Około 100 zawodników z Polski i Ukrainy wzięło udział w trzeciej edycji turnieju  break dance „Battle of South”, który odbył się w niedzielę na rzeszowskich bulwarach w ramach Europejskiego Stadionu Kultury 2016.

Bitwa taneczna odbyła się z nieczynnej fontannie. Poprzednie dwie edycje były w hotelu Bristol. Tegoroczny „Battle of South” przeniesiono na świeże powietrze, by jak najwięcej osób obejrzało zmagania tancerzy. I to przyniosło efekty. Mimo upalnej pogody, widzów nie brakowało.

Na zawody przyjechało około 100 zawodników z całej Polski, a także z Ukrainy.

Bitwa odbyła się w czterech kategoriach: 3 vs 3 Break Dance Crew , 1 vs 1 Breakdance Kids (do 8 lat), 1 vs 1 Breakdance Young (od 9 do 15 lat) oraz 1 vs 1 Breakdance (od 15 lat). Zawodników oceniało w składzie: Lussy Sky / Navi Crew  i Sapa / Breaknuts Crew z Ukrainy oraz Kleju / Polskee Flavour z Polski.

W kategorii drużynowej „3 vs 3” wzięło udział 20 drużyn 3-osobowych. Najlepszą ekipą okazało się „Biellskills” z Bielska Białej. W nagrodę otrzymała 2 tys. zł. Drugie miejsce i 1,5 tys. zł nagrody przypadło łódzko-rybnickiej drużynie „Eudez Skills / Oczy Ważki”. Trzecie miejsce zajęła drużyna „King of Gang” – 1 tys. zł nagrody.

Niektórzy tancerze z drużyn brali też udział w indywidualnych kategoriach.  W „1 vs 1 Breakdance Kids” uczestniczyło 12 zawodników. W tej kategorii najlepszy okazał się „Kapi” z Olkusza (500 zł nagrody), drugi był Filip Zawadzki z Rzeszowa (300 zł nagrody), trzeci Kamil Ziomek z Rzeszowa – (100 zł nagrody).

W kategorii „1 vs 1 Breakdance Young” także brało udział 12 zawodników. Wygrał Kuba „Jacob” Leśniak z Sanoka, drugi był Dawid „Kołczu” Kołcz z Przemyśla, trzecia była „Uzi” z Olkusza.

W najstarszej kategorii „1 vs 1 Breakdance” rywalizowało 42 zawodników. Zwyciężył Roy „Beetle” Artem z Kaliningradu. Drugie miejsce zajął Dawid „Mini Gun” Rostkowski z Olsztyna, trzecie Artur „Arczek” Karapetyan z Ukrainy.

W kategoriach „1 vs 1 Breakdance” do podziału były nagrody pieniężne od 300 do 700 zł.

Michał Samborski, organizator „Battle of South”, był bardzo zadowolony z przebiegu trzeciej edycji bitwy tanecznej.

– Jej największą wartością jest możliwość integracji tancerzy w różnym wieku, z różnym stażem tanecznym. Młodzi tancerze mogli zobaczyć takich zawodników, których nie obserwują na co dzień. „Battle of South” to także dobra zabawa, zdrowa rywalizacja, pokaz pasji i szacunek do tych za to, co robią w życiu – uważa Michał Samborski.

(ak)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama