– Kto wybrał te słupy? – dopytywał w poniedziałek swoich urzędników Tadeusz Ferenc. Prezydent Rzeszowa nie może zrozumieć, jakim prawem urzędnicy wydali zgodę na postawienie paskudnych słupów energetycznych.

[Not a valid template]

 

Tadeusz Ferenc betonowe słupy energetyczne dostrzegł ostatnio przy ul. Kwiatkowskiego w Rzeszowie.

– Kto je wybudował? Są paskudne. Ciągle mówię o estetyce miasta. Nie patrzycie, co wciska projektant, czy wykonawca. Kto wybrał te słupy? – mówił do swoich urzędników prezydent Rzeszowa.

Ferenc jest zdziwiony, jakim cudem urzędnicy pozwolili na to, by słupy energetyczne wątpliwej estetyki stawiano przy rzeszowskich drogach. Chodzi o kilkumetrowe słupy w kształcie ściętego stożka, na których wiszą kable zasilające prywatne domy.

– Projektant wybrał te słupy – odpowiadali urzędnicy.

– Projektant nie jest wyrocznią, co ma być w naszym mieście. My o tym decydujemy, my wydajemy pieniądze. Zmienić te wstrętne, betonowe słupy. 100 lat temu takie zakładano – denerwował się Tadeusz Ferenc.

– Słupy stawiają na naszym terenie. Nie chcę takich w mieście. Mają być estetyczne. Te, które są to brzydota. Co mnie interesuje projektant? Ma projektować tak, jak my sobie życzymy, a nie dziadostwo – mówił Ferenc.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Betonowe słupy energetyczne postawił rzeszowski zakład energetyczny PGE. – One mi się nie podobają – zgadza się z Ferencem Aleksandra Wąsowicz-Duch, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Rzeszowie, który opiniuje na co dzień wygląd nowego oświetlenia ulicznego.

– W przypadku słupów energetycznych nikt nas nie pytał o opinię, ich wyglądu z nami nie uzgadniano – mówi nam Wąsowicz-Duch.

Problem z paskudnymi słupami ma rozwiązać Miejski Zarząd Dróg w Rzeszowie. Kłopot w tym, że ulica Kwiatkowskiego nie jest jedyną w mieście, gdzie takie „dziadostwo” postawił zakład energetyczny.

– Takie słupy są choćby na całej ul. Karola Wojtyły, czy ul. Miłosza, praktycznie w całym Rzeszowie – mówi Magdoń.

Co zrobi MZD? – Zwrócimy się do PGE z pismem, by kable zostały wbudowane w ziemię. Czy to poskutkuje? Może być różnie – mówi Piotr Magdoń.

(jg, ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama