– Wojewoda chce powstrzymać rozwój Rzeszowa – uważają Marcin Warchoł i Tadeusz Ferenc. To reakcja na negatywną opinię o przyłączeniu do Rzeszowa Malawy i Kielanówki, jaką wydała we wtorek Ewa Leniart.
We wtorek poinformowaliśmy, że wojewoda podkarpacka Ewa Leniart negatywnie zaopiniowała przyłączenie do Rzeszowa Malawy i Kielanówki. Z wniosku ratusza Leniart uwzględniła jedynie poszerzenie miasta o sołectwo Racławówka Doły z gminy Boguchwała.
– Sołectwo to jest powiązane funkcjonalnie z Rzeszowem. Część zabudowy tego sołectwa stanowi kontynuację dzisiejszego osiedla Zwięczyca. Również ponad 120 dzieci z Racławówki uczęszcza do rzeszowskich przedszkoli oraz szkół – uzasadniała wojewoda.
Z taką decyzją nie mogą pogodzić się wieloletni prezydent Tadeusz Ferenc, którego ekspansywne zamiary Leniart już udaremniała, oraz jego polityczny spadkobierca – Marcin Warchoł. – To oczywiste, że Rzeszów musi rosnąć. Kiedyś byliśmy mniejsi od wszystkich miast wojewódzkich, nawet od wioski Bratkowice – przypominał Ferenc.
– Sytuacja się zmieniła, budżet się zmienił, z 370 mln zł na 2 mld zł. Ta polityka musi być więc dalej prowadzona, za wszelką cenę musimy się rozwijać, być znaczącym punktem gospodarczym na mapie Polski – ocenił były prezydent.
Marcin Warchoł nazwał z kolei decyzję wojewody „hamulcem dla rozwoju miasta”. – To polityka antyrozwojowa i antyinwestycyjna. Chciałbym, żeby wszystkie wnioski o rozszerzenie Rzeszowa były rozpatrywane pozytywnie – mówił wiceminister sprawiedliwości.
Podkreślał też, że od pozostałych kandydatów na prezydenta Rzeszowa odróżnia go jego wizja poszerzania Rzeszowa.
– Przyłączanie kolejnych miejscowości oznacza rozwój, nowe tereny inwestycyjne, nowe fabryki, nowe miejsca pracy. Nie możemy sobie pozwolić na tamowanie rozwoju i na regres. Tym bardziej, że poszerzania granic chcą mieszkańcy. Oddajmy im głos – apelował Warchoł do wojewody.
Malawa i Kielanówka chcą do Rzeszowa
Przeciwko wojewodzie wystąpili także Arkadiusz Woźniak i Eugeniusz Piotrowski. Ten pierwszy jest liderem nieformalnego komitetu, który zabiegał o przyłączenie Kielanówki do Rzeszowa, ten drugi – sołtysem Malawy (z PiS, tak samo jak Ewa Leniart, którą PiS popiera w wyborach prezydenckich przesuniętych na 13 czerwca).
– Z zaskoczeniem i zasmuceniem przyjęliśmy decyzję Ewy Leniart, która zabrała nam możliwość dołączenia do Rzeszowa. To właśnie Kielanówka była tą miejscowością, która chciała mieć wpływ na swoją przyszłość, jej mieszkańcy stworzyli komitet, 900 osób podpisało się pod wnioskiem o przyłączenie do Rzeszowa – mówił Arkadiusz Woźniak.
Jego zdaniem Kielanówka ma więcej argumentów na dołączenie do Rzeszowa niż Racławówka. – Do nas dojeżdżają dwie linie komunikacji miejskiej, do Racławówki jedna. Nasza miejscowość jest naturalnym przedłużeniem Rzeszowa i zabudowy na ul. Staroniwskiej – przekonywał Woźniak.
Żartował za to z argumentu, jaki przedstawiła wojewoda za przyłączeniem do Rzeszowa Racławówki. – Dzieci stamtąd chodzą do rzeszowskich szkół? Owszem, bo Racławówka nie ma swoich placówek oświatowych – przypominał. – Poza tym dzieci z Kielanówki także uczęszczają do szkół do Rzeszowa, bo mamy jedynie podstawówkę – dodawał.
Decyzji wojewody nie rozumie także sołtys Malawy Eugeniusz Piotrowski. – Malawa z Rzeszowem tworzy jedną tkankę komunikacyjną i przestrzenną. Co stoi na przeszkodzie? – pytał Piotrowski. – Mieszkańcy Malawy są zbulwersowani. Uważają, że wojewoda działa na szkodę regionu – przekazał.
Za ekspansywną polityką miasta, którą chciałby kontynuować Marcin Warchoł, opowiedział się były poseł Kukiz ’15 Maciej Masłowski, który w wyborach poparł Warchoła. – Umiejętnością dobrego prezydenta jest to, żeby poszerzać granice i odpowiednio je gospodarować – stwierdził Masłowski.
– To dzięki temu, że powiększamy miasto, ściągamy inwestorów i dajemy ludziom pracę – argumentował. Były poseł zastanawiał się także, czy deklaracja Leniart z niedzielnej debaty w TVP Rzeszów, że będzie poszerzać miasto, jeżeli zostanie prezydentem, oznacza jednocześnie brak zgody na rozwój Rzeszowa w przypadku przegrania przez nią wyborów.
Fijołek: wojewoda jest niestabilna
– Jestem jedynym kandydatem, który gwarantuje dalsze poszerzanie Rzeszowa – podkreślał ponownie Marcin Warchoł, przypominając, że przeciw przesuwaniu granic miasta jest także Konrad Fijołek, kandydat opozycji. Tym samym postawił go w jednym rzędzie z Leniart.
– Całe szczęście, że pan minister nie postawił mnie w jednym rzędzie ze sobą. Mieszkańcy ocenią jego roszczenia do monopolu na rozwój miasta – skomentował w środę Fijołek.
– Natomiast wojewoda niczym mnie nie zaskoczyła. Zazwyczaj była bardzo niestabilna w swoich decyzjach. Raz mówiła wyraźne „nie” dla przyłączania, potem opowiadała się za przyłączaniem całych gmin, a na koniec wyraziła zgodę na przyłączenie fragmentu sołectwa – ocenił działania Ewy Leniart.
marcin.czarnik@rzeszow-news.pl