Zdjęcie: Twojetatuze.pl

Służba Więzienna na Podkarpaciu i rzeszowski IPN rozpoczęły wspólny program edukacyjny poświęcony symbolom narodowym i znakom patriotycznym. Więźniowie dowiedzą się, co tak naprawdę oznaczają tatuaże, którymi „ozdabiają” swoje ciało.

Tatuaże to element, który jeszcze do niedawna kojarzył się jako element nierozerwalnie związany z przestępczą subkulturą. Wykonywane w amatorski sposób – często z pominięciem jakichkolwiek zasad higieny i dalekie od podstawowych standardów estetyki – dawały świadectwo miejsca zajmowanego w przestępczej hierarchii.

Dziś coraz częściej tatuaż staje się przejawem ekstrawaganckiej mody, oznaką stylu życia traktowaną na równi z markowym ubraniem. Zmienia się także tematyka tatuaży, wśród której pojawiają się również symbole narodowe i patriotyczne – znak Polski Walczącej, godło Polski czy podobizny osób związanych z polskim czynem zbrojnym – np. majora Łupaszki.

– Umieszczane na skórze i eksponowane w sposób nielicujący z powagą tych symboli i historią ludzi, którzy często oddawali za nie życie – podkreśla mjr Jarosław Wójtowicz z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Rzeszowie.

Patriotyzm tylko na pokaz

W więziennym środowisku ten problem widać jak w soczewce. I chociaż ciężko jest zarzucać komukolwiek, że daje wyraz swojemu przywiązaniu do wartości patriotycznych to rozmowy prowadzone przez funkcjonariuszy Służby Więziennej z osadzonymi ujawniają, że deklaracje takie są najczęściej powierzchowne.

– Brak w tych postawach autentycznego zaangażowania podpartego rzetelną wiedzą na temat historii symboli patriotycznych – uważają przedstawiciele SW.

Jako pierwsi na to zjawisko zwrócili uwagę funkcjonariusze z Zakładu Karnego w Jaśle. Pracujący tam jako psycholog por. Marcin Gawior, jeden z inicjatorów projektu, przypomina sobie pewną rozmowę ze skazanym w ładny, słoneczny dzień.

– Skazany miał na sobie koszulkę ze znakiem Polski Walczącej. Pierwszy raz taką wtedy widziałem. Nie ubrał się w znak Polski Walczącej tak całkiem z przypadku, bo to było właśnie 1 sierpnia [dzień wybuchu Powstania Warszawskiego – red.]. Tyle, że jak go zapytałem, to nie potrafił nic powiedzieć na temat znaku, na temat Powstania i tylko… wzruszył ramionami, bąkał coś o tym, że dużo dzisiaj w telewizji mówią na takie tematy, a ma koszulkę, więc ubrał – opowiada por. Marcin Gawior.

Nie można było tego zostawić

Później o godz. 17:00 zawyły syreny, por. Gawior spojrzał za okno na spacerniaka, jak zwykle gwarny, tłoczny… Więźniowie nawet nie usłyszeli syreny. Nikt nie zwrócił uwagi. Nikt nie przystanął. W następnych dniach każdy tatuaż, każda koszulka z symbolami narodowymi i patriotycznymi, które zobaczył Marcin Gawior, kłuły go w oczy.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

– Przy okazji zobaczyłem, ile tego było! Nie można tego tak było zostawić – pomyślał.  

Po dokładnej analizie okazało się, że problem ze znaczeniem tatuaży w subkulturze więziennej jest dużo głębszy i wykracza poza mury jednej jednostki. Dlatego Okręgowa Służba Więzienna w Rzeszowie zdecydowała, że program edukacyjny poświęcony symbolom narodowym i znakom patriotycznym będzie prowadzony w dziewięciu zakładach karnych na Podkarpaciu.

Do programu włączyli się historycy i edukatorzy rzeszowskiego Instytutu Pamięci Narodowej, którzy odwiedzą każdy z 9 zakładów karnych i przeprowadzą zajęcia dla więźniów.  

Spotkania to nie tylko suche prelekcje – to w dużej części historia Polski opowiedziana symbolami, to również prawdziwe opowieści o ludziach, których losy – często tragiczne – splotły się z symbolami patriotycznymi. Zajęcia stanowią fundament dla dyskusji o bohaterstwie i szacunku, dla działań wychowawczych prowadzonych następnie przez funkcjonariuszy działów penitencjarnych.

Gdy przejdą do „cywilnego” życia…

Pierwsze spotkanie pracowników IPN z osadzonymi odbyło się 12 grudnia. Program wystartował w Zakładzie Karnym w Jaśle. Zajęcia prowadził Maciej Rędziniak z IPN w Rzeszowie. Uczestniczyło w nich ok. 30 skazanych. W kolejce czeka pozostałe osiem zakładów.

– Pracownicy IPN prowadzą zajęcia w taki sposób, że grupa kilkudziesięciu dorosłych facetów słucha ich z prawdziwym zainteresowaniem a potem chętnie angażuje się w dyskusję. To nie jest łatwe zadanie – podkreśla mjr Jarosław Wójtowicz.

Pomysłodawcy programu twierdzą, że nie zamierzają więźniów namawiać do rezygnowania z demonstrowania swojego patriotyzmu. Chodzi o to, by robili to godnie i świadomie.

– Musimy pamiętać, że skazani biorący udział w tych zajęciach kiedyś opuszczą więzienne mury. Jeśli teraz przyswoją sobie właściwe postawy pozostanie to w nich na długo. Być może kiedyś – już w „cywilnym” życiu przekażą je innym – swoim dzieciom, rodzeństwu, kolegom… – dodaje kpt. Krzysztof Miękisz, specjalista OISW w Rzeszowie, koordynator projektu ze strony Służby Więziennej.

redakcja@rzeszow-news.pl

 

Reklama