Fot. Podkarpacki Urząd Marszałkowski

O powrót do „stołu negocjacyjnego” i pracy apeluje zarząd województwa podkarpackiego do związkowców i pracowników Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 Rzeszowie. 

Pat na linii związków zawodowych – dyrektor szpitala przy ul. Lwowskiej nadal trwa. W piątek na zwolnieniach lekarskich było 190 pracowników tzw. białego personelu, głównie pielęgniarki. Kryzys w KSW nr 2 próbuje zażegnać zarząd województwa podkarpackiego. Samorząd wojewódzki nadzoruje pracę szpitala. 

W piątek władze Podkarpacia spotkały się z pracownikami szpitala, podjęto też pierwsze rozmowy z mediatorem, który do rozwiązania sporu został wyznaczony przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społeczne. Mediacje ze związkowcami i dyrekcją szpitala mają się rozpocząć w najbliższą środę. 

Protest „nieetyczny” i „hybrydowy”

Nic jednak nie wskazuje na to, by do tego czasu sytuacja w KSW nr 2 się zmieniła, choć marszałek podkarpacki Władysław Ortyl twierdzi, zarząd „coraz lepiej radzi sobie z kryzysem”. Wiadomo za to, że w najbliższy weekend szpital nadal będzie pracował w systemie ostrym, czyli planowane przyjęcia pacjentów i planowane operacje będą wstrzymane. 

Szpitalny Oddział Ratunkowy przyjmuje tylko tych pacjentów, których życie i zdrowie jest zagrożone. W piątek zarząd województwa podkarpackiego zaapelował do pracowników, którzy prowadzą „zwolnieniowy” protest, by wrócili do pracy. – Przede wszystkim dla dobra pacjentów – mówił marszałek Władysław Ortyl. 

Protest pielęgniarek nazwał „niestandardowym”, „nieetycznym” i „hybrydowym”. „Zwracamy się o odpowiedzialność oraz zachowanie zasad etyki zawodowej” – napisano w oświadczeniu zarządu województwa podkarpackiego, które przyjęto na piątkowym posiedzeniu. 

Do siedmiu związków zawodowych, które od 23 marca są w sporze zbiorowym z dyrektorem Krzysztofem Bałatą, zarząd zaapelował, by wróciły do „stołu negocjacyjnego”. Czerwcowe, ostatnie rozmowy, zakończyły się fiaskiem. Związkowcy obecnie żądają dla pracowników „białego personelu” podwyżki pensji w wysokości 500 zł (w dwóch ratach po 250 zł) i zatrudnienia dodatkowych 50 pielęgniarek. 

Zarząd województwa podkreśla, że związkowcy początkowo żądali dla pracowników podwyżki wynagrodzeń w wysokości 1000 zł (po 500 zł), w trakcie sporu obniżyli je o połowę. Ich wypłata pochłonie rocznie ok. 20 mln zł. Na razie nie wiadomo, jakie podwyżki są w stanie zaakceptować dyrektor KSW nr 2 i władze Podkarpacia.

 Dyrektor nie do tknięcia 

W czwartek w Rzeszowie była Józefa Szczurek-Żelazko, wiceminister zdrowia, która spotkała się z pracownikami szpitala. Po spotkaniu stwierdziła, że „być może będą potrzebne konkretne decyzje kadrowe”, co automatycznie uruchomiło spekulacje, że Krzysztof Bałata może stracić dyrektorski stołek. Siedzi na nim od niewiele ponad roku. 

Takiego rozwiązania władze Podkarpacia na razie nie biorą pod uwagę, podkreślając, że Bałata wyciąga szpital z potwornych długów, które wynoszą 137 mln zł. Na ich spłatę zaciągnięto ponad 200-milionowy kredyt w Banku Gospodarstwa Krajowego, który został poręczony przez Urząd Marszałkowski. 

BGK jest zaniepokojony obecną sytuacją w KSW nr 2. Istnieje zagrożenie, że bank wypowie samorządowi umowę kredytową.  

Zakończenie sporu zbiorowego utrudnia prowadzony „zwolnieniowy” protest w szpitalu. – Chcemy rozmawiać na temat wzrostu płac – deklaruje Władysław Ortyl. Zapowiada, że ustalenia zaplanowanych na środę mediacji będą obowiązywały we wszystkich szpitalach wojewódzkich, czyli także w Tarnobrzegu, Krośnie i Przemyślu. 

– Nie chcemy nikogo krzywdzić – tłumaczy marszałek Ortyl. To oznacza, że podwyżki, jakie dostaliby pracownicy „białego personelu” KSW nr 2, zostaną wprowadzone w pozostałych placówkach. Władze Podkarpacia chcą w ten sposób uniknąć kolejnej fali protestów. – Rozwiązaniami systemowymi chcemy objąć wszystkie nasze szpitale – dodaje Ortyl. 

Przyspieszyć podwyżki 

Zarząd województwa zabiega o to, by obietnice Ministerstwa Zdrowia, że od 1 stycznia 2019 roku będzie obowiązywać rozporządzenie dotyczące wzrostu pensji pielęgniarek o 400 zł w KSW nr 2 weszło w życie jeszcze w tym roku, być może od września.

Obecnie szpitalne oddziały pracują na minimalnych obrotach, co oznacza, że szpital będzie miał mniej pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia, który płaci tylko za wykonane świadczenia. Tylko na oddziale kardiochirurgicznym wykonywane są operacje w normalnym trybie. Przedłużający się protest może doprowadzić do zamknięcia oddziału chirurgii dziecięcej, co dla pacjentów oznacza wyjazdy do Przemyśla.

Z protestującymi pracownikami KSW nr 2 solidaryzują się działacze rzeszowskiej Federacji Anarchistycznej, którzy na jednej z kładek wywiesili baner z napisem: „Solidarnie z personelem i pracownikami szpitala nr 2”. 

„Działania dyrekcji szpitala na Lwowskiej oraz władz samorządowych województwa podkarpackiego, zmierzające do zdyscyplinowania protestujących poprzez ich zastraszanie i szykanowanie, uznajemy za formę represji i jawny mobbing” – napisała w oświadczeniu FA Rzeszów. 

Zdjęcie: Federacja Anarchistyczna – Rzeszów

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama