Z Elvisem Presleyem, amerykańską kulturą, kuchnią, muzyką, żołnierzami. Tak Rzeszów obchodził Święto Paniagi, czyli ulicy 3 Maja, dawniej ulicy Pańskiej.
W tym roku tematem przewodnim święta ulicy 3 Maja była kultura amerykańska. Dlatego amerykańskie akcenty pojawiły się już podczas uroczystej parady, która rozpoczęła się w południe przy wieży zegarowej kościoła farnego. Pochód otworzył sam Elvis Presley w swoim cadillacu z 1962 roku. W rolę Presleya wcielił się wokalista Marcin Życzyński.
Był też Indianin z plemienia Apaczów, harleyowcy, zawodnicy futbolu amerykańskiego i goście z Ameryki, czyli żołnierze z 82. Dywizji Powietrznodesantowej, którzy od początku lutego, gdy na Ukrainie rozpoczęła się wojna, stacjonują w Jasionce, wzmacniając wschodnią flankę NATO.
Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
W pochodzie uczestniczyli również przedstawiciele miasta z prezydentem Konradem Fijołkiem na czele; Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki i Władysław Ortyl, marszałek podkarpacki. Były zespoły pieśni i tańca, Konna Straż Ochrony Przyrody i Tradycji im. 20. Pułku Ułanów, a do marszu przygrywała Dziewczęca Orkiestra Szałamaistek z WDK.
Oficjalne otwarcie Święta Paniagi odbyło się w samo południe na scenie przy fontannie multimedialnej. Gdy wszyscy dotarli na miejsce spadł deszcz. Czyli tradycji stało się zadość. Tym razem to była tylko 10-minutowa ulewa, ale kto nie miał parasola, przemókł do suchej nitki.
Konsul USA na Paniadze
Do Rzeszowa na Święto Paniagi przyjechał Chad Roedemeier, konsul Stanów Zjednoczonych w Polsce. Pogratulował 231. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Powiedział też, że USA oraz Polska dzielą wspólną historię i przywiązanie do wolności, demokracji oraz równości. Mówił, że nasze kraje to starzy przyjaciele.
– Ta przyjaźń nigdy nie była większa – zaznaczył Chad Roedemeier. Podkreślał również, że jest pod wielkim wrażeniem jak Polska zareagowała na kryzys uchodźczy. – Jestem poruszony hojnością i gościnnością Polaków – dodał.
A na koniec powiedział: – Módlmy się, żeby ten deszcz się zatrzymał, i żebyśmy mieli świetny dzień. – Żołnierze wyślą teraz F-16 i rozgonią te chmury – dopowiedział prezydent Fijołek. Po czym ogłosił: „tegoroczne Święto Paniagi uważam za otwarte”.
Food trucki, tomahawki
Na scenie przy fontannie rozpoczęły się prezentacje rzeszowskich szkół i zespołów artystycznych. Obok stały food trucki z amerykańską kuchnią, czyli burgerami, hot-dogami i frytkami.
Tuż obok, w fosie Zamku Lubomirskich, amerykańscy żołnierze prezentowali swoje samochody terenowe. Trochę dalej była strefa dla dzieci z indiańskim namiotem tipi, w którym można było zobaczyć tradycyjne stroje indiańskie, instrumenty, broń, m.in słynne tomahawki, i przekonać się, jak kiedyś żyli Indianie.
– Skórę z upolowanego jelenia wykorzystywali do wyrobu ubrań i butów. Kości bizona to była łopata albo motyka. Wydrążona i wysuszona tykwa służyła jako bukłak na wodę – opowiadała Sabina Pędrak z wioski indiańskiej Fort Wapiti.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Google News!Dla fanów sportów amerykańskich były pokazy pojedynków zawodników Rzeszów Rockets. Swoich sił można było spróbować na mechanicznym byku rodeo. Pierwszy rekord należał do 14-letniej Natalii, która utrzymała się przez 1 minutę i 21 sekund.
Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Na parkingu Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego stały okazałe maszyny motocyklistów zrzeszonych w Kongresie Polskich Klubów Motocyklowych. Były też koncerty muzyków bluesowych i country. W ten sposób klub Steel Roses MC East Gate z Rzeszowa wraz z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa i wolontariuszami z fundacji DKMS, zachęcali do oddania krwi.
Wzdłuż alei Lubomirskich ustawiono stoiska, tam odbywał się jarmark rękodzieła i produktów regionalnych. Dalej na samej ulicy 3 Maja m.in. kiermasz kiermasz winyl. W sprzedaży było prawie tysiąc płyt. – Z muzyką country, jazz, blues, hip-hop, soul – wymieniał Tomasz Draus z Niezłej Sztuki. Najstarsze płyty były z lat 60. ubiegłego wieku.
W Muzeum Okręgowym zorganizowano spotkania literackie, które prowadzi Jerzy Fąfara, pomysłodawca Święta Paniagi. Muzealnicy prezentowali eksponaty związane ze Stanami Zjednoczonymi. Obok munduru kapitana 4 armii amerykańskiej z 1940 roku były kostiumy pochodzące z przedstawienia zorganizowanego przez klub polsko-amerykańskich obywatelek w Pawtucket Rhode Island z okazji 10. rocznicy działalności.
Nie zabrakło również akcesoriów mody damskiej, m.in. czółenek ślubnych z Colorado Springs z 1886 roku, czy torebek typu niezbędniki z miejscem na puder z początku XX wieku. Był też pokaz czarno-białego filmu o amerykańskiej modzie.
Białe kruki
We wtorek można było również wejść do I LO, ponad 360 lat temu pierwszej rzeszowskiej szkoły średniej. Wśród jej absolwentów jest Ignacy Łukasiewicz, dlatego w holu prezentowano wystawę poświęconą „polskiemu królowi nafty”.
Otwarta była również szkolna biblioteka, która znajduje się w najstarszej części zespołu szkolno-klasztornego Pijarów. Przed wejściem na suficie są freski, a w środku, w drewnianej gablocie „białe kruki”. Najstarsze zbiory pochodzą z XIX wieku.
– Z napisami cyrylicą, że cenzura dopuściła je do druku – mówi Anna Putyło, bibliotekarka. Te najstarsze książki to dzieła Adama Mickiewicz i Juliusza Słowackiego, które są teraz lekturami szkolnymi.
Podczas Święta Paniagi nie zabrakło też muzyki kojarzącej się z Ameryką. Wieczorem o 19:00 na Rynku, rozpoczął się koncert zespół Hommage a’ Blues Brothers z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Podkarpackiej.
(la)
redakcja@rzeszow-news.pl