Pięciu mężczyzn i jedną kobietę zatrzymali rzeszowscy policjanci. Cała szóstka jest podejrzana o handel dopalaczami i posiadanie marihuany. Policjanci zabezpieczyli ponad 11 kg dopalaczy.

W ręce rzeszowskich policjantów wpadł 21-letni Marcin B., mieszkaniec Stalowej Woli, a także mieszkańcy powiatu rzeszowskiego i niżańskiego: 40-letni Marek B., 28-letni Łukasz G., 26-letni Damian K. i 22-letni Dariusz T. oraz 24-letnia Joanna Sz.

– Czterem osobom przedstawiono zarzuty wprowadzenia do obrotu szkodliwych substancji. Jedna z tych osób, Marcin B. jest też podejrzany o posiadanie marihuany. Kobiecie przedstawiono zarzuty uprawy konopi.

– Podobny zarzut ma również 22-latek. On jest jeszcze podejrzany o wytwarzanie narkotyków i ich posiadanie. Wszyscy przyznali się do winy – mówi Ewa Romankiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowa, która nadzoruje policyjne postępowanie.

Sprawą zajmowali się rzeszowscy kryminalni. Z ich ustaleń wynikało, że 40-letni Marek B., mieszkaniec podrzeszowskiej gminy Kamień, może handlować narkotykami lub dopalaczami. – Mężczyzna sprzedawał je w swojej okolicy i w sąsiedniej gminie Jeżowe – informuje Adam Szeląg, rzecznik policji w Rzeszowie.

Dopalacze sprzedawane były także w Rzeszowie.

Policja wkracza do mieszkań

Z policyjnych ustaleń wynikało, że 40-latek narkotyki kupował od 21-letniego Marcina B. Funkcjonariusze ustalili, że w obrót narkotykami mogą być zamieszane kolejne cztery osoby. „Łącznikiem” był wspomniany 21-latek. To on – według policji – zaopatrywał pozostałe osoby w dopalacze. On z kolei dostawał od nich marihuanę.

Cała szóstka z handlu narkotykami i dopalaczami uczyniła sobie stałe źródło utrzymania. Policjanci zdobyli na tyle mocne dowody, że zapadła decyzja o zatrzymaniu podejrzewanych.

W środę rano kryminalni weszli do mieszkań w Stalowej Woli, Nisku, Sokołowie Małopolskim i w gminie Jeżowe. Zatrzymano pięć osób. 22-letni Dariusz T. w czwartek sam zgłosił się do komendy.

Policjanci przeszukali mieszkania całej szóstki. Zabezpieczyli marihuanę, krzewy konopi oraz dopalacze. Tylko u 21-latka znaleźli ponad 10 kg dopalaczy (4-chlorometkatynon – tzw. 4CMC) o wartości ok. 400 tys. zł.

Ponadto funkcjonariusze odnaleźli i zabezpieczyli gotówkę – blisko 120 tys. zł oraz luksusowy samochód (audi A6) o wartości 95 tys. zł.

W trakcie przeszukania u 22-latka, policjanci przy pomocy psa wyspecjalizowanego w odnajdywaniu narkotyków wykryli 22 g marihuany i 7 krzewów konopi. Z kolei u 26-latka policjanci znaleźli blisko 60 g dopalaczy, a kolejne niemal 24 g zabezpieczyli w mieszkaniu 28-latka. Natomiast u 40-letniego Marka B. wykryto  łącznie 215 g dopalaczy.

– To największa ilość dopalaczy zabezpieczonych w ostatnim czasie na Podkarpaciu – podkreśla Adam Szeląg.

Zatrzymana przez policjantów kobieta przyznała się również do uprawy konopi indyjskiej. U Joanny Sz. policjanci znaleźli cztery krzaki tej rośliny.

Jak mefedron

Sprawę przejęli policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego, którzy byli wspierani opiniami z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie oraz rzeszowskiego sanepidu.

Według policji, głównym podejrzanym w całym procederze jest 21-letni Marcin B., który usłyszał zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia. Prokurator Ewa Romankiewicz mówi, że podejrzani czuli się bezkarni, bo dopalaczy, które u nich znaleziono, nie ma na liście substancji zakazanych.

Ale 4CMC jest tzw. środkiem zastępczym, który ma wpływ na ośrodkowy układ nerwowy. Swoim działaniem przypomina mefedron i jest groźny dla zdrowia i życia. 4CMC ma się znaleźć na liście nowych substancji zakazanych. Za wprowadzanie do obrotu substancji szkodliwych grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Zatrzymane osoby po przesłuchaniu zostały zwolnione do domu. Prokuratura wobec nich zastosowała dozory policyjne. – To nie jest nasza ostatnia akcja. W niedługim czasie uderzymy w kolejne osoby, które handlują dopalaczami – mówią nam rzeszowscy policjanci.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama