Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Reklama

W dwóch listach – od Pawła Kusaka, likwidatora rozgłośni regionalnych publicznego radia, oraz jego regionalnego pełnomocnika Barbary Fałat – dziennikarze Radia Rzeszów dostali zapewnienie, że nie stanie im się krzywda. 

Jak poinformowaliśmy w czwartek, stanowisko prezesa Radia Rzeszów stracił Przemysław Tejkowski, który przez ostatnie osiem lat zamienił rozgłośnię w tubę propagandową PiS, skonfliktował się z częścią dziennikarzy – Tejkowskiemu zarzucali cenzurę i mobbing

Na skutek postawienia mediów publicznych w stan likwidacji (decyzja ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza z 29 grudnia), likwidatorem rozgłośni regionalnych publicznego radia został adwokat Paweł Kusak, który ma 17 regionalnych pełnomocników. 

W Radiu Rzeszów została nim Barbara Fałat, główna księgowa rozgłośni. Zarówno Fałat, jak i Kusak w czwartek po południu wysłali listy do blisko 100-osobowej załogi. Listy, które mają uspokajać pracowników radia, że ich przyszłość nie jest zagrożona.

Prośba o „rzetelną” pracę

Pierwszy listy wysłała po godz. 14:00 Barbara Fałat. „Obecny stan nie oznacza zamknięcia rozgłośni. Wszystkie zawarte do tej pory umowy pozostają w mocy. Otwarcie likwidacji nie powoduje wygaśnięcia żadnych umów o pracę oraz zmian w strukturze Spółki” – napisała.

W liście poinformowała, że za program Radia Rzeszów dalszym ciągu odpowiada Edyta Kluk-Wisz, dyrektor programowy rozgłośni. Większość dziennikarzy uważa, że Kluk-Wisz także powinna być zdymisjonowana. Była „prawą ręką” Przemysława Tejkowskiego. 

Barbara Fałat przekazała załodze radia, że służbowe wyjazdy dziennikarzy (jest ich ok. 40) wymagają pozytywnej opinii Kluk-Wisz. Tylko za jej zgodą dziennikarze mają prawo zapraszać gości do swoich audycji. Taką zasadę kilka dni temu wprowadził Tejkowski. 

„Inne wejścia osób postronnych proszę konsultować ze mną” – napisała w liście Barbara Fałat. „Bardzo Państwa proszę o dalszą, rzetelną pracę, tak by Radio prawidłowo i owocnie wywiązywało się ze swojej misji” – zwróciła się na koniec.

Likwidację można cofnąć

Dwie godziny później, po 16:00, do pracowników Radia Rzeszów dotarł kolejny list, tym razem samego Pawła Kusaka, który „uspokaja”, że decyzja o postawieniu w stan likwidacji spółki Radia Rzeszów, „w żadnym wypadku nie oznacza zamknięcia (…) rozgłośni”.

„Radio nadal będzie nadawało, a spółka wypełniała swoje zobowiązania. Wszystkie zawarte umowy pozostają w mocy” – zapewnił pracowników radia Paweł Kusak.

Zapewnił załogę, że samo otwarcie likwidacji nie powoduje wygaśnięcia umów o pracę. „Umowy o pracę oraz wszelkie wewnętrzne regulacje z zakresu prawa pracy oraz zawarte w nich warunki pracy i płacy nadal obowiązują zarówno Spółkę, jak i Pracowników”. 

Kusak dodał, że „w dalszym ciągu przestrzegane będą regulacje dotyczące praw i obowiązków obu stron stosunku pracy”. Pracownicy, pomimo stanu likwidacji, zachowują prawo do wykonywania pracy, wynagrodzenia i urlopu – zapewnia likwidator. 

„Spółka wciąż ma osobowość prawną, może więc bez przeszkód realizować dotychczasowe zadania. Cofnięcie procesu likwidacji jest realne w dowolnym momencie” – napisał w dalszej części listu Paweł Kusak. 

Pracowników Radia Rzeszów poprosił „o dalszą, rzetelną pracę, tak by Radio prawidłowo i owocnie wywiązywało się ze swojej misji publicznej”. Kusak chce „zróżnicowanych” w treści programów z zakresu informacji, publicystki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu.

„Istotne jest oczywiście, by ta propozycja cechowała się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem, niezależnością i wysoką jakością przekazu” – zaznaczył na koniec Paweł Kusak, zapewniając pracowników, że będzie ich informował o dalszych losach spółki.

Odzyskać zaufanie słuchaczy 

Część dziennikarzy radia jest zaskoczona, że wysłano do nich dwa listy, a pierwszy skierowała do nich Barbara Fałat. – Dlaczego nie przyszedł najpierw od likwidatora? I kto powiedział, że dyrektorką nadal jest dyrektorka? – pyta jeden z dziennikarzy. 

Chodzi o wspomnianą Edytę Kluk-Wisz. Znaczna część dziennikarzy Radia Rzeszów uważa, że Kluk-Wisz powinna jak najszybciej stracić stołek dyrektor programowej. – Księgowa konsultowała się z likwidatorem? – zastanawia się nasz rozmówca z rozgłośni. 

– Ale jesteśmy oburzeni tym, że Edyta Kluk-Wisz ciągle jest i że pisma przyszły w takiej kolejności – słyszymy w Radiu Rzeszów. Mimo tego, dziennikarze rozgłośni liczą, że zmiany w Radiu Rzeszów wprowadzą spokój i atmosferę twórczej pracy.

– Mamy nadzieję, że nasza praca znowu będzie opierać się na zasadach najważniejszych dla dziennikarzy: bezstronności, rzetelności i niezależności – mówi Bernadetta Szczypta, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Polskiego Radia Rzeszów. 

– Pragniemy odzyskać zaufanie naszych słuchaczy. Będzie to jednak możliwe jedynie wtedy, gdy pozostałe osoby odpowiedzialne za fatalne zmiany w naszej rozgłośni, zostaną pozbawione swoich stanowisk – dodaje Szczypta. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama