Sąd dyscyplinarny przy prokuratorze generalnym uchylił immunitet Zbigniewowi Niezgodzie, rzeszowskiemu prokuratorowi w stanie spoczynku. Zostaną mu przedstawione zarzuty w tzw. aferze podkarpackiej.

– Sąd dyscyplinarny wydał zgodę na pociągnięcie Zbigniewa Niezgody do odpowiedzialności karnej – mówi nam Arkadiusz Jaraszek z Prokuratury Krajowej.

O uchylenie immunitetu Niezgodzie w grudniu ub. r. wystąpiła ówczesna Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, która do pewnego czasu prowadziła śledztwo dotyczące afery podkarpackiej. Kilka miesięcy temu przejął je śląski oddział Prokuratury Krajowej.

Zbigniewowi Niezgodzie mają być przedstawione trzy zarzuty, z czego dwa dotyczą powoływania się na wpływy i jeden przyjęcia przez niego korzyści majątkowej o znacznej wysokości. Z ustaleń prokuratury wynika, że Niezgoda powoływał się na wpływy Naczelnym Sądzie Administracyjnym, Lasach Państwowych, prokuratorach, sądach, Ministerstwie Sprawiedliwości oraz Izbie Skarbowej.

Prokuratura twierdzi, że Zbigniew Niezgoda w NSA podjął się załatwienia korzystnej decyzji podatkowej dla Mariana D., prezesa leżajskiej firmy paliwowej „Maante”, który jest głównym podejrzanym w aferze podkarpackiej. Zdaniem śledczych, biznesmen korumpował polityków i prokuratorów, by ci załatwiali mu prywatne i służbowe sprawy.

Śledczy twierdzą również, że Niezgoda załatwiał także w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie przekwalifikowanie gruntów rolnych dla firmy „Maante”. Rzeszowski prokurator miał też pomóc Marianowi D. w załatwieniu dla jego córki stanowiska sędziego, co ostatecznie się nie powiodło.

Prokuratura twierdzi, że Zbigniew Niezgoda, który w przeszłości był szefem Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie i doradcą ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego w rządzie PO-PSL, od leżajskiego biznesmena przyjął ok. 350 tys. zł łapówki. Miały być nim również alkohole, paliwo i zagraniczne wycieczki.

Sąd dyscyplinarny uchylając Niezgodzie immunitet umożliwia śląskim śledczym postawienie mu zarzutów.

Zbigniew Niezgoda to drugi prokurator z Rzeszowa, któremu prokuratura w tej sprawie chce postawić zarzuty. Pierwszym była Anna H., była szefowa rzeszowskiej Prokuratury Apelacyjnej. Ona także jest podejrzana o korupcję oraz przekroczenie uprawnień i oszustwo.

Annę H. również miał korumpować Marian D. Była szefowa apelacji przebywa w areszcie. Niedawno został on przedłużony do 19 września.

Afera podkarpacka wybuchła w lipcu 2014 r. Zarzuty przedstawiono także politykom: Janowi B., byłemu szefowi PSL na Podkarpaciu, oraz Zbigniewowi R., byłemu liderowi podkarpackiej Platformy Obywatelskiej.

Paweł Wojtunik kilka miesięcy temu, gdy był jeszcze szefem CBA, mówił, że „Podkarpacie oplata pajęczyna różnych układów towarzysko-biznesowo-politycznych”. W kilku śledztwach prowadzonych w sprawie afery podkarpackiej zarzuty przedstawiono ok. 40 osobom.

(ram, kaw)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama