Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, nie wprowadzi zakazu wjazdu do miasta cyrków ze zwierzętami, o co apelują ich obrońcy. Ferenc uważa, że to mieszkańcy powinni decydować, czy chcą oglądać popisy zwierząt czy nie.

– Niech działają, ja im nie przeszkadzam – tak mówi Tadeusz Ferenc o osobach, które rozpoczęły internetową inicjatywę „NIE dla cyrku ze zwierzętami w Rzeszowie”. Poparło ją już prawie 1300 osób.  Obrońcy zwierząt uważają, że miasto powinno wprowadzić zakaz wynajmowania terenów miejskich dla cyrków, które przyjeżdżają do Rzeszowa i w programie atrakcji mają występy zwierząt.

„Te niehumanitarne spektakle, oparte na cierpieniu zwierząt  nie licują  z mianem  „Stolicy Innowacji” – to fragment petycji, którą mogą podpisywać internauci. O sprawie pisaliśmy TUTAJ.

Po naszej publikacji otrzymaliśmy list przedstawiciela koalicji „Cyrk ze zwierzętami”, który twierdzi, że przytaczane przez obrońców zwierząt argumenty nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Petycja jest adresowana do prezydenta Rzeszowa oraz przewodniczącego Rady Miasta Rzeszowa. „Żadna sztuka nie może karmić się czyjąkolwiek krzywdą. Niech władze Rzeszowa wykażą się empatią – jak przystało na Radnych europejskiego miasta” – napisali w petycji inicjatorzy akcji „NIE dla cyrku ze zwierzętami w Rzeszowie”.

Dajmy możliwość wyboru

Ale akcja obrońców zwierząt żadnego skutku nie przyniesie, bo ratusz nie zamierza żadnego zakazu wprowadzać. – A dlaczego ma być? – pyta przewrotnie Tadeusz Ferenc.

– Jeżeli mieszkańcy nie będą chcieli oglądać w cyrku zwierząt, to nie będą tam szli. Żadnego odgórnego zakazu nie będzie. Dajmy ludziom możliwość wyboru, nie narzucajmy komuś, co ma robić. Ciągle chce się coś komuś narzucać. Masz robić to, masz robić tamto. Za dużo tego – uważa prezydent Rzeszowa.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Andrzej Dec, przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, ma w tej sprawie podobną opinię, jak Tadeusz Ferenc.

– Nie popieram tej inicjatywy, choć nie lubię cyrków, bo nie bawią mnie takie popisy, podobnie jak ekstremalne ​wyprawy himalaistów w góry, gdzie mamy do czynienia z narażaniem życia i zdrowia na niebezpieczeństwo. Ewentualny ​zakaz wjazdu cyrków ze zwierzętami powinien być rozstrzygnięty ustawowo. Miasto nie jest od rozstrzygania takich spraw – uważa Dec.

To nie jest sprawa dla miasta

Jego zdaniem w przypadkach znęcania się nad zwierzętami, powinny reagować organizacje zajmujące się ochroną zwierząt, a także właściwe służby.

– W szczególności powiatowy lekarz weterynarii. Ustawa o ochronie zwierząt zawiera obszerne przepisy regulujące obchodzenie się ze zwierzętami – także cyrkowymi. Są tam także przepisy karne, nakładające sankcje na tych, którzy nie zapewniliby zwierzętom właściwych warunków i odpowiedniego traktowania – mówi Andrzej Dec.

I dodaje: – Rozumiem intencje pomysłodawców takich akcji, ale o tym, czy do cyrku ze zwierzętami będą chodzić ludzie decyduje także rynek. Jeżeli chętnych nie będzie, to cyrki ze zwierzętami nie przyjadą. Prawnymi regulacjami powinien zająć się ustawodawca, a nie miasto.

(kaw, mak)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama