Zdjęcie: Michał Ramus / Materiały Teatru im. W. Siemaszkowej

Ascetyczna scenografia, wyrafinowana reżyserka Anna Augustynowicz i tekst Witolda Gombrowicza pt. „Ślub” w rzeszowskim Teatrze im. W. Siemaszkowej stały się niezwykłą podróżą w głąb siebie podczas trwającego 4. Festiwalu Nowego Teatru.

Za nami już półmetek 4. Festiwalu Nowego Teatru – 56. Rzeszowskich Spotkań Teatralnych. Tym razem na deskach „Siemaszki” we wtorek zaprezentowali się aktorzy z Teatru Współczesnego w Szczecinie w „Ślubie” wg Gombrowicza w reżyserii Anny Augustynowicz, która była bardzo zadowolona z tego, że została zaroszona do Rzeszowa.

To, co mieliśmy okazję zobaczyć na scenie było oszczędne, precyzyjne i jednocześnie bardzo głęboko wbijało się w naszą świadomość. Prezentowany we wtorek tekst analizował nas jako ludzi w formie pokazując, co może dziać się z nami, kiedy rzeczywistość – forma, która nas otacza – się zmienia.

– „Ślub” określany jest jako tragedia świadomości. Przejściem przez społeczeństwo, przez mechanizm władzy jest pewnego rodzaju tragicznym doświadczeniem, które staje się w świadomością głównego bohatera Henryka, wracającego po latach spotkać się ze sposobem swojego zadomowienia – mówi w rozmowie z Rzeszów News Anna Augustynowicz.

Dlatego też w „Ślubach” w reżyserii Augustynowicz można powiedzieć, że zawieszają naszą egzystencję pomiędzy rzeczywistością, a podświadomością. Pomiędzy wizją senną, a czymś, co dzieje się faktycznie realnie, ale nie jesteśmy tego pewni.

– Mieliśmy taki dziwny seans w teatrze, który jest bardzo ascetyczny i daje właściwe pole aktorom. Czasem warto popatrzeć na taki teatr, aby uświadomić sobie, że teatr pozostaje teatrem, kiedy pozostaje w nim widzi i publiczność  – uważa Jan Nowara, dyrektor Teatru im. W. Siemaszkowej.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Ciekawą rzeczą jest to, że podczas tegorocznej edycji Festiwalu Nowego Teatru „Ślub” był drugim klasycznym tekstem, tuż po „Idiocie” Fiodora Dostojewskiego oraz fakt, że przed nami kolejny klasyk – „Chłopi”. Skąd taka tendencja?

– Chyba w tej chwili zauważono taki ruch reżyserski, bo wydaje się, że sama rzeczywistość rozumiana jako ta, która dzieje się na ulicy, w tkance społecznej i politycznej, jest niewystarczająca ani dla teatru, ani dla artystów, ani dla publiczności. Jeśli powraca do nas wielka literatura potwierdza się tylko to, że ludzkie życie jest przebiegiem uniwersalnych zdarzeń – uważa Jan Nowara.

A co czeka nas w środę? Teatr wizjonerski, bardzo barwny, czasami bardzo zmysłowy, erotyczny, czyli „Bzik. Ostatnia minuta” w reżyserii Eweliny Marciniak o godz. 20:00. Wcześniej (godz. 14:00) w KinoTeatrze zobaczymy „Bzika tropikalnego”  w reżyserii Grzegorza Horst D’Albertis (Grzegorz Jarzyna).

Na szósty dzień festiwalu została również zaplanowana debata pt. „Nowy, nowszy, najnowszy – dwie dekady później” z udziałem Moniki Kwaśniewskiej-Mikuły, Łukasza Drewniaka, Tomasza Domagały oraz Joanny Puzyny-Chojki.

4. FNT potrwa do 26 listopada. Patronuje mu Rzeszów News.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama