Zdjęcie poglądowe: Pixabay
Reklama

To jedna z najbardziej wstrząsających spraw ostatnich lat na Podkarpaciu. Sąd Okręgowy w Przemyślu skazał 75-letniego Jana R. na 11 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa znajomej. Mężczyzna przez wiele tygodni nękał kobietę, a kulminacją jego obsesji była próba jej zamordowania tuż przed świętami.

Wyrok wydany 1 grudnia jest nieprawomocny.

Miesiące nękania zakończone strzałami

Historia zaczęła się jesienią 2024 roku. Jan R., mieszkaniec Przemyśla, zaczął nękać swoją znajomą. Jak ustalili śledczy, wysyłał jej nawet po kilkanaście wiadomości dziennie. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy kobieta otrzymała od niego aż 466 SMS-ów. Prokuratura wskazuje, że były to treści o charakterze natarczywym, a momentami skrajnie niepokojącym.

Napięcie narastało z tygodnia na tydzień, aż wreszcie 21 grudnia 2024 r. doszło do dramatycznego finału. Jan R., znajdując się w stanie nietrzeźwości, wsiadł w samochód i pojechał pod mieszkanie kobiety. Miał jeden cel – pozbawić ją życia. Gdy tylko zobaczył pokrzywdzoną, wyciągnął pistolet Stalker M906, przerobiony nielegalnie tak, by strzelał ostrą amunicją, i oddał w jej kierunku dwa strzały.

Nie zginęła tylko przez przypadek

Zgodnie z ustaleniami sądu, mężczyzna celował w kobietę z bezpośrednim zamiarem zabicia. Jedna z kul trafiła ją, powodując obrażenia, które biegli zakwalifikowali jako ciężką, długotrwałą chorobę. Kolejne strzały nie doszły do skutku, bo broń się zacięła. To właśnie ten moment, jak podaje prokuratura, uratował jej życie.

Ostatecznie Jana R. obezwładnili świadkowie zdarzenia. Według aktu oskarżenia napastnik groził im śmiercią i kierował broń w ich stronę, próbując uniemożliwić im udzielenie pomocy rannej kobiecie.

Reklama

Kolejne przestępstwa

Jak się okazało, lista zarzutów wobec 75-latka była znacznie dłuższa. Oprócz usiłowania zabójstwa sąd uznał go winnym kierowania samochodem po pijanemu, nielegalnego posiadania broni i amunicji, nękania pokrzywdzonej oraz grożenia śmiercią zarówno jej, jak i dwóm osobom, które próbowały ją ratować.

Zdaniem sądu, wszystkie te działania tworzyły spójną i niebezpieczną sekwencję zachowań, które z każdym dniem eskalowały.

Sąd nie zdecydował o dożywociu

Wyrok Sądu Okręgowego w Przemyślu to 11 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo Jan R. ma zapłacić pokrzywdzonej 50 tys. zł nawiązki. Sąd orzekł także zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych przez trzy lata oraz dwa środki karne w wysokości po 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Jak podkreśla rzecznik Prokuratury Okręgowej w Przemyślu, prok. Marta Pętkowska, wyrok jest nieprawomocny. Warto zaznaczyć, że za popełnione przestępstwa Janowi R. groziło nawet dożywocie. Można więc zakładać, że prokuratura złoży apelację w tej sprawie i będzie żądać wyższego wyroku.

Czytaj więcej:

Eksplozja telefonu w internacie. Osiem osób w szpitalu, ewakuowano cały budynek

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

 

Reklama