Na długie jesienne wieczory można zaproponować czytanie bajki. Chociaż nie zawsze pozwoli to nie myśleć o tym, co wokół nas.
Uzasadnienie tytułu bajki, jak poprzednio i nieco wcześniej, bierze się z klasyki – bowiem „Ali Baba i 40 rozbójników” to typowy opis bezwzględnego podporządkowania grupy jednemu osobnikowi i ostrej rywalizacji. Poza tym wszelkie podobieństwa są przypadkowe i niezamierzone. Zaś początek „Pewnego razu …” sugerowałby, że to było jednorazowe, więc zaczyna się inaczej.
…Jak co 4 lata, nadchodził czas podejmowania przez zwierzęta decyzji dotyczących wyboru głównego gospodarza ogródka. No i pomagających mu 25 ogrodników. Miał Królik apetyt ogromny na utrzymanie tej posady. Zresztą podobnie, jak wszyscy krewni-i-znajomi Królika oraz Stumilowego Lasu Przyjaciele (SLP). Co rusz łatał więc w alejkach ogrodowych wszelkie zapadliska i nierówności, co mu liczne kretowiska poczyniły. Ściągnął nawet Króla Lwa na otwarcie kolejnej ścieżyny, by się w jego blasku pogrzać – jak to królik przy królu (ku SLP radości, a mimo HO bólu). I wołał „Królu, mój Królu: jam gotów dla Ciebie ponazywać te przeprawy mostowe, gdzie jeszcze nawet strumyk nie płynie” – niepomny tego, że do mianowania kładek nie on władny, lecz inni ogrodnicy. Ale mimo rozlicznych starań i działań, opisywanych co rusz w broszurce „Echo Ogrodu”, wiele zwierząt zupełnie inaczej przyszłe uprawianie tego terenu widziało.
Najsamprzód ogłosiły Łonie i Słasice (ŁiS), że chcą Krzysia za gospodarza. Krzyś miał poparcie i Prosiaczka, i Kubusia Puchatka, i Tygryska. I miał Krzyś już doświadczenie w uprawianiu ogródka, toteż ogrom zwierząt na niego liczyło. A jego wizja pielęgnacji ogrodu i wysokich nasadzeń krzewów i drzew owocowych bardzo się zwierzętom podobać zaczynała.
Długaśno wahały się ho-honie (HO), kto ich zdaniem gospodarzyć w ogródku powinien. Chodził Kłapouchy smętny, a Kangurzyca w rozterkach była cała. Koniec końców nic nie wydumali i nadal na Królika postawili. Tylko niemrawo doprosić się chcieli, by czasem ich ogrodnikom zezwolił grządki popielić.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Instagramie!Nie brakowało za to energii Sowie Przemądrzałej. Aktywna była i własnych rezolutnych ogrodników powynajdywała. Liczyła przy tym na zwierząt poparcie. Bo „Sowa w ogrodzie” tak miło dla jej ucha brzmiało.
Nawet drobne zwierzątka zmienić chciały gospodarza w ogródku, bo dość miały Królika. Prym wiedli Imć Kornik Mickey (IKM) z muszką owocówką. I oni własnego kandydata do uprawy zagonów i rabatek wskazali. Zaś przekopywać i nasadzać na zagonach strasznie innowacyjnie zamierzać chcieli – wszak kornik z muszką jeszcze się uprawami nie parali.
A Królik wieczorami zaprzestał czytać i śpiewać, za to filmy jął oglądać namiętnie. A zwłaszcza nowości rodzimej produkcji, jak „Ogród 14”, „Ogród Redivivus” oraz „Ogrody specjalne” – tam począł inspiracji szukać, jak władzę w ogródku utrzymać. Okrutnie lubił też śledzić rywalizacje: „Ogrodnik szuka żony”, „MAM OGRÓD”, „ The Voice of Garden”, „Taniec z ogrodnikami”. No i pasjami uwielbiał seriale: „Czas ogrodu”, „O jak ogród” czy „Barwy ogrodu”.
Tylko, że życie to nie film i napis THE END nie może się pojawić. Chyba, że nie dla Ogrodu, lecz dla Królika misji …