Zdjęcie: Materiały TVP Info

– Rewolucja islamska w Persji może faktycznie być super mega inspiracją dla radykalnych miłośników kościoła pisowskiego i jego najwyższego (!) przywódcy z Żoliborza – pisze Łukasz Sikora w najnowszej Emisji Weekendowej. 

Po niedawnym kościelnym wystąpieniu najwyższego (!) przywódcy Polski, które na żywo transmitowała państwowa telewizja, wzmocniły się moje przekonania dotyczące kierunku, w jakim podążamy pod oślepiająco oświeconym liderszipem prezesa Jarosława. Przypomnijmy, że przemówienie zostało wygłoszone przy okazji nabożeństwa w Starachowicach, którego treścią było wspomnienie matki Kaczyńskiego, a więc uroczystość o absolutnie prywatnym charakterze. Nie przeszkodziło to jednak w zaadresowaniu kolejnej ziejącej żółcią przemowy w obronie jedynie słusznej linii władzy.

Z ust prezesa nie dowiedzieliśmy się co prawda niczego nowego: PiS to oczywiście połączenie najpiękniejszych kolorów polskości i uduchowionego patriotyzmu, a cała reszta (tak się składa, że pod kościołem protestowały cztery niewiasty) to wcielone zło, szatański pomiot oraz Sodoma i Gomora w jednym. To istny cud, że nie znalazły się w pobliżu żadne zakapturzone bojówki, aby prewencyjnie spacyfikować jawną prowokację mocy nieczystych, spersonifikowaną w formie krwiożerczego, czteroosobowego oddziału sił ciemności. Ale to nie miało być śmieszne.

Pławiący się w specyficznie pojmowanej miłości bliźniego swego pisowski lud owszem miłuje, ale właśnie z akcentem na „swego”. Bez względu bowiem na to, czy odległość od poglądów Kaczyńskiego jest mniejsza lub większa, do niższej ligi kwalifikuje się każdy, kto cokolwiek kwestionuje lub w cokolwiek wątpi. Zważywszy okoliczności mamy tutaj do czynienia z wcieleniem ajatollaha Chomeiniego, który zabrał się za porządki w Iranie jakieś 40 lat temu. Trwają one do dzisiaj.

Jednym z przejawów coraz bardziej rozpasanych w swej nietykalności fundamentalistów był niedawny wyskok niejakiej Przyłębskiej odnośnie do tematu aborcji, co poskutkowało wielotysięcznymi protestami w wykonaniu nieprawomyślnych. Kolejny z nich jest właśnie w trakcie wdrażania, bowiem jaśnie oświecony minister od edukacji, niejaki Czarnek, zaordynował, że wychowanie seksualne w szkołach będzie oparte o… przemyślenia Karola Wojtyły. Jakkolwiek więc jajcarsko by to nie zabrzmiało, sięgnąłem przeto do lektury o oszałamiającym tytule: „Teologia ciała. Seks według Jana Pawła II Cię wyzwoli”. Co prawda słabo sobie przypominam wyczyny autora na polu seksuologii w trakcie jego długoletniej kariery w sutannie, jakkolwiek trzeba pamiętać, że nie było wtedy wszędobylskich paparazzi, tabloidów czy internetu, a był tylko Dziwisz. Natomiast zawarte w pracy stwierdzenie, że „seks jest super mega dobry, ale tylko dla małżonków”, dedykuję wszystkim tym, którzy do tej pory sądzą, że potomstwo ludzkie przynosi bocian, ewentualnie znajduje się je w kapuście.

Jeśli zatem dobrze się przyjrzeć, to rewolucja islamska w Persji może faktycznie być super mega inspiracją dla radykalnych miłośników kościoła pisowskiego i jego najwyższego (!) przywódcy z Żoliborza. Dumni niegdyś Irańczycy tkwią w swoim bagnie od dekad i słabo wyglądają ich perspektywy wydobycia się z szamba, bo nie ma tam już nawet mikrośladów demokracji. Powyższe przykłady to zaś jedynie skrawek tego, co już się wydarzyło, ażeby Polska, trwająca w swoim odurzonym zwidzie, poszła w ślady wydeptane przez ajatollahów.

Reklama