Katowicki sąd zdecydował, że Zbigniew N., były szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, który jest jednym z podejrzanych w tzw. aferze podkarpackiej, pozostanie w areszcie do 16 stycznia 2017 r.
Sąd uwzględnił przedłużenie aresztu Zbigniewowi N. na wniosek śląskiego oddziału Prokuratury Krajowej, prowadzącego śledztwo w sprawie afery podkarpackiej. – W najbliższych dniach zapadnie decyzja, czy będziemy występować o kolejne przedłużenie aresztu – poinformowała Małgorzata Bednarek, szefowa śląskiego oddziału PK.
Okres tymczasowego aresztowania Zbigniewa N. kończył się 31 grudnia. Jeżeli prokuratura wystąpi o kolejne przedłużenie, to wniosek rozpozna już Sąd Rejonowy w Rzeszowie, który został wyznaczony do osądzenia oskarżonych w aferze podkarpackiej.
Zbigniew N. to obecnie prokurator w stanie spoczynku. W przeszłości kierował Prokuraturą Okręgową w Rzeszowie, w czasach rządów PO-PSL doradzał ministrom sprawiedliwości Zbigniewowi Ćwiąkalskiemu i Krzysztofowi Kwiatkowskiemu.
Zbigniew N. został tymczasowo aresztowany 20 października. Dwa dni wcześniej zatrzymali go funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W katowickiej prokuraturze N. przedstawiono cztery zarzuty korupcyjne dotyczące powoływania się na wpływy w różnorodnych instytucjach państwowych, podejmowania się pośrednictwa w załatwianiu różnorodnych spraw w zamian za korzyść majątkową lub osobistą.
Prokuratura twierdzi, że N. w latach 2007-2014 przyjął od Mariana D., prezesa firmy Maante z Leżajska, głównego oskarżonego w aferze podkarpackiej, około 450 tys. zł korzyści majątkowych lub osobistych. Były prokurator w gotówce miał wziąć 352 tys. zł. Finansowano mu również wczasy na Wyspach Kanaryjskich, drogie alkohole, opłacano mu pobyty w hotelach, przeloty samolotami, czy paliwo do samochodu.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Zbigniew N. od lutego 2007 r. do października 2008 r. wziął co najmniej 50 tys. zł od Mariana D., by w Naczelnym Sądzie Administracyjnym załatwił jego firmie korzystną decyzję podatkową.
Zdaniem śledczych, N. nakłonił Mariana D., by łapówkę wręczył także ówczesnej prokurator Annie H., byłej szefowej Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, która także ma zarzuty w aferze podkarpackiej. Biznesmen od początku 2010 r. do końca 2011 r. wręczył jej 60 tys. zł. Tak przynajmniej twierdzi prokuratura.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Google News!Zbigniew N. powoływał się na znajomości w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, Prokuraturze Rejonowej w Leżajsku, Sądzie Rejonowym w Rzeszowie, Ministerstwie Sprawiedliwości, Krajowej Radzie Sądownictwa, komisji egzaminacyjnej do przeprowadzenia egzaminu adwokackiego przy ministrze sprawiedliwości, Izbie Skarbowej w Rzeszowie.
Wszystko po to, by – jak twierdzi prokuratura – za łapówki od leżajskiego przedsiębiorcy załatwiać mu kolejne interesy, m.in. posadę sędziego dla córki, czy przekwalifikowanie gruntów rolnych dla firmy, którą prowadził. Zbigniew N. jest też podejrzany o przyjęcie ok. 50 tys. od trzech innych osób.
Byłemu szefowi rzeszowskiej okręgówki grozi do 8 lat więzienia.
W tym śledztwie zarzuty wcześniej postawiono m.in. Janowi B., byłemu posłowi PSL i liderowi ludowców na Podkarpaciu. On jest podejrzany o przyjęcie ok. 900 tys. zł korzyści majątkowych. Na liście podejrzanych jest także Zbigniew R., były wiceminister infrastruktury i były lider Platformy Obywatelskiej na Podkarpaciu.
Afera podkarpacka wybuchła w lipcu 2014 r. Oprócz biznesmenów i polityków zamieszani są w nią także księża z Podkarpacia.
(kaw, ram)
redakcja@rzeszow-news.pl