Siatkarze Asseco Resovii w trzech setach pokonali Budvańską Rivijerę Budva. Tym samym rzeszowianie zrewanżowali się Czarnogórcom za dwie porażki z poprzedniego sezonu.

Asseco Resovia nie miała zbyt dobrych wspomnień z poprzedniego sezonu, kiedy również rywalizowała z Budvańską Rivijerą. Wtedy rzeszowianie dwukrotnie przegrali, ale obecnie zespół z Czarnogóry jest mocno przemeblowany w stosunku do tamtych meczów. Tym razem goście za skórę zaszli naszej drużynie tylko w pierwszym secie, który przegrali, choć bardzo długo prowadzili. W dwóch kolejnych odsłonach nie było już żadnych wątpliwości, który zespół jest lepszy i ma większe możliwości.

Nasz zespół fatalnie wszedł w ten mecz i od początku pierwszego seta to goście prowadzili. Rzeszowianie dwukrotnie dali się zablokować, do tego źle przyjmowali zagrywki i było 1:4, a chwilę później już 3:8. Po pierwszej przerwie technicznej niewiele się zmieniło i wciąż gospodarze nie mogli sobie poradzić z mocnym serwisem gości, którzy objęli prowadzenie 16:9.

Na szczęście po przerwie na parkiet weszła inna Asseco Resovia, a w głównej mierze zadecydowali o tym Amerykanie Paul Lotman i Russel Holmes, dzięki których serwisom najpierw był remis po 17, a następnie miejscowi wyszli na pierwsze prowadzenie (18:17). Naszej drużynie przytrafił się jeszcze jeden mały kryzys (19:21, 20:22), ale końcówka tej partii należała zdecydowanie do niej i było 1:0 dla Resovii. Trener Andrzeja Kowal dokonał dobrych zmian i to one w głównej mierze wpłynęły na zwycięstwo w tym secie.

W drugiej partii takich emocji już nie było, bo rzeszowianie poprawili grę w każdym elemencie. Sporo punktów zdobyli blokiem, skutecznie atakowali, dobrze funkcjonować zaczął środek, a serwis gości nie siał już takiego spustoszenia w szeregach miejscowych. To się przekładało na wynik i od początku kilkoma punktami prowadzili gospodarze (8:4, 11:6, 12:8).

Na drugą przerwę techniczną Asseco Resovia schodziła zaś z prowadzeniem 16:10. Wyglądało na to, że Czarnogórcy wystrzelali się w pierwszym secie i nie będą w stanie zrobić większej krzywdy naszej drużynie. Tak faktycznie było i ta partia bardzo łatwo padła łupem rzeszowian.

W kolejnej odsłonie drużynie Andrzeja Kowala dłużej zajęło wypracowanie bezpiecznej przewagi. Sam początek trzeciego seta był wyrównany, ale od stanu 6:4 utrzymywała się niewielka przewaga punktowa miejscowych. Przy wyniku 17:12 wydawało się, że jest po emocjach, ale w szeregach rzeszowian pojawiło się rozluźnienie i szybko goście zmniejszyli straty (18:16).

O czas poprosił trener Kowal, co uspokoiło sytuację i znów wróciła lepsza gra gospodarzy (20:16). Ratować się jeszcze próbował trener gości, prosząc o przerwę, ale na niewiele się to zdało. Asseco Resovia kontrolowała już wydarzenia na parkiecie i sięgnęła po zasłużone zwycięstwo. Spotkanie ładnym skrótem zakończył Rafał Buszek.

(mb)

Asseco Resovia – Budvańska Rivijera Budva 3:0 (25:22, 25:15, 25:18)

Asseco Resovia: Drzyzga, Schoeps, Buszek, Penczew, Holmes, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Lotman, Konarski, Tichacek, Dryja,

Budvańska Rivijera: Cacić, Danger, Celić, Cala, Mulen, Radke, Krsmanović, Rasović (libero) oraz Jecmenica, babić, Majdak,

Sędziowali: Fabricio Saltalippi oraz Aliaksandar Piasetski. Widzów 4 tys.

redakcja@rzeszow-news.pl

 

 

Reklama