Kordegarda do remontu. Będzie browar i restauracja [WIZUALIZACJE]

XVIII-wieczna rzeszowska kordegarda w końcu doczeka się remontu. Właściciel obiektu wybuduje przy niej restaurację, a w jej podziemiach będzie browar rzemieślniczy.

 

O swoich planach poinformował Rafał Rzeczycki z Rzeszowa, właściciel kordegardy, który z zamiłowania jest domowym piwowarem-amatorem. Kordegarda znajduje się w śródmieściu, przy alei Pod Kasztanami. To jeden z budynków, które należały do ścisłego otoczenia zamku Lubomirskich.

W kordegardzie, która jest pozostałością po pięknym ogrodzie Lubomirskich, mieszkała straż książąt Lubomirskich. Jeszcze na początku lat międzywojennych rzeszowianie kordegardę zwali Sędziówką. Używano też wyrażenia: „Wzięli go na kordegardę” albo „Zamknęli go na kordegardzie”.

Legendy głoszą, że po wydanym wyroku w kordegardzie karano skazanego przypuszczalnie chłostą. To właśnie tu za czasów Lubomirskich miała być ława na chłostę i dyby.

W skład kordegardy, która została wybudowana w 1737 r., wchodziły dwa budynki. Do dzisiaj zachował się tylko jeden. Właściwie to już ruiny. Od wielu lat miasto szukało sposobów na wyremontowanie historycznego obiektu.

Historyczne piwa

Po zmianie właściciela kordegardy teraz jest szansa, że obiekt odzyska swój dawny blask. Rafał Rzeczycki mówi nam, że planuje zrewitalizować kordegardę i na jej terenie wybudować także restaurację wraz z browarem rzemieślniczym.

– W browarze wytwarzany byłby browar w małych ilościach. Planuję około sześciu rodzajów piwa historycznego sprzed XVII i XVIII wieku. Może Ameryki nie odkryłem, ale będzie można wytwarzać typowe, mętne piwo, jakie powstawało przed pilznerem – mówi Rzeczycki.

Cały obiekt będzie trzykondygnacyjny: dwie kondygnacje mają być podziemne i jedna nadziemna.

– Obiekt nie będzie wznoszony powyżej kordegardy, tak, aby jej nie zdominować. Będzie miał powierzchnię około 600 m kw., z czego 100-150 m kw. zajmie browar, reszta to restauracja wraz z kuchnią. Będzie też letni ogródek – mówi Rafał Rzeczycki.

Piwo i świeże jedzenie

Właściciel kordegardy inwestycję szacuje na ok. 3-4 mln zł. Część pieniędzy zamierza zdobyć z Unii Europejskiej. Jeśli się uda, to prace rozpoczęłyby się w latach 2017-2018.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

– To piękne, malownicze miejsce – mówi o terenie kordegardy Rzeczycki. – Pomysł na browar rzemieślniczy kiełkował jakiś czas temu – dodaje.

Właściciel kordegardy, planując browar rzemieślniczy, z podziwem patrzy, jaką popularnością cieszy się Stary Browar Rzeszowski, który działa na Rynku.

– Doświadczenie innych miast Polski wskazuje, że w jednym mieście mogą spokojnie się utrzymać 2-3 tego typu browary. Rynek piwny trochę się zmienił. To już może nie jest nowość, ale ludzie szukają takich trunków – mówi Rafał Rzeczycki.

W restauracji mają być serwowane świeże produkty sezonowe. – Nie będą przyrządzone z mrożonek. Będziemy się bawić z menu, cały czas coś w nim zmieniać. Ceny będą na tyle przystępne, aby restauracja była cały czas obłożona – zapowiada Rzeczycki.

Koncepcję rewitalizacji kordegardy stworzyli Stanisław Hałabuz oraz Wojciech Fałat z rzeszowskiego Studia Architektury ASA.

Konserwator zabytków kibicuje

Za plany właściciela kordegardy trzymają kciuki miejskie służby konserwatorskie, które będą opiniować inwestycję.

– Właściciela trzymamy za słowo. Zależy nam, żeby kordegarda została poddana konserwacji i rekonstrukcji. To możliwe, mimo obecnego stanu obiektu. Są opracowania archiwalne i ikonograficzne, które pozwalają na bardzo wierne odtworzenie tych wszystkich niezachowanych struktur – mówi Edyta Dawidziak, miejski konserwator zabytków w Rzeszowie.

Rafałowi Rzeczyckiemu kibicuje również rzeszowski architekt Andrzej Kraus, który już w latach 70. ubiegłego wieku dokonał bardzo rzetelnej rekonstrukcji kordegardy.

– To najwyższa pora i ostatni dzwonek, żeby obiekt został odnowiony. Cieszymy się, że inicjatywa wychodzi od samego właściciela, a nie jest efektem nacisków służb konserwatorskich. Idea jest bardzo dobra. Konieczność ochrony kordegardy jest bezdyskusyjna. To nasza powinność. Przejmując dziedzictwo czasów minionych, naszym obowiązkiem jest przekazać je następnym – powiedziała Edyta Dawidziak.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama