Kilkadziesiąt tysięcy złotych straciła 73-letnia mieszkanka Rzeszowa, która dała się nabrać oszustom, działającym metodą „na wnuczka”. Sprawców namierza teraz policja.
W miniony wtorek przed południem do 73-letniej mieszkanki Rzeszowa na telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna, podający się za jej syna.
– Miał spowodować wypadek w wyniku, którego całkowicie zniszczył samochód pokrzywdzonych, a jedna osoba została ranna. Pilnie potrzebował dużej kwoty na pokrycie szkody – relacjonuje Adam Szeląg, rzecznik rzeszowskiej policji.
Oszusta uwiarygodnił inny mężczyzna, podający się za policjanta, któremu „syn” kobiety przekazał słuchawkę. Pieniądze miał odebrać nieumundurowany policjant.
– Do czasu odebrania pieniędzy polecili jej, aby nie przerywała żadnego z połączeń, skutecznie blokując w ten sposób obydwa numery – dodaje Adam Szeląg.
Po kilku minutach od rozmowy do mieszkania przyszedł mężczyzna, któremu mieszkanka Rzeszowa przekazała pieniądze (kilkadziesiąt tysięcy złotych) i biżuterię. Policjantów zawiadomiła, gdy po telefonie od prawdziwego syna zorientowała się, że została oszukana.
Policjanci po raz kolejny apelują, aby nigdy nie przekazywać żadnych pieniędzy pośrednikom, osobom nieznanym, a mającym działać w imieniu rzekomo potrzebującego pomocy krewnego, albo podających się za funkcjonariuszy rożnych służb.
– Policjanci nigdy nie pośredniczą w przekazywaniu pieniędzy – przypominają funkcjonariusze.
W przypadku, gdy nieznany rozmówca podaje się za krewnego, syna, córkę, wnuczka, policjanta lub innego funkcjonariusza i niezależnie pod jakim pozorem, prosi o przekazanie pieniędzy, należy się rozłączyć i skontaktować z najbliższą jednostką policji, dzwoniąc najlepiej z telefonu stacjonarnego pod numer 997.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl