Zaskakujący wyrok Sądu Okręgowego w Rzeszowie. We wtorek uniewinnił dwóch działaczy pro-life Jacka Kotulę i Przemysława Sycza od zarzutu zniesławienia szpitala „Pro-Familia”. W tej samej sprawie ten sam sąd, ale w postępowaniu cywilnym Kotulę i Sycza uznał winnymi.

– Wyrok nas bardzo satysfakcjonuje. Prawda zwyciężyła. Aborcja to zabijanie. Sąd stwierdził, że nie chodziło o zniesławienie, a wolność wypowiedzi w krytykowaniu drugiej strony, które przysługuje nam z mocy ustawy, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Myśmy tej Konwencji przestrzegali – mówił po wtorkowym ogłoszeniu wyroku Jacek Kotula z Fundacji Pro Prawo do życia.

Uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w Rzeszowie nie znamy, bo sąd je utajnił. Sędzia Marcin Świerk pozwolił dziennikarzom na obecność na sali tylko na czas odczytania wyroku.

Jedna sprawa, dwa różne wyroki

Sąd uchylił marcowy wyrok Sądu Rejonowego w Rzeszowie, który co prawda umorzył postępowanie przeciwko Jackowi Kotuli i Przemysławowi Syczowi, ale jednocześnie stwierdził ich winę. Dla dyrekcji „Pro-Familii” był to zadowalający wyrok, bo sąd stwierdził, że Kotula i Sycz, głosząc na początku 2014 r. hasła, że w rzeszowskim szpitalu „zabijane są dzieci”, zniesławili placówkę. Nakazano im też wpłatę po 8 tys. zł rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej.

We wtorek ten wyrok został zmieniony. Działacze Fundacji Pro Prawo do życia zostali uniewinnieni w postępowaniu karnym.

Wyrok Sądu Okręgowego w Rzeszowie może dziwić, szczególnie, że ten sam sąd, ale już w postępowaniu cywilnym, w październiku ub. r. uznał Jacka Kotulę i Przemysława Sycza winnych zniesławienia „Pro-Familii” i nakazał im zamieszczenie przeprosin szpitala w trzech lokalnych gazetach. I proces karny, i proces cywilny toczył się o to samo. „Pro-Familia” żądała skazania Kotuli i Sycza w obu sprawach.

Teraz jest tak, że w tej samej sprawie działacze pro-life zostali skazani i uniewinnieni, co bardzo zaskakuje prawników reprezentujących rzeszowski szpital.

Procesy za pikiety

Jacek Kotula i Przemysław Sycz w styczniu ub. r. organizowali antyaborcyjne manifestacje m.in. przed „Pro-Familią”. Odbywały się one po publicznym wystąpieniu Agaty Rejman, położnej szpitala, która powiedziała, że w placówce „zabijane są dzieci” i część położnych odmówiło udziału w zabiegach, powołując się na klauzulę sumienia.

Obrońcy życia stanęli w obronie położnej, od której szpital zażądał 50 tys. zł zadośćuczynienia za słowa o „zabijaniu dzieci”. Organizowali protesty z transparentami: „W szpitalu Pro-Familia zabijają dzieci z zespołem Downa”, „Pro-Familia wspiera prawo do aborcji”, „Piąte – nie zabijaj”, „Pro-Familia wspiera prawo do aborcji”, „Życie nie jest na sprzedaż”, „Jak zabija się chore dzieci, ordynatorze Janeczko?”, „Janusz Kidacki, dyrektor medyczny Pro-Familii – Aborcja powinna być wykonywana w każdym szpitalu”.

– Będziemy protestować do skutku, aż wyplenimy to dziadostwo, a naszym śladem pójdzie cała Polska – mówił podczas jednej z pikiet Kotula, który jest też radnym sejmiku podkarpackiego. Kotula należy do klubu PiS.

(ak)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama