Zdjęcie: Materiały organizatorów

W poniedziałek, 9 grudnia, w Rzeszowie rozpoczyna się Tydzień Kina Niemieckiego. Widzowie zobaczą 7 filmów. 

Do udziału w Tygodniu Kina Niemieckiego zaprasza Katedra Lingwistyki Stosowanej – Instytut Neofilologii – Kolegium Nauk Humanistycznych. Pokaz filmów organizują Goethe Institut, Konsulat Generalny Republiki Federalnej Niemiec, Dom Norymberski oraz German Films.

Pokazy filmów w Rzeszowie odbędą się w kinie Zorza. Filmy wyświetlane będą z polskimi napisami. Cena biletu: 7 zł, cena karnetu na 7 seansów: 35 zł. Filmową imprezę poprowadzą członkowie Koła Naukowego Lingwistów POLIGLOCI przy Katedrze Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Rzeszowskiego (opiekun koła dr Agnieszka Buk).

Tydzień Filmu Niemieckiego jest corocznym przeglądem najnowszego kina niemieckiego realizowanym już od ponad 20 lat.

W programie przeglądu rokrocznie znajdują się produkcje, które powstały w przeciągu ostatniego roku, i które znalazły się konkursach najważniejszych festiwali filmowych, przede wszystkim Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Berlinale lub uhonorowane zostały Niemieckimi Nagrodami Filmowymi, albo też zyskały uznanie niemieckich widzów.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Każda edycja tej prezentacji kina niemieckiego to pokaz różnych filmowych gatunków podejmujących wiele tematów, ze szczególnym uwzględnieniem takich, którymi żyją nasi sąsiedzi i na które natychmiast reagują pracujący w Niemczech twórcy. Nie brak więc filmów sięgających do współczesnej, niezbyt nieodległej historii niemieckiego państwa, podpatrujących życie zwykłych ludzi, portretujących znane postaci czy literackich adaptacji.

Program przeglądu to spotkanie debiutantów z doskonale znanymi w Polsce reżyserami czy aktorami. Film i przekazywane za jego pośrednictwem historie to jeden z najlepszych sposobów na przybliżenie polskiemu widzowi obrazu współczesnych Niemiec, na przełamywanie ciągle jeszcze istniejących stereotypów, na lepsze poznanie żyjącego za zachodnią granicą społeczeństwa.

W poniedziałek, 9 grudnia, podczas pierwszego dnia Tygodnia Kina Niemieckiego, o godz. 18:30 widzowie zobaczą „Moje dzieciństwo i ja” w reżyserii Caroline Link. TKN potrwa do 15 grudnia. Poniżej opis wszystkich filmów. Każdy będzie się rozpoczynał o 18:30.  

Poniedziałek, 9 grudnia – „Moje dzieciństwo i ja”

Zdjęcie: Materiały organizatorów

Hans-Peter, 9-letni bohater najnowszego filmu Caroline Link, to najmłodszy przedstawiciel wielopokoleniowej zachodnioniemieckiej rodziny, której portret reżyserka kreśli z niezwykłą czułością i dbałością o szczegóły. Krótki wycinek z życia ludzi pamiętających jeszcze wojnę, ale już doświadczających efektów cudu gospodarczego lat 70., który oglądamy na ekranie, jest też opowieścią o przemijaniu.

Zagłębie Ruhry i miasteczko Recklinghausen, gdzie rozgrywa się akcja filmu, przeobraziło swoje oblicze z przemysłowego na kulturalne. Zmianie uległy też relacje rodzinne. Wydaje się, że te, oglądane na ekranie należą już do przeszłości albo do niezwykłej rzadkości.

Hans-Peter ma zapracowanego ojca i cierpiącą na depresję matkę, schorowane babcie i troskliwych dziadków oraz starszego brata, który jak trzeba, staje w jego obronie. Chłopiec jest wnikliwym obserwatorem toczącego się obok niego życia i ma wyjątkowy talent, aby obserwacje te wykorzystać w tworzonych na poczekaniu skeczach, dowcipach i parodiach, zawsze nagradzanych śmiechem, zachętą i dobrym słowem.

I chociaż los nie zawsze jest łaskawy dla bohaterów filmu, to zarówno w trudnych i jak szczęśliwych momentach zawsze mogą liczyć na wzajemne wsparcie i pomoc. I to bycie razem na dobre i na złe oraz poczucie pełnej akceptacji ze strony najbliższych jest najlepszym kapitałem, w jaki rodzina może wyposażyć swoje dzieci.

Poruszający film Caroline Link, oparty na biograficznej książce znanego niemieckiego komika, satyryka i showmana Hape Kerkelinga, jest, podobnie jak humor jego bohatera, często podszyty smutkiem.

Wtorek, 10 grudnia – „Obrazy bez autora” 

Zdjęcie: Materiały organizatorów

W 2004 roku berliński dziennik „Der Tagesspiegel” opublikował artykuł, którego bohaterem był teść Gerharda Richtera, jednego z najsławniejszych współczesnych niemieckich artystów. Ojciec jego żony, lekarz ginekolog w czasie II wojny światowej, jako dyrektor kliniki w Dreźnie, współpracował przy wdrażaniu programu eutanazji dla osób psychiczne chorych. W tym samym szpitalu, przed śmiercią w 1944 roku, została poddana sterylizacji ciotka Richtera, Marianne.

Artykuł ten stał się zalążkiem scenariusza filmu Floriana Henkela von Donnensmarcka. Bohater „Obrazów bez autora”, Kurt Barnert, podobnie jak jego pierwowzór, dorastał pod Dreznem, studiował w NRD malarstwo, a po ucieczce do Zachodnich Niemiec podjął dalszą naukę w Akademii Sztuk Pięknych w Düsseldorfie. To tu powstają słynne rozmyte obrazy, których źródłem były rodzinne lub gazetowe zdjęcia, i które w niezwykły sposób splatają losy sprawcy i ofiary.

Film Donnersmarcka to nie tylko szkic do biografii wybitnego artysty, to także opowieść o skomplikowanej niemieckiej powojennej historii. Najlepszym jej przykładem są losy ojca Kurta Barnerta i jego teścia. Ten pierwszy, zmuszony do wstąpienia do NSDAP, w powojennej NRD zostaje pozbawiony możliwości pracy i popełnia samobójstwo, podczas gdy wspomniany wyżej lekarz ginekolog układa się z Rosjanami i nadal świetnie prosperuje.

Podobnie jak „Życie na podsłuchu”, również najnowszy obraz Donnersmarcka, stał się przedmiotem żywej dyskusji w niemieckich mediach., m.in. za sprawą Gerharda Richtera, który zarzucił reżyserowi nadużycie i wypaczenie jego biografii.

Środa, 11 grudnia – „Błąd systemu”

Zdjęcie: Materiały organizatorów

Benny, 9-letnia bohaterka nagrodzonego na festiwalu Berlinale filmu Nory Fingscheidt, nie jest, delikatnie mówiąc, łatwym dzieckiem. Naznaczona traumą, oddana przez bezradną matkę pod kuratelę Jugendamtu, osławionego niemieckiego ośrodka opiekuńczego dla dzieci i młodzieży, nie daje się wtłoczyć w wyznaczone przez wychowawców ramy funkcjonowania w otaczającym ją świecie.

Jeśli nie czuje się komfortowo, jeśli coś jej się nie spodoba, jeśli ktoś chce jej coś narzucić lub ją do czegoś zmusić, Benny protestuje i broni się tak, jak potrafi: krzykiem, atakiem furii, agresywnym zachowaniem, niekiedy próbuje stosować przemoc. Dziewczynka ma za sobą liczne pobyty w klinice psychiatrycznej, nie udało się jej też umieścić w żadnej zastępczej rodzinie, przed jej nieznośnym charakterem kapitulują kolejne domy dziecka.

Jedyną osobą, która znajduje z Benny nić porozumienia jest Micha, przydzielony jej specjalny opiekun, pracujący na co dzień z najtrudniejszą, zagrożoną przestępczością młodzieżą. I kiedy między nim a dzieckiem rodzi się jakiś rodzaj więzi, której bohaterka filmu tak bardzo potrzebuje, okazuje się, że kłóci się ona z zasadami zawodu, który wykonuje Micha i młody opiekun musi zniknąć z życia swojej podopiecznej.

Reżyserka portretując w swoim filmie system opieki nad dziećmi pozbawionymi możliwości dorastania w rodzinnym domu, stawia pytanie o jego sens. Bo czy można wychowywać kogoś bez zapewnienia mu jakiejkolwiek zastępczej więzi, skoro ta prawdziwa relacja z kimś bliskim nie może zostać zaspokojona?

Czwartek, 12 grudnia – „Złote rybki”

Zdjęcie: Materiały organizatorów

Oliver, młody karierowicz zarabiający pieniądze jako menadżer zarządzający kapitałem inwestycyjnym swoich klientów, śpieszy się na kolejne ważne biznesowe spotkanie. Niestety, jego luksusowa limuzyna utknęła w korku, który nie może być przeszkodą w zbiciu fortuny, więc niecierpliwy przedsiębiorca decyduje się na brawurową jazdę pod prąd, której finał następuje w szpitalu, a kolejną konsekwencją wypadku jest wózek inwalidzki.

Klinika rehabilitacyjna, w której ląduje bohater filmu, jest koniecznością, ale Oliver nie zamierza się poddać i zrezygnować z prowadzenia interesów. Do tego w dzisiejszym świecie wystarczy komputer i dostęp do internetu. Niestety, z tym ostatnim są poważne problemy. Jedynym miejscem, gdzie łącze internetowe działa z zadowalającą szybkością, jest mieszkalna cześć kliniki, zajmowana przez osoby niepełnosprawne.

Kiedy biznesmen dowiaduje się, że urząd skarbowy jest na tropie jego nielegalnych dochodów zdeponowanych w szwajcarskim banku, postanawia działać. Jego plan jest prosty i genialny zarazem. Ogłasza, że zasponsoruje w Szwajcarii swoim współpacjentom terapię z wykorzystaniem wielbłądów, której reklama wpadła mu przypadkowo w ręce, a przy okazji podejmie zagrożoną gotówkę i przeszmugluje ją przez granicę.

Wielu krytyków pisze, że określenie niemiecka komedia to oksymoron. W tym przypadku podkreślają więc, że autor filmu, Alireza Golafshan urodził się w Iranie, i że udało mu się połączyć dobrą rozrywkę z pełną uczucia opowieścią, która jest w stanie odblokować strach przed kontaktem z osobami niepełnosprawnymi.

Piątek, 13 grudnia – „Wackersdorf”

Zdjęcie: Materiały organizatorów

Wackersdorf to niewielka miejscowość położona w Górnym Palatynacie, regionie północno-wschodniej Bawarii. Na początku lat 80., po wyczerpaniu się zasobów węgla brunatnego i zamknięciu okolicznych kopalń, mieszkańcy borykali się z problemami wysokiego bezrobocia, które w szczytowym momencie sięgało nawet 20 procent i było rekordowe w skali całego kraju.

Wtedy to u miejscowego wójta pojawiają się politycy i lobbyści z propozycją inwestycji, która raz na zawsze położy kres problemom braku pracy i perspektyw rozwoju. W miejscowości ma powstać zakład przerobu odpadów jądrowych, całkowicie bezpieczny i czysty.

Hans Schuierer, wójt Wackersdor fu początkowo podchodzi z entuzjazmem do tych planów, później, po spotkaniach z mieszkańcami, którzy są przeciwni tej inwestycji, zmienia zdanie i staje po ich stronie, biorąc także aktywny udział w demonstracjach. Protesty, jakie w latach 80. przetoczyły się przez ten region stały się symbolem oporu i sprzeciwu obywateli przeciwko politykom i ich powiązaniom z biznesem.

„Wackersdorf” to film, który rekonstruuje tamte wypadki i pokazuje jak rodzi się społeczeństwo obywatelskie i jaką siłę ma masowy sprzeciw. Cykliczne demonstracje mieszkańców regionu, do których dołączyli ekolodzy i aktywiści przeciwni budowie elektrowni atomowych, gromadziły co niedzielę prawie 100 tyś. ludzi, przeciwko którym wysyłano zastępy policji.

Rozwiązanie problemu przyszło całkiem niespodziewanie w 1986 roku, kiedy to wybuch reaktora elektrowni jądrowej w Czarnobylu pogrzebał wszelkie plany w tym zakresie.

Sobota, 14 grudnia – „Lotte w Bauhausie”

Zdjęcie: Materiały organizatorów

Lotte, młoda, mądra i utalentowana plastycznie kobieta, pracuje w zakładzie stolarskim ojca, pomagając mu prowadzić księgowość, a każdą wolną chwilę wykorzystuje na rysowanie. Podczas zamieszek ulicznych dziewczyna poznaje Paula, studenta Bauhausu i za jego namową postanawia wstąpić w mury nowej, awangardowej szkoły, która od niedawna działa w Weimarze.

W wyniku tej nieakceptowanej przez ojca decyzji, Lotte będzie zmuszona opuścić dom i zerwać kontakty z rodziną. Obserwując losy nowej studentki poznajemy historię, ideę i mistrzów Bauhausu, najlepszych wychowanków tej szkoły i najbardziej znane projekty, które stały się ikonami nowoczesnego wzornictwa i architektury.

Przez filmowe kadry przewijają się sławni artyści i architekci z dyrektorem i założycielem szkoły Walterem Gropiusem na czele. Lotte uczęszcza na zajęcia do Johannesa Ittena i Oskara Schlemmera, przyjaźni się z Josefem Albersem, jego późniejszą żoną, Anni Fleischmann i z Friedl Dicker, zamordowaną później w Auschwitz architektką i projektantką.

Film pokazuje też historię emancypacji kobiet. Studentki Bauhausu, choć chętnie przyjmowane na tę uczelnię, wcale nie miały w jej murach łatwo. Zgodnie z męskim wyobrażeniem o kobiecych predyspozycjach, powinny zajmować się tkactwem. Jeśli upierały się, aby pracować nad projektami architektonicznymi lub meblarskimi, były odsyłane z kwitkiem. I tylko niezwykły upór, determinacja i ciężka praca, pozwoliły im realizować własne pasje i zainteresowania.

Niedziela, 15 grudnia – „Mali Germanie”

Zdjęcie: Materiały organizatorów

„Kleine Germanen” nie jest typowym filmem dokumentalnym. Zrealizowany przez duet reżyserski Franka Geigera i Mohammada Farokhmanesha obraz, obok wywiadów i materiałów archiwalnych, zawiera część animowaną, która opowiada historię głównej bohaterki filmu, od lat 70. do współczesności.

Elsa, wychowywana przez dziadka-nazistę, dorasta w kulcie germańskich mitów, dyscypliny, odwagi, szacunku dla tradycji i rodziny oraz pogardy dla innych. To kłóci się z oficjalnym szkolnym programem i z życiem, jakie toczy się poza domem, a podwójna egzystencja nie pozostaje bez wpływu na psychikę dziecka.

Elsa szuka więc podobnych sobie ludzi i trafia do środowiska prawicowych ekstremistów, gdzie poznaje przyszłego męża. Jej rodzina wiedzie niespokojne życie, przerywane aktami politycznej i społecznej, później także domowej przemocy. Świat Elsy zachwieje się dopiero, kiedy urodzi dziecko z syndromem Downa, którego ani ojciec, ani ludzie, wśród których żyją, nie chcą zaakceptować.

Bohaterka filmu jest jedną z tych osób, które zdecydowały się – nie bez konsekwencji – opuścić prawicowo-ekstremistyczne środowisko. Elsa żyje w ukryciu (stąd pomysł na animację), inni zdecydowali się wystąpić przed kamerą. Reżyserzy rozmawiają także z politykami reprezentującymi prawicowe partie i ruchy w Niemczech i Austrii, ale też z wywodzącymi się z tej opcji „ekspertami”.

Promowany przez nich narodowo-patriotyczny model wychowania i rodziny, staje się, w porównaniu z ofertą liberalnego i opartego na zasadach konkurencji społeczeństwa, coraz bardziej atrakcyjny. Twórcy filmu pokazują jego konsekwencje.

Oprac. (ak)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama