Fot. Pixabay. Zdjęcie ilustracyjne

– Zastraszanie i mobbing, uniemożliwianie młodym lekarzom szkoleń,  doprowadzenie oddziału do stanu zapaści – takie m.in. oskarżenia padają w kierunku dr Anety Lewickiej-Chomont, kierownik kliniki okulistyki. 

14 lekarzy podpisało się pod skargą na dr Anetę Lewicką-Chomont, kierownik kliniki okulistyki Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 w Rzeszowie. Skarga w poniedziałek trafiła do najważniejszych osób w województwie, m.in. marszałka podkarpackiego Władysława Ortyla. Lekarze proszą o usunięcie Lewickiej-Chomont ze stanowiska.

Lewicka–Chomont zarządza okulistyką od tygodnia. Do pracy wróciła 8 października, po blisko półrocznej przerwie. Oddziałem kierowała wcześniej 10 lat, ale nikt w klinice nie spodziewał się jej powrotu na stanowisko.

– Pół roku temu kierownik odeszła w atmosferze skandalu. Była skonfliktowana z załogą, a ówczesny dyrektor Tadeusz Pióro wnioskował o jej odwołanie. Najpierw udała się na zwolnienie lekarskie, później wykorzystała zaległy urlop – słyszymy od lekarzy, którzy złożyli pismo u marszałka. 

– Nigdy nie odwołałem Anety Lewickiej-Chomont ze stanowiska. Nie mam do tego podstaw – wyjaśnia tymczasem Marek Wiater, dyrektor KSW nr 1.

Jak dodaje, powrót Lewickiej-Chomont do pracy jest „naturalnym następstwem zakończenia przez nią urlopu zdrowotnego”. 

Zastraszanie i mobbing 

O tym, że dyrektor Wiater ma podstawy do dyscyplinarnego zwolnienia dr Anety Lewickiej-Chomont, są przekonani lekarze kliniki okulistyki. Pismo, które trafiło do marszałka, przekazali też redakcji Rzeszów News.

Lista zarzutów, które padają w nim w kierunku kierownik, jest bardzo długa. Najważniejsze z nich to uniemożliwianie rezydentom nabywania praktycznych umiejętności zabiegowych i kontraktowanie lekarzy z innych ośrodków, co ma przyczyniać się do zadłużania oddziału. 

„Lewicka-Chomont nie potrafi biegle operować i skutecznie uniemożliwia naukę pozostałym lekarzom. Nie pozwala młodym lekarzom szkolić się i zakazuje im wstępu na blok operacyjny. W trakcie 10 lat kierowania oddziałem nie wyszkoliła żadnych specjalistów” – argumentują medycy podpisani pod dokumentem.

„W sprawie zastraszania i mobbingowania pracowników przez Lewicką-Chomont toczy się postępowanie przed Izbą Lekarską w Krakowie. Do czasu wyjaśnienia sprawy powinna być ona odsunięta od obowiązków kierowniczych” – uważają.

Zabiegi odwołane

Podczas nieobecności Lewickiej-Chomont obowiązki kierownika kliniki okulistyki pełniła dr Małgorzata Marczak. I to objęcia przez nią stanowiska żądają lekarze. 

„Odejście Lewickiej-Chomont pół roku temu zostało przyjęte na oddziale z ogromną ulgą. W momencie jej odejścia w klinice było 4 lekarzy specjalistów i około 20 rezydentów – proporcje zupełnie odwrotne niż w innych ośrodkach” – przekonują zbulwersowani okuliści.

Ich zdaniem dopiero dr Małgorzata Marczak uzdrowiła sytuację w klinice. „Niezwłocznie przystąpiła do wielopłaszczyznowego szkolenia personelu, zarówno teoretycznego, jak i praktycznego. Rezydenci byli aktywnie wspierani w doszkalaniu” – piszą lekarze. 

Marczak przypisują też zasługi zlikwidowania kolejki do leczenia zwyrodnień plamki żółtej i poprawienie opieki nad pacjentami. 

„Nie wyobrażamy sobie współpracy z Lewicką-Chomont. Jej powrót do pracy spowodował stany lękowe u niektórych osób, kilka kolejnych już zadeklarowało chęć odejścia ze szpitala” – alarmują autorzy skargi.

Zwracają też uwagę, że pierwszą decyzją Lewickiej-Chomont po powrocie było odwołanie zabiegów zaplanowanych na kolejny dzień. „Po prostu bez Marczak nikt nie jest w stanie tych operacji przeprowadzić” – twierdzą lekarze. 

Dyrektor powoła komisję

Dyrektor Marek Wiater powoła odpowiednią komisję, która zbada zarzuty postawione kierownik kliniki okulistyki. – Wewnętrzna komisja zweryfikuje, czy rzeczywiście dr Aneta Lewicka-Chomont zaniedbywała swoje obowiązki, odmawiała rezydentom szkoleń praktycznych i udziału w kursach, itd. – zapowiada Wiater.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Skargą jest jednak zaskoczony. – Dr Lewicka-Chomont ma wiele zasług dla szpitala. Dzięki niej rzeszowska okulistyka była najlepsza w Polsce. Zmalały też kolejki do zabiegów. Owszem, działali u niej lekarze na kontraktach, ale zawartych jeszcze przez wcześniejszych ordynatorów, to zupełnie normalne – uważa dyrektor „jedynki”.

We wtorek odmówił on spotkania z autorami skargi. – Nie pozwala na to sytuacja epidemiologiczna. Proponuję rozmowę w innym terminie, może w przyszłym tygodniu – usprawiedliwia się Marek Wiater.

„Martwią mnie pacjenci, a nie sympatie lekarzy”

Ze sceptycyzmem do skargi podchodzi też marszałek podkarpacki Władysław Ortyl. Uważa on, że okulistyka przy ul. Szopena nie miała się najlepiej pod rządami Małgorzaty Marczak. 

– Nie zwracam uwagi na to, co ci lekarze piszą, a na to, jaki jest obraz szpitala. Martwi mnie to, że pacjenci „wypływają”, uciekają do Lublina, Kielc, Krakowa… Z tego będę rozliczany, a nie z sympatii lekarzy – podkreśla Ortyl.

Deklaruje jednocześnie, że na pismo odpowie. – Badamy sprawę, weryfikujemy zarzuty, które znalazły się w piśmie. W ciągu najbliższych dni urządzimy wideokonferencję z rezydentami, którzy podpisali dokument – zapowiada marszałek.

Sugeruje przy tym, że powrót Małgorzaty Marczak na stanowisko kierownika kliniki okulistyki jest niemożliwe. 

– Po tym, jak Marczak objęła kierownictwo, klinika dołowała. Czterokrotnie spadła ilość wykonywanych zabiegów, i to nie przez COVID-19, a wielu pacjentów zrezygnowało z usług szpitala. W marcu otrzymywałem nawet telefony od nich, żalili się, że Marczak zwalnia ich lekarzy, że na oddziale panuje rewolucja – twierdzi Władysław Ortyl.

List rozpaczy

O interwencję w sprawie odwołania Lewickiej-Chomont lekarze kliniki okulistyki poprosili także prof. Krzysztofa Gutkowskiego, zastępcę dyrektora ds. klinicznych i lecznictwa KSW nr 1. W sprawie zastraszania i mobbingowania pracowników przez Lewicką-Chomont zeznawał on latem przed Izbą Lekarską w Krakowie.

– Pismo uważam za bulwersujące. Z przykrością potwierdzam, że wszystkie zarzuty, jakie w nim padają, są prawdziwe. Ta sprawa ciągnie się od wielu miesięcy. O niewłaściwych zachowaniach kierownik wiedział już poprzedni dyrektor i interweniował on u wojewody podkarpackiego. Wtedy Lewicka–Chomont udała się na urlop – przypomina prof. Gutkowski.

Według niego pismo, które otrzymał marszałek podkarpacki, to list rozpaczy. – Lekarze są zdesperowani. Wierzą, że tylko niezależna prasa może zakończyć ten chocholi taniec – ubolewa prof. Gutkowski. 

Jak podaje, część lekarzy zaprotestowała i przestała przychodzić do pracy. Dlatego klinika nie przyjmuje pacjentów, a nie – jak mówi się oficjalnie – przez wykryte u jednego z medyków zakażenie koronawirusem. 

– 15 osób odmówiło współpracy z kierownik. W środę (21 października) odbędzie się posiedzenie komisji zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim – mówi zastępca dyrektora KSW nr 1.

„Rezydenci byli u mnie, płakali”

Autorzy pisma oskarżającego dr Anetę Lewicką-Chomont o mobbing i złe zarządzanie szpitalem zwrócili się z prośbą o pomoc także do dr. Wojciecha Domki, prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej w Rzeszowie. 

– Rezydenci zjawili się u mnie osobiście. Płakali. To, co mi opowiedzieli, było przerażające. Brak właściwego szkolenia to przecież dramat dla młodych lekarzy, to zagrożenie życia i zdrowia ich przyszłych pacjentów – denerwuje się prezes Domka.

Jak zapewnia, w środę skierował pismo z prośbą o wyjaśnienie sytuacji w szpitalu do marszałka i dyrektora KSW nr 1. – Nie mogę ignorować skargi, którą podpisała większa część kadry lekarskiej, także specjaliści. Poza tym, miałem dostęp do różnych dokumentów źródłowych, które stawiane przez nich zarzuty potwierdziły – twierdzi Domka. 

W środę próbowaliśmy się skontaktować z dr Anetą Lewicką-Chomont. Zarówno po południu, jak i wieczorem – bezskutecznie. Telefonu komórkowego nie odbierała. 

marcin.czarnik@rzeszow-news.pl

Reklama