” – mówi. 

Dziedzic zapowiedział, że w „najbliższych dniach” poprosi ratusz o informacje dotyczące wyjazdów zagranicznych Konrada Fijołka, ale też „przede wszystkim” o efekty tych podroży dla mieszkańców i Rzeszowa.

Podróże Konrada Fijołka 

Temat wyjazdów służbowych prezydenta Fijołka pojawia się nie pierwszy raz. Pisaliśmy o nich jesienią 2022 roku. Wyliczaliśmy wtedy, że Konrad Fijołek bywał m.in. w Nowym Jorku, na Florydzie, w Buffalo, Barcelonie, Nicei, Brukseli, Berlinie, Lipsku, Klagenfurcie…

W środę (20 marca) zwróciliśmy się do ratusza z pytaniem, ile dotychczas podróży zagranicznych odbył prezydent Fijołek i ile one kosztowały. Czekamy na odpowiedź.

Sam Konrad Fijołek mówi nam, że Rzeszów jest obecnie miastem o znaczeniu europejskim co daje szanse na nowe inwestycje i rozwój gospodarczy. – Ale nikt nam nic nie da, ani nie zainwestuje, jeśli nie będziemy aktywni na forum międzynarodowym – podkreśla.

– Wielu prezydentów innych dużych miast jest także bardzo aktywnych, jest wręcz konkurencja na polu w zabieganiu o dobre relacje międzynarodowe – przekonuje Fijołek.

Perspektywa wójta Świlczy

I twierdzi, że gdyby siedział cały czas w Rzeszowie, to za chwilę musiałby się mierzyć z zarzutami, że nigdzie nie jeździ, nie promuje miasta i nie wykorzystuje szansy dla Rzeszowa, która pojawiła się po wybuchu wojny na Ukrainie. 

– Perspektywa prezydenta miasta wojewódzkiego o znaczeniu europejskim jest zdecydowanie inna niż perspektywa wójta Świlczy – Fijołek wbija szpilkę Dziedzicowi, który przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi przez 9 lat był wójtem Świlczy. 

Konrad Fijołek przekonuje, że jego wyjazdy za granicę mają sens. Od kiedy rządzi miastem, od czerwca 2021 roku, ściągnął do Rzeszowa 13 nowych firm i konkretne pieniądze liczone już w milionach złotych – z Niemiec, Francji i USA.

Za kilka dni Rzeszów otrzyma 400 tys. dolarów z Tajwanu. Pieniądze mają być wydane na remont poradni psychologiczno-pedagogicznej i doposażenie rzeszowskich szkół. – Rzeszów jest obecnie liczącym się miastem na arenie międzynarodowej – zaznacza Konrad Fijołek.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama