Zdjęcie: materiały prasowe

Monika Dziewit z podrzeszowskiej Boguchwały została ambasadorką kampanii „Szpik daleko od kręgosłupa”. Kampania ma obalać mity na temat dawstwa.

Z badań IMAS International dla Fundacji DKMS wynika, że ponad połowa Polaków mylnie sądzi, że szpik do przeszczepienia pobiera się z kręgosłupa. – Poleżałam sobie oddając szpik z krwi i to wystarczyło, żeby uratować komuś życie – opowiada Monika Dziewit, dawczyni szpiku.

W naszym społeczeństwie nadal funkcjonuje mylne przekonanie, że szpik pobiera się z kręgosłupa, które negatywnie wpływa na poziom dawstwa. W sondzie ulicznej, nagranej podczas zdjęć do spotu promującego kampanię, 100 procent osób zapytanych o miejsce na ciele, z którego pobiera się szpik, odpowiedziało „nie wiem”, bądź „z kręgosłupa”.

W Polsce jest ponad 1,7 mln tysięcy zarejestrowanych potencjalnych dawców szpiku. 9500 osób już oddało swoje krwiotwórcze komórki macierzyste, podarowując szansę na uratowanie czyjegoś życia. Ale to nadal kropla w morzu potrzeb. Co 40 minut ktoś w Polsce dowiaduje się, że choruje na nowotwór krwi lub inną chorobę układu krwiotwórczego.

Znalezienie bliźniaka genetycznego jest niezmiernie trudne i mimo tak dużej liczby zarejestrowanych potencjalnych dawców szpiku, nadal co piąty pacjent nie znajduje zgodnego dawcy.

Dlaczego zatem więcej z nas nie rejestruje się w bazie potencjalnych dawców? Często przez obawy, które wynikają z nieprawdziwych informacji na temat sposobów pobierania szpiku i komórek macierzystych.

– W zdecydowanej większości przypadków krwiotwórcze komórki macierzyste pobrane są z krwi obwodowej, podobnie jak płytki lub osocza od honorowych dawców krwi. W pozostałych przypadkach szpik kostny pobierany jest z talerzy kości biodrowej. Nigdy nie pobieramy szpiku z kręgosłupa – mówi Grzegorz Hensler, lekarz z Fundacji DKMS.

Z krwi obwodowej krwiotwórcze komórki macierzyste pobiera się w około 85 procentach przypadków, z talerza kości biodrowej w 15 procentach przypadków.

Poleżałam sobie… 

– Co czułaś, kiedy pojawiła się informacja, że jest osoba chora, której możesz oddać szpik?

Monika Dziewit: – Po pierwsze smutek, że ktoś tego potrzebuje, po drugie – szczęście, bo można pomóc. To była mieszanina skrajnych uczuć, karuzela emocji. Żeby tylko ktoś nie pomyślał, że miałam wątpliwości, co robić. Nie wahałam się ani minuty!

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Jak wyglądało pobranie krwiotwórczych komórek macierzystych?

– Oddawałam szpik z krwi obwodowej, to proces podobny do zwykłego oddawania krwi. W moim przypadku pobranie komórek macierzystych trwało 4,5 godziny. Wynikało to z tego, że jestem drobna, ważę 45 kg. Mężczyzna, który oddawał szpik, obok mnie uwinął się w dwie godziny. Moja krew musiała cztery razy przejść przez separator. To nie było jakoś szczególnie przyjemne, ale tak też jest, kiedy oddajemy krew, a robimy to przecież masowo.

W porównaniu do cierpienia tych, którzy chorują i żyją w niepewności czy wyzdrowieją, czy szpik się przyjmie, odsiedzenie kilku godzin przy separatorze to drobnostka.

Pierwsza myśl po oddaniu szpiku.

– Cieszyłam się, że się udało. Mogło być tak, że trzeba byłoby zostać na drugi dzień, a tak się nie stało. Od razu też z niecierpliwością czekałam na telefon od Fundacji, chciałam wiedzieć, gdzie i kto dostanie szpik. To był mężczyzna, 40 lat, z Węgier. Potem modliłam się, żeby szpik się przyjął i biorca był zdrowy. Tak też jest, od 9 lat wszystko jest dobrze. Miałam szczęście się o tym przekonać poznając biorcę. Ma fantastyczną rodzinę, mam z nimi kontakt. Oni tego bardzo chcieli. Oczywiście się zgodziłam.

Jakie to uczucie podarować komuś życie?

– Tych emocji nie umiem opisać, były tak skrajne, od łez do uwielbienia. Jestem jedynaczką, więc zyskałam starszego brata. On po wyzdrowieniu powiedział mi, że podarowałam mu życie i że dzięki temu może wychowywać dzieci.

A ja nie zrobiłam nic nadzwyczajnego, poleżałam sobie. Jestem bardzo szczęśliwa i mam marzenie, żeby znów zostać dawcą. Są takie osoby w Fundacji, które mają trójkę przybranego rodzeństwa. Ja też bym chciała.

Oprac. (ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama