– Nie mamy zamiaru niczego zamiatać pod dywan – zapewniał we wtorek Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Tymczasem dziennikarze dotarli do kibiców, którym Kazimierz Greń sprzedał bilety na mecz Polski z Irlandią.

Boniek poinformował, że PZPN we wtorek zwrócił się do irlandzkiego sądu o przesłanie całej dokumentacji dotyczącej sprawy Kazimierza Grenia, prezesa Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej i jednocześnie członka zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Przypomnijmy, że Greń został zatrzymany w niedzielę przez irlandzkich policjantów przed meczem Polski z Irlandią. Według tamtejszych mediów Greń sprzedawał bilety po zawyżonej cenie. Noc miał spędzić w areszcie, meczu nie obejrzał, a w poniedziałek sąd w Irlandii uznał go za winnego nielegalnej sprzedaży biletów. Od wymierzenia kary Greniowi sąd odstąpił.

Greń: Najgorsze dni w moim życiu

Irlandzkie media twierdzą, że prezes Podkarpackiego ZPN przyznał się do winy, ale Greń stanowczo temu zaprzecza. Tłumaczy się, że znajomy biznesmen z Warszawy poprosił go, by dla jego znajomych Greń kupił 12 biletów, które miał wręczyć przed stadionem. Za bilety zapłacił Podkarpacki ZPN, a Greń miał od każdej osoby odebrać po 50 euro.

Greń twierdzi, że stał przed stadionem. Znajomi, którzy mieli kupić bilety, spóźniali się godzinę i wtedy ktoś się oburzył, że Greń stoi na prywatnej posesji. Policjanci przeszukali mu kieszenie i zatrzymali mu 12 biletów. Greń także został zatrzymany. Przekonuje, że nie dostał ani kary, ani zarzutu.

PZPN wczoraj oświadczył, że Kazimierz Greń nie był w oficjalnej delegacji Związku na mecz Polski z Irlandią. Podkarpacki ZPN na mecz otrzymał 49 biletów, a Greń dwa. – Przeżyłem szok, wyszedłem z sądu ze łzami w oczach, nigdy nie byłem aresztowany, zatrzymany. Nie mam żadnych zarzutów. Przeżyłem najgorsze dni w swoim życiu. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy – powiedział Greń.

Greń handlował biletami?

Zbigniew Boniek, prezes PZPN, zapewnił we wtorek, że Związek wyjaśni całą sprawę.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

– Jestem w kontakcie z panem Greniem, który absolutnie zaprzecza jakoby postawiono mu jakiekolwiek zarzuty i zaprzecza jakoby przyznał się do winy, co w tej sprawie jest rzeczą podstawową, fundamentalną. Z wstępnych dokumentów, które mamy, irlandzki sąd mówi, że pan Greń przyznał się do winy, że handlował biletami, ale nie miało to takiego wielkiego zabarwienia społecznego, że pouczyli go i bez żadnej kary go wypuścili – powiedział Boniek.

Prezes PZPN dodał, że ich „obowiązkiem jest bronienie członka zarządu PZPN, aczkolwiek nie chronienie”.

– Całą sprawę zbadamy w jak najszybszy sposób. To, co mnie osobiście boli, to jakiekolwiek domniemanie, że PZPN może mieć jakikolwiek interes, żeby tę sprawę nagłaśniać. Naszym interesem jest robienie piłki nożnej. Gdyby rzeczywiście się okazało, że Kazimierz Greń przyznał się do winy i jest jasne, że handlował biletami, to mamy organy jurysdykcyjne. Mam nadzieje, że rację ma Kazimierz Greń i sprawa przycichnie, a przede wszystkim ją wyjaśnimy. Nie mamy absolutnie zamiaru nic zamiatać pod dywan – powiedział Zbigniew Boniek.

Boniek na Twitterze skomentował również słowa Grenia, który mówił, że „komuś zależało”, by go „wsypać”. Greń jest przekonany, że zrobił to ktoś z PZPN. „Tupet i mania prześladowcza Pana KG. Litości” – napisał Boniek.

Na 100 proc. to był Greń

Tymczasem „Przegląd Sportowy” dotarł do polskiego kibica, który kupił bilet na mecz od Kazimierza Grenia. Pan Krzysztof powiedział „PS”, że Greń oferował bilety w cenie 50 i 70 euro.

„Potrzebowaliśmy czterech wejściówek. Powiedział, że nie ma problemu. Kazał poczekać, gdzieś zniknął. Wrócił po pięciu minutach z biletami” – twierdzi rozmówca gazety. „To był na sto procent Kazimierz Greń” – dodał.

Do kibica, który kupił bilet na mecz od Grenia, dotarł także serwis Weszlo.com. „[Greń] Chciał początkowo 700 złotych za jeden bilet. Jak dla mnie – za dużo. Ale znajomi się napalili. Ostatecznie utargowaliśmy, że sprzedał nam cztery bilety za 600 euro, bo my nie mieliśmy złotówek” – cytuje swojego rozmówcę Weszlo.com.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama