Dziewczynkę w słuchawkach, piszącą przy biurku, przedstawia największy w Rzeszowie mural. W poniedziałek dzieło Arkadiusz Andrejkowa zostało odsłonięte.

[Not a valid template]

 

Jak informowaliśmy kilka dni temu, mural powstał na budynku Zespołu Opieki Zdrowotnej przy ulicy Hoffmanowej 8 przy skrzyżowaniu ul. Jagiellońskiej z Poniatowskiego zaraz za Galerią Graffica. Obraz ma 20 m wysokości i 10 m szerokości.

Mural przedstawia dziewczynkę siedzącą za biurkiem w słuchawkach na uszach, która zapisuje coś w zeszycie. To pierwszy tak duży mural w Rzeszowie i tak duży w wykonaniu 31-letniego Arkadiusza Andrejkowa, sanockiego artysty street art. Praca nad dziełem zajęła mu 38 godzin.

Andrejkow nie ukrywa, że podczas pracy na wysokościach bał się o własne życie. W poniedziałek zostały zdementowane rusztowania i mural można już podziwiać w pełnej okazałości. Do pracy nad muralem wykorzystał ok. 50 sprayów i ok. 30 litrów farby fasadowej.

Arkadiusz Andrejkow namalował to, co najbardziej lubi, czyli portret dziecka. – Gdy pierwszy raz zobaczyłem całość, to się ucieszyłem z efektu. Nie sądziłem, że to wszystko pójdzie tak sprawnie, tak szybko. Nie było też żadnym protestów, ani innych tego typu problemów – mówi nam o swoim dziele sanocki artysta.

Kiedyś trzeba powiedzieć: stop

Jednak im dłużej Arkadiusz Andrejkow przygląda się muralowi, tym – jak sam twierdzi – zaczyna widzieć w nim drobne niedociągnięcia.

– Parę rzeczy mógłbym poprawić, ale z obrazami jest tak, że można malować je w nieskończoność i w końcu  trzeba kiedyś powiedzieć: „Stop” – mówi 31-latek, który niedawno w Rzeszowie obok Estrady Rzeszowskiej przy ul. Jagiellońskiej namalował postać Edwarda Janusza, najsłynniejszego rzeszowskiego fotografa.

Najtrudniejsze w malowaniu wielkoformatowego muralu okazało się  rysowanie i złapanie proporcji, aby obraz na ścianie oddał to, co było w projekcie. A jak się okazało skalowanie wcale nie było takie proste.

Trudności sprawiała również lampa, która była na samej górze – na wysokości 20 m. Jak przyznaje sam Andrejkow, było trochę niebezpiecznie. Kolejną rzeczą, która przeszkadzała artyście, była siatka wisząca na rusztowaniu. Ona nie pozwalała malarzowi zobaczyć  na początku, jak z daleka wygląda to, co maluje.

– Siatka z jednej strony przeszkadzała, z drugiej zabezpieczała. Gdy ją ściągnięto, zacząłem bardziej odczuwać wysokość – wspomina Arkadiusz Andrejkow.

Dzieci przyszłością Rzeszowa

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Podczas wykonywania muralu artystę również nie rozpieszczała pogoda, ponieważ przez ostatni tydzień było wyjątkowo gorąco. – Przez moment bałem się, że mogę zemdleć na rusztowaniu, ale miałem ze sobą zawsze duży zapas wody i udało się, przeżyłem – śmieje się Andrejkow.

Mural powstał w ramach Festiwalu Przestrzeni Miejskiej 2016, którego tematem był „Rzeszów 2050”. – Mural przedstawia dziecko, bo dzieci są naszą przyszłością. Dzieci są przyszłością szybko rozwijającego się miasta, jakim jest Rzeszów – mówi Arkadiusz Andrejkow.

Nim jednak zrodził się pomysł na namalowanie dziewczynki, malarz zaproponował inny projekt. Pierwotnie mural miał być wykonany na ścianie kamienicy przy ul. Kraszewskiego i miał przedstawiać dziewczynę i chłopaka z kolorowymi twarzami, które pokrywa mapping.

Gdy okazało się, że fasada kamienicy się nie nadaje na wykonanie muralu i trzeba zmienić jego lokalizację, uznano, że należy również zmienić projekt, bo ten pierwotny do budynku przy Hoffmanowej nie pasował.

Mural kosztował ok. 10 tys. zł. Sfinansowała go firma Greinplast oraz Estrada Rzeszowska.

Będą kolejne murale w mieście

Arkadiusz Andrejkow nie zamierza spocząć na laurach, ponieważ chce, aby w stolicy Podkarpacia powstały kolejne murale. – Mam jeszcze siły, chęci i zdolności, mogę  działać – mówi artysta, który przygotowuje się do pracy nad mniejszym już muralem na garażu przy Teatrze im. W. Siemaszkowej.

Zdaniem Andrejkowa na pokrycie muralem idealnie nadaje się także ściana przy ratuszu, gdzie podczas niedawno zakończonego Europejskiego Stadionu Kultury odbył się video mapping.

– Podczas przyszłych edycji festiwalu, planowane jest wykonanie kolejnych murali, które będą zdobić Rzeszów i stanowić o przenikaniu się sztuki w życie codzienne mieszkańców – zapowiada Dagmara Śliwa z Estrady Rzeszowskiej, współorganizatora Festiwalu Przestrzeni Miejskiej.

JOANNA GOŚCIŃSKA

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama