Zdjęcie: Joanna Bród / Rzeszów News

Sejmik Województwa Podkarpackiego, w którym większość ma PiS, zdecydował o likwidacji kliniki neurologii w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 1. – To troska, nie polityka – podsumował głosowanie marszałek Władysław Ortyl. 

W poniedziałek sejmik podkarpacki głosował nad uchwałą o zmianach w statucie Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 w Rzeszowie. Te polegają m.in. na utworzeniu nowej kliniki onkologicznej i na likwidacji kliniki neurologii.

O tę ostatnią spór toczy się od miesięcy. O tym, że ma zostać zlikwidowana, informowaliśmy po raz pierwszy na początku czerwca. To wtedy sześcioro lekarzy neurologów KSW nr 1 otrzymało wypowiedzenia.

Ci sami lekarze kilka dni później zaprotestowali przeciwko likwidacji swojej kliniki. W otwartym liście o interwencję poprosili prezydenta Andrzeja Dudy, za co zostali skrytykowani przez marszałka podkarpackiego Władysław Ortyla. Ortyl nazwał ich „pożal się boże lekarzami”.

Później za te słowa przepraszał. – To były emocje – przyznawał na zgodę. 

W międzyczasie za próbę likwidacji neurologii, którą sam nazywał „reorganizacją”, ukarany został dyrektor KSW nr Janusz Ławiński. Przez kogo? Wojewodę podkarpacką Ewa Leniart, bez której zgody Ławiński nie mógł dokonywać zmian w klinice. 

Z dużą determinacją

Mimo licznych problemów i medialnego szumu zarówno zarząd województwa (w rękach PiS), jak i dyrekcja szpitala dążyły do zlikwidowania kliniki neurologii. Ta stała się faktem w poniedziałek. Zdominowany przez PiS sejmik przyjął uchwałę. 19 radnych głosowało za, 11 – przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.

Najzagorzalszym przeciwnikiem przyjęcia uchwały był radny Jacek Kotula, który za krytykę działań zarządu województwa został wyrzucony z klubu PiS.

– Jako argument za likwidacją neurologii podają niewielkie obłożenie łóżek. Co to za argument? Są kliniki z mniejszym obłożeniem, np. klinika urologii, którą kieruje dyrektor Janusz Ławiński. A jednak się jej nie likwiduje – mówił Kotula.

– To zbrodnicza uchwała, nie ma nic wspólnego z prawem i sprawiedliwością. Pozbawi możliwości leczenia wielu pacjentów na Podkarpaciu – uzasadniał.

Kotulę poparli radni klubu Koalicji Obywatelskiej. – Nie ma dobrych argumentów, by tę klinikę likwidować. Szukajmy innych rozwiązań, budujmy, nie niszczmy – apelował Piotr Tomański. Zachęcał też, by przed głosowaniem dokonać dogłębnej analizy sytuacji w klinice. 

– Nie rozdzierajmy szat. To przerost formy nad treścią. Były już komisje, był czas na zastanowienie, zarząd od dłuższego czasu zajmuje się to sprawą. Nie przeciągajmy jej – odparował Czesław Łączak z PiS. 

Drążyła jednak Dorota Łukaszyk z Porozumienia, która zasiada w Komisji Zdrowia. – O czym my tu mamy dzisiaj decydować? Przecież klinika w zasadzie nie istnieje, lekarze są zwolnieni. My jedynie mamy „zalegalizować” likwidację neurologii – stwierdziła. 

Jej zdaniem decyzja o likwidacji jest nieprzemyślana. – Owszem, klinika psychiatrii, która ma być rozbudowana kosztem neurologii, wymaga zmian, bo jest w zatrważającym stanie. Nie powinniśmy jednak zamykać neurologii. Tym bardziej że była zaledwie 6 lat temu gruntownie remontowana i spełnia wszelkie normy – oceniła Łukaszyk.

Łączak zgłosił wniosek o zamknięcie dyskusji. Za było 16 radnych, przeciw – 11.

Troska, nie polityka?

– To troska, nie polityka – podsumował likwidację neurologii marszałek podkarpacki Władysław Ortyl. – Robimy wszystko, co możemy, aby szpital dobrze funkcjonował – zapewniał.

Decyzję o likwidacji określił jako „przemyślaną”. – Była w planach od dawna – oznajmił Ortyl.

Przypomniał, że likwidację neurologii uwzględniono w planie naprawczym, na którego podstawie Bank Gospodarstwa Krajowego udzielił kredytu KSW nr 1. Dlatego teraz utrzymanie kliniki miałoby oznaczać wypowiedzenie pożyczki szpitalowi i zwiększenie jej oprocentowania. 

Ortyl argumentował też, że Rzeszów potrzebuje nowej izby przyjęć i dodatkowych miejsc psychiatrycznych. – Tymczasem neurologie mamy jeszcze trzy, w pobliskiej Rudnej Małej, w KSW nr 2 i w MSWiA – wyliczał. Ten ostatni szpital planuje powiększyć oddział o blisko 40 łóżek.

Różne opinie 

Plany likwidacji kliniki neurologii w KSW nr 1 zaopiniowały pozytywnie m.in. NFZ i rada społeczna szpitala. Negatywnie oceniły je z kolei związki zawodowe, które działają w szpitalu. Ich zdaniem w dokumentach zabrakło gwarancji zatrudnienie dla zwolnionego personelu, a także dowodów na korzyści finansowe dla szpitala.

– Wszyscy zwolnieni neurolodzy pracują – odpierał zarzuty marszałek. – W szpitalu nie ma fizycznych, tzn. lokalowych możliwości, aby rozwinąć neurologię. Nie mówiąc o środkach pieniężnych. Musieliśmy więc podjąć roztropną decyzję. Należy zrezygnować z neurologii, aby mieć poważne psychiatrię i izbę przyjęć – powtarzał argumenty Władysław Ortyl. 

Przyznał też, że otrzymał kolejną opinię związkowców i tym razem… pozytywną. – Była niezależna, niczego nie wymuszono – uprzedzał złośliwości marszałek.  

Radni opozycyjni sugerowali, by oddać głos dyrektorowi szpitala Januszowi Ławińskiemu i byłemu ordynatorowi neurologii Andrzejowi Buremu. Na taką debatę nie zgodził się jednak Ortyl. – Nie róbmy takich rzeczy, taki dwugłos, pracodawcy i pracownika, będzie nieelegancki, nieprawidłowy – zakończył. 

(taz)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama