Zdjęcie: materiały prasowe

Nie być na łasce prezydenta, nie czekać na rozstrzygnięcie Rzeszowskiego Budżetu Obywatelskiego. Niech rady osiedli mają swoje budżety na inwestycje. Po 300 tys. zł – proponuje Waldemar Kotula, kandydat na prezydenta Rzeszowa. 

Waldemar Kotula jest jednym z trzech kandydatów Zjednoczonej Prawicy. Kotula reprezentuje Porozumienie Jarosława Gowina, od 2014 roku jest radnym miasta Rzeszowa, należy do klubu PiS, jest także przewodniczącym Rady Osiedla Piastów. 

W Rzeszowie rad osiedli jest 33. W zasadzie każdego roku muszą żebrać o pieniądze z ratusza. Te, które dostają, wystarczają na drobne rzeczy – np. na kupno papieru do drukarki. W skali roku to nawet nie przekracza 2000 zł. 

Prawie 10 mln zł

Miasto co roku finansuje też imprezy, np. dni osiedla. Pieniędzy na bieżące inwestycje rady jednak nie mają. Zdane są na łaskę władz Rzeszowa. Rady składają wnioski, czego potrzebują, a ratusz najczęściej odpowiada, że pieniędzy nie ma.  

Waldemar Kotula uważa, że najwyższa pora to zmienić. Zapowiada, że jak zostanie prezydentem Rzeszowa, każda rada osiedla z budżetu miasta będzie co roku dostawała po 300 tys. zł na inwestycje. Łącznie daje to ok. 10 mln zł. 

– To kwota porównywalna z tą, jaka jest w Rzeszowskim Budżecie Obywatelskim. Nie chcę likwidować RBO, ale on ma inną funkcję – mówi Waldemar Kotula. Za przykład podaje Gdańsk, Kraków, Lublin, czy Opole, gdzie tam rady osiedla mają swoje budżety. 

Egipskie ciemności

O swoim planie Kotula w środę mówił na ulicy Dominikańskiej. Nieprzypadkowo tam. Dominikańską wieczorami opanowują „egipskie ciemności”. Pieniądze, które do dyspozycji miałaby rada osiedla, byłyby przeznaczone np. na oświetlenie ulic, czy remont parkingów. 

Teoretycznie są to rzeczy, na które pieniądze mogłyby pochodzić z RBO, ale podczas głosowania popularniejsze są inne projekty, np. powstanie siłowni, placów zabaw, parków. Oświetlenie ulicy, czy budowa parkingów już nie cieszy się takim wzięciem. 

– A są to ważne rzeczy dla mieszkańców – podkreśla Waldemar Kotula. Jego zdaniem, skoro miasto każdego roku wydaje po milion złotych na świąteczne oświetlenie, to stać je na to, by radom osiedli zagwarantować stały zastrzyk gotówki na osiedlowe inwestycje.

– 300 tys. zł dla budżetu miasta to nie jest dużo, a rady osiedla ustalałyby, czego w danym roku mieszkańcom najbardziej potrzeba. Te potrzeby rady zgłaszałyby przy konstruowaniu budżetu na dany rok. Miasto byłoby zobowiązane je wykonać – wyjaśnia Waldemar Kotula.

Rady z większą mocą 

– Moi kontrkandydaci szastają dużymi pomysłami za miliardy złotych, a o drobnych sprawach się zapomina – podkreśla kandydat Porozumienia dla Rzeszowa. Mechanizm finansowania osiedlowych inwestycji byłby taki, jak w RBO, ale bez głosowania.  

– Głosowania byłyby wśród członków rady osiedla. To, co rada przegłosuje, wpisujemy do budżetu miasta, a miasto ma to wykonać. Dzięki temu zwiększy się też ranga rad, które w tej chwili są tylko ciałem doradczo-opiniującym – mówi Waldemar Kotula.

Przedterminowe wybory na prezydenta Rzeszowa mają się odbyć 9 maja. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl 

Reklama